Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czerwone wschodnie Niemcy

Treść

Oprócz Berlina teraz również Brandenburgia zawiązała koalicję złożoną z socjaldemokratów i postkomunistów. Z okazji 20. rocznicy obalenia muru i zjednoczenia kraju premier tego landu Matthias Platzeck (SPD) domaga się pojednania ze spuścizną komunistycznej enerdowskiej partii SED.

Brandenburgia jest drugim po Berlinie krajem związkowym Niemiec rządzonym przez tzw. czerwono-czerwoną koalicję, czyli przez SPD i partię lewicy, która w prostej linii wywodzi się z postkomunistów.
W związku z obchodzoną w tych dniach 20. rocznicą obalenia muru berlińskiego Platzeck domaga się, aby zarówno politycy, jak i całe społeczeństwo pogodzili się ze spuścizną SED, gdyż w przeciwnym wypadku we wschodnich landach będzie wciąż rosła przepaść między ludźmi. Po prostu duża część obywateli z rozrzewnieniem i sympatią wspomina okres komunistycznej NRD. - 20 lat po rewolucji w NRD i zjednoczeniu kraju musimy wreszcie rozpocząć proces pojednania z SED - powiedział premier Brandenburgii. Dodał również, że partia lewicy jest wciąż postrzegana jako następczyni partii komunistycznej i jest to dla niej historycznym obciążeniem. - Ta sprawa z przeszłości jest już wystarczająco wyjaśniona, ale ona ciągle źle wpływa na mieszkańców wschodnich Niemiec i na kulturę polityczną w naszym kraju od 1990 roku - argumentuje Platzeck. Żąda on szansy dla niemieckiej lewicy na "nowy początek". Premier landu jako przykład podał swojego partyjnego kolegę i niegdyś zastępcę przewodniczącego SPD Kurta Schumachera, który mimo że sam był przez 10 lat więźniem obozu koncentracyjnego, w 1951 roku wybaczył oprawcom i zaapelował o pojednanie z członkami "Waffen-SS".
Słowa o pojednaniu z komunistami oburzyły nie tylko środowiska chadeckie, ale także socjaldemokratów z partyjnej centrali, którzy przypominają, że od początku byli przeciwni zawieraniu koalicji w Brandenburgii z partią lewicy. Poza tym wszyscy przypominają Platzkowi, że SED ma brudną i niewyjaśnioną do końca przeszłość komunistyczną. Media ponownie piszą o szefowej frakcji Lewicy w Brandenburgii Kerstin Kaiser, która przyznała, że jeszcze jako uczennica zobowiązała się do współpracy z enerdowską bezpieką, a w czasie studiów w Leningradzie donosiła Stasi na swoich kolegów.
W ostatnich wyborach lokalnych w Brandenburgii SPD uzyskała 33 proc., Lewica - 27,2 proc., a CDU - 19,8 procent. Do landtagu weszły także FDP z 7,2 proc. mandatów oraz Zieloni z 5,6 procent. Platzeck zerwał poprzednią koalicję z CDU i zawarł nowy układ z postkomunistami.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-11-03

Autor: wa