Czekają nowe wyzwania
Treść
Przygnębieni i przegrani wrócili polscy piłkarze ręczni z nieudanych dla siebie mistrzostw świata w Szwecji. Trener Bogdan Wenta nie ukrywał rozczarowania, wtórowali mu piłkarze, ale - jak przyznał kapitan drużyny Sławomir Szmal - ósme miejsce i ogólne poczucie niespełnienia nie oznaczają końca drużyny.
Miało być inaczej - lepiej, i to dużo lepiej. Polacy marzyli o medalu, miejsca w olimpijskich kwalifikacjach - czyli lokaty co najmniej siódmej - byli wręcz pewni. Zajęli ósmą, złą. Nic dziwnego, że do kraju wrócili przygnębieni i rozbici. - Czuję złość i niedosyt, i odpowiedzialność za to wszystko, co wydarzyło się w Szwecji. Jestem rozczarowany wynikiem, a przy tym zdziwiony. Pewne rzeczy się nie sprawdziły, inne okazały się niewystarczające - powiedział Wenta. Trener nie chciał na gorąco oceniać postawy poszczególnych zawodników, choć - jak zaznaczył - kilku z nich wypadło dużo poniżej oczekiwań. - Chyba sami wiedzą, kto - powiedział, chwaląc przy tym młodych: Piotrów Wyszomirskiego i Grabarczyka. Szkoleniowiec nie zgadzał się jednak z opiniami, że zespół przystąpił do mistrzostw źle przygotowany. - Z drugiej strony jak masz trafić z dyspozycją, skoro masz na przygotowania osiem dni - powiedział. Mundial dla całej naszej reprezentacji zakończył się boleśnie, ale zawodnicy starają się nie tracić ducha. - Zagraliśmy słabo, ale mimo wszystko cały czas zaliczamy się do światowej czołówki. Znaleźliśmy się w dołku, jednak to nie znaczy, że z tej drużyny już nic nie będzie. Przeciwnie, teraz musimy się podnieść i na nowo podjąć rękawicę. Przed nami kolejne wyzwania - przyznał Szmal. Wyzwania najbliższe to eliminacje do mistrzostw Europy. W marcu naszych czekają dwa bardzo trudne spotkania ze Słowenią, a od sukcesu na ME może zależeć być albo nie być polskich szczypiornistów na olimpiadzie w Londynie.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-01-31
Autor: jc