Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czeka nas nowy koncert mocarstw?

Treść

Rosja nie rozmieści nowych rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim po porzuceniu przez USA planów budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach - oświadczył Dmitrij Rogozin, rosyjski przedstawiciel przy NATO. Premier Rosji Władimir Putin uznał amerykańską decyzję za "słuszną i odważną". W reakcji na ten niewątpliwy sukces strony rosyjskiej premier Donald Tusk, przebywający obecnie w Brukseli, zapewniał, że będzie informował prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie rozmów z Amerykanami na temat powstałej sytuacji. Tymczasem amerykańska propozycja nowego wspólnego projektu obrony antyrakietowej stanowi jedynie pewien pomysł, którego realizacja będzie dopiero dyskutowana. Niepokój zarówno Polski, jak i innych krajów regionu może budzić także fakt, że po raz pierwszy USA zaprosiły Rosję do współpracy nad systemem bezpieczeństwa. Krok ten Moskwa zinterpretuje jako obietnicę współdecydowania w sprawach Sojuszu, do którego nie należy.

- Amerykanie są zainteresowani współpracą w związku z alternatywnymi systemami antyrakietowymi i sugerowali, aby Redzikowo pozostawić jako miejsce, które może być przydatne do tego typu instalacji. Porozmawiamy dokładnie, na czym by to miało polegać - powiedział premier Tusk po spotkaniu z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem. Dodał, że zapowiedzi alternatywnego systemu antyrakietowego "brzmią dobrze". - Na ile one przyniosą praktyczny efekt, zobaczymy - zastrzegł Tusk.
Na konkrety przyjdzie jednak jeszcze długo poczekać, ponieważ sam projekt znajduje się obecnie dopiero w fazie pomysłu, którego sposób i środki realizacji należy dopiero opracować. - Jest niedomówienie, czy Amerykanie całkowicie wycofują się z poprzedniego pomysłu zbudowania bazy tzw. lądowych wyrzutni antyrakietowych, czy tylko go zawieszają do czasu, aż pojawi się jakieś adekwatne zagrożenie irańskie - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Witold Waszczykowski. Niejasność wynika z tego, że Robert Gates w czasie konferencji apelował, aby ratyfikować zawarte z Amerykanami porozumienia. Problem, że nie do końca wiadomo, które: czy porozumienie SOFA, stanowiące podstawę jakiejkolwiek współpracy, czy też porozumienie o tarczy, które w sytuacji realnego zagrożenia może okazać się bardzo przydatne. Pozostałe szczegóły amerykańskiej propozycji, czyli rodzaj broni oraz warunki stacjonowania jej w Polsce, pozostają nieznane bądź objęte ścisłą tajemnicą. Nie wiadomo, czy będą dla niej w Polsce stałe bazy, natomiast sam system będzie mobilny i tym samym zdolny do ochrony obszarów poza naszym krajem. - Czy te bilateralne propozycje amerykańskie zostaną skierowane do większej grupy krajów europejskich? Jakie mają być relacje między tym nowym systemem amerykańskim a przyszłym systemem natowskim? To też nie zostało wyjaśnione - mówił Waszczykowski, przypominając, iż NATO już dawno zadeklarowało, że chciałoby stworzyć dwie tarcze antyrakietowe: jedną tarczę krótkiego zasięgu, która byłaby mobilna i mogłaby chronić operację natowską gdzieś na misjach stabilizacyjnych, poza obszarem traktatowym. Drugi projekt dotyczył stworzenia obrony terytorium państw natowskich przeciwko rakietom krótkiego i średniego zasięgu. - Wygląda na to, że Amerykanie, chcąc stworzyć już taki system, chcieli jednocześnie dokonać pewnych faktów dokonanych i pokazać również innym krajom natowskim, że już w grupie państw jest rozlokowany ten system obrony antyrakietowej średniego i krótkiego zasięgu i w ten sposób jakby wywrzeć pewną presję albo - delikatnie mówiąc - stworzyć pewną propozycję nie do odrzucenia, aby ten system dalej rozciągnąć za pieniądze natowskie również na inne kraje - suponował wiceszef BBN.
Amerykanie z góry zapowiadają, że w nowym systemie ma uczestniczyć Rosja. To pierwsza tego typu deklaracja ze strony Waszyngtonu. Wprawdzie poprzednik Baracka Obamy prezydent George W. Bush nie mówił, że nie będzie współpracował z Rosją, to tak mocna deklaracja stanowi prawdziwe novum. Co to będzie oznaczało w praktyce? Czy obydwa mocarstwa będą w pewien sposób zacieśniały relacje? Czy też kolejne negocjacje i rozmowy na szczycie jedynie skomplikują i tak niełatwą już sytuację, w dalszej perspektywie prowadząc do pogorszenia wzajemnych stosunków? - Ja jestem dość sceptyczny, czy ta propozycja amerykańska, by rozwinąć dialog i negocjacje na temat kontroli zbrojeń, rozbrojenia z Rosją, przyczyni się do poprawy sytuacji - uważa wiceszef BBN, zwracając uwagę, iż nie wiemy, czy to jest zaproszenie Rosji do współdziałania w tym systemie, czy odbędzie się to zgodnie z wcześniejszą propozycją George'a W. Busha, że Moskwa będzie miała możliwość wglądu w system, inspekcji, monitorowania itd.
Witold Waszczykowski zastanawia się też, czy skoro system antyrakietowy ma być mobilny, to Rosja nie będzie w przyszłości wywierać na USA presji, aby go wycofać z Polski. - Jaki byłby nasz udział we współdecydowaniu, w goszczeniu tego systemu? - pytał retorycznie, dodając, że "za jakiś czas, być może jeszcze w końcu tego roku, zbierze się jakaś polsko-amerykańska grupa ekspercka, być może nawet w jakimś większym składzie międzynarodowym, na szczeblu politycznym, jak również odrębna grupa ekspertów wojskowych i ustalą agendę dalszej pracy". - Zaczynamy prawie że od nowa - skonstatował.
Wiceszef BBN w krytycznych słowach wypowiada się o polityce zagranicznej obecnego rządu. Faktem pozostaje bowiem, że chociaż premier Donald Tusk zadeklarował normalizację stosunków i współpracy z prezydentem Lechem Kaczyńskim, stało się to zbyt późno, aby ocalić naszą wiarygodność na arenie międzynarodowej jako partnera i sojusznika. - Wycofaliśmy się z Iraku w tamtym roku, a to była bardzo ważna wspólna misja, rząd zapowiada, że lada chwila wycofa wojska ze Wzgórz Golan i Libanu. To oznacza, że utracimy punkt styczności z USA na Bliskim Wschodzie, bo Amerykanie są mocno zaangażowani w proces pokojowy na Bliskim Wschodzie - argumentował Waszczykowski, podkreślając także zmniejszenie współpracy polsko-amerykańskiej w Afganistanie ze względu na przejęcie przez nasze wojska kontroli nad własną prowincją.
Wiele wskazuje na to, że Amerykanie uczynili poważny gest w stronę Rosji, którego dalekosiężne konsekwencje trudno jest przewidzieć. Szczególnie niepokojąca jest rezygnacja z umieszczenia w Czechach bazy radarowej. - Ten radar Rosja oprotestowała bardzo mocno, uznała, że jest to radar, który może śledzić ważną część jej terytorium, no i odejście od tej propozycji oznacza, że Amerykanie uznali, iż Rosja ma rację, należy ustąpić jej zastrzeżeniom. Pośrednio niejako zgodzili się z bezpodstawnym dla nas stwierdzeniem Rosji, że ma ona na obszarze Europy Środkowowschodniej pewne uzasadnione interesy bezpieczeństwa - stwierdził Waszczykowski.
Dmitrij Miedwiediew z zadowoleniem odniósł się do decyzji Waszyngtonu, stwierdzając, że obecnie "warunki do prowadzenia rozmów są dobre". W podobnym tonie wypowiadali się również inni rosyjscy politycy. Wszystko wskazuje na to, iż kolejnym krokiem Kremla będzie próba wymuszenia współdecydowania w sprawach Sojuszu, do którego z oczywistych względów Rosja nie należy. Trzeba pamiętać, że problem współpracy NATO z Rosją polega na tym, że jeśli nawet używamy podczas rozmów tych samych terminów, to co innego znaczą one dla nas, a co innego dla Rosjan. Konsultacje rozumieją wtedy jako współdecydowanie w sprawach NATO czy Unii Europejskiej.
W tej sytuacji zupełnie naturalną reakcją strony polskiej powinno być prowadzenie spójnej i obliczonej na konkretne długofalowe cele polityki, której obecnie brakuje. Nie ulega wątpliwości, czegokolwiek na ten temat nie mówiliby eksperci, iż powinniśmy zabiegać o umieszczenie na naszym terytorium elementów systemu bezpieczeństwa NATO, których warto byłoby bronić w sytuacji ewentualnego zagrożenia. - W tej chwili trwa debata nad nową koncepcją strategiczną. Należy poważnie się w to zaangażować. Należy poważnie podjąć rozmowy w ramach NATO na temat zagrożeń, ocen tych zagrożeń, na temat planowania obronnego, doprowadzić do tego, że planowanie obronne, tzw. contingency planning, ewentualnościowe plany wsparcia pewnych krajów, pewnych regionów, muszą być uaktualnione i muszą być wyrównane do takiego poziomu, abyśmy cieszyli się takim samym statusem bezpieczeństwa jak inne kraje zachodnie, szczególnie że my teraz jesteśmy tym krajem skrajnym - powiedział Waszczykowski. I dlatego powinniśmy także zabiegać o rozciągnięcie jak najbardziej infrastruktury wojskowej NATO na wschodnich rubieżach Paktu.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2009-09-19

Autor: wa