Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czeczeni zapowiadają walkę

Treść

Rosjanie przeprowadzili wczoraj identyfikację ciała prezydenta Czeczenii Asłana Maschadowa, którego zabiło we wtorek rosyjskie komando. Informacje o jego śmierci potwierdzili czeczeńscy partyzanci. Ich przedstawiciele zapowiadają zaostrzenie wojny z Rosją.
Rosyjskie władze dokonały wczoraj oficjalnej identyfikacji ciała zabitego we wtorek przez siły specjalne przywódcy czeczeńskich partyzantów Asłana Maschadowa - poinformowały agencje. Uczestniczyła w niej rodzina ostatniego demokratycznie wybranego prezydenta Czeczenii i osoby, które go znały.
Rosjanie ogłosili także, że w wyniku wtorkowej akcji w Tołstoj-Jurcie oprócz Maschadowa zabili 4 czeczeńskich bojowników, a 4 innych - z bezpośredniego otoczenia prezydenta - zostało zatrzymanych.
Śmierć swego przywódcy potwierdził też czeczeński ruch oporu. Państwowa Rada Obrony Czeczeńskiej Republiki Iczkerii opublikowała na stronach internetowych oświadczenie, w którym stwierdzono, że Maschadow został męczennikiem. Dokument stwierdza też, że Rada przejmuje uprawnienia rządu na terytorium republiki. Wezwała ona również partyzantów do kontynuowania oporu przeciw rosyjskiej okupacji.
Z kolei odpowiadający za politykę informacyjną w podziemnych władzach czeczeńskich Mowładi Udugow napisał w artykule opublikowanym na tej samej stronie, że "zabijając Maschadowa, Kreml zabił ostatnią iluzję u tych Czeczenów, którzy (...) wierzyli w tzw. prawo międzynarodowe i cywilizowane formy komunikacji z obecnym reżimem w Moskwie". Udugow twierdzi wprost, że postępek Rosji zradykalizuje wojnę w Czeczenii, ponieważ obecnie nikt już nie będzie chciał rozmawiać z Kremlem.
Niektórzy przypuszczają, że wyrazem tego będzie też wybór nowego przywódcy. Rosyjska gazeta "Kommiersant" twierdzi, że najpoważniejszymi kandydatami są Szamil Basajew i Doku Umarow, znani z wrogiego stosunku do Rosji. Basajew przyznał się do zorganizowania ubiegłorocznego zamachu w Biesłanie.
BM



Ali Ramzan Ampukajew, przewodniczący Czeczeńskich Ośrodków Informacyjnych w Polsce:
Asłan Maschadow miał wielki szacunek u ludzi. W niego było wymierzone ostrze rosyjskiej propagandy. Z tego powodu duża część opinii światowej nie znała o nim całej prawdy. Na pewno jednak przytłaczająca większość Czeczenów zareagowała na wiadomość o jego śmierci z wielkim żalem. Przypomnijmy, że został on prezydentem w sposób jak najbardziej legalny, w demokratycznych i wolnych wyborach. Nikt w historii Czeczenii nie pamięta takich wyborów, w których jakikolwiek przywódca miałby tak szerokie poparcie. Na razie trudno mówić o konkretnych osobach, które mogłyby przejąć sukcesję po Maschadowie.
Władzom w Moskwie zależało i zależy, by polityka Władimira Putina i prawdziwe powody, dla których rozpętano drugą wojnę czeczeńską, zostały ukryte pod hasłem walki z terroryzmem. Przypomnijmy, że zbił on swój polityczny kapitał, głosząc potrzebę spacyfikowania Czeczenii. Dlatego też Moskwa nie chciała uznać Maschadowa za prawowitego przywódcę republiki. Rosja była i jest w tej sprawie zakładnikiem własnej polityki - polityki kłamstwa i dezinformacji. Zadziwiające jest to, że opinia międzynarodowa i światowi przywódcy popierają wbrew jakimkolwiek normom działania Putina. Dzieje się to przy powszechnym łamaniu praw człowieka i narodów do samostanowienia. Można więc postawić zarzut, że światowi przywódcy - Tony Blair, George W. Bush, Jacques Chirac i Gerhard Schroeder, przyjaciele Władimira Putina, którzy będą ściskać mu dłoń 9 maja w Moskwie, są w ten sposób współuczestnikami tego, co dzieje się w Czeczenii. Sytuacja w naszym kraju jest także wypadkową polityki całej społeczności międzynarodowej.
not. JS

"Nasz Dziennik" 2005-03-10

Autor: ab