Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czas na wnioski

Treść

Wczorajsze wyjazdowe posiedzenie sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych w Katowicach poświęcone było podsumowaniu działań podjętych w związku z zawaleniem się dachu hali Międzynarodowych Targów Katowickich w Chorzowie. Największa katastrofa budowlana ostatnich lat nie mogła pozostać bez reakcji władz państwowych, które podejmują kroki usprawniające działania służb ratowniczych, medycznych oraz poprawiające funkcjonowanie nadzoru budowlanego.

Jak zauważył Tomasz Pietrzykowski, wojewoda śląski, zawalenie hali MTK było największą katastrofą na Śląsku w ciągu ostatnich ponad 100 lat. - Tę skalę tragedii i podjętych działań trzeba uwzględnić przy ocenie przebiegu akcji ratowniczej - podkreślał wojewoda. Zauważył, że od chwili katastrofy prowadzone były równoległe działania w czterech kierunkach. Przede wszystkim była to akcja ratownicza, następnie pomoc niesiona ofiarom katastrofy i ich rodzinom. Dalsze działania dotyczą ustalania przyczyn i osób odpowiedzialnych za katastrofę oraz działań prewencyjnych. Te ostatnie polegają na wzmożonej kontroli utrzymania zimowego obiektów użyteczności publicznej. Przyczyny katastrofy zaś bada komisja powołana przez głównego inspektora nadzoru budowlanego oraz prokuratura.
Jak podkreślał wojewoda, w kryteriach oceny akcji ratowniczej należy uwzględnić także fakt, że udało się uratować wszystkich, którzy nie zginęli bezpośrednio w wyniku zawaleniu dachu hali. - Dziś już to wiemy na pewno, że więcej ludzi nie można było uratować - mówił Pietrzykowski.
Wojewoda zaznaczył także, że brakuje ustawy o zarządzaniu kryzysowym, o ratownictwie medycznym. Potrzebne jest też rozważenie sposobu organizacji i ustalenie kompetencji nadzoru budowlanego oraz zmian w prawie budowlanym.
O przebiegu akcji opowiadał jej kierownik, nadbryg. Janusz Skulich, Komendant Wojewódzkiej PSP w Katowicach. Przedstawiony przez niego zakres podjętych czynności i ich, jak się okazało, skuteczność pozwoliły pozytywnie ocenić akcję ratunkową. Skulich tłumaczył także, dlaczego relatywnie szybko podjął decyzję o zakończeniu akcji ratunkowej. - Ratownicy zapewniali mnie, że przeszukali wszystkie przestrzenie powyżej 20 cm. Jeśli ktoś został, to był zgnieciony - zaznaczył.
W jego opinii, służbom ratunkowym potrzebna jest m.in. poprawa łączności, a konkretnie profesjonalny system dla ratownictwa. - Zdajemy sobie sprawę, że jest to drogie, ale tylko wtedy osiągniemy zmianę jakościową - mówił.
W katastrofie hali MTK, do której doszło 28 stycznia br., poszkodowanych zostało ponad 200 osób, a 65 z nich poniosło śmierć. Służby medyczne odnotowały tylko jeden zgon przedszpitalny oraz jeden zgon w szpitalu. To oznacza, że służba zdrowia zadziałała dobrze. W świetle tego, że żadna z ofiar katastrofy nie zmarła w wyniku wychłodzenia organizmu, akcja może być oceniona pozytywnie.
Prelegenci zgodnie mówili o potrzebie przyjęcia nowej ustawy o ratownictwie medycznym. Ich zdaniem, powinna ona uwzględniać sprawy koordynacji działań służb ratowniczych, wprowadzać usprawnienie obsługi zdarzeń przez ambulansy medyczne, wyznaczać szpitalne oddziały ratunkowe. W kraju powinno powstać około 250 centrów, koordynujących lokalne wyjazdy do zagrożeń czy wypadków. Dodatkowo tzw. pomoc przedszpitalna powinna być finansowana z budżetu państwa. W załodze ambulansów, ujętych w systemie, powinni być lekarze. Muszą znaleźć się fundusze na koszty utrzymania Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, na zakup nowoczesnych śmigłowców mogących wykonywać loty nocne oraz nad obszarami wodnymi.
Obecny na posiedzeniu sejmowej komisji minister Ludwik Dorn zapewniał, że prace nad ustawami o zintegrowanym zarządzaniu kryzysowym i ratownictwie medycznym trwają. Zwrócił także uwagę na złą organizację nadzoru budowlanego. - Najbardziej zagrożonymi katastrofami budowlanymi są obiekty użyteczności publicznej o płaskich dachach - mówił. Ekspansja tego typu obiektów nastąpiła w Polsce w ostatnich latach i była połączona ze słabym działaniem nadzoru budowlanego. W efekcie dochodziło np. do przenoszenia projektów z innych stref klimatycznych, budowania obiektów według nieaktualnych norm czy w końcu do odchudzania inwestycji. Niewykluczone, że wśród tych przesłanek znajdują się przyczyny katastrofy hali MTK.
Marcin Austyn, Katowice

"Nasz Dziennik" 2006-02-21

Autor: ab