Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czas na rewanż

Treść

Na pięciu stadionach rozegrane zostaną dziś rewanżowe spotkania barażowe o awans do przyszłorocznych piłkarskich mistrzostw Europy. I w zasadzie trudno wskazać zdecydowanego faworyta choćby jednego z nich. Każda z dziesięciu rywalizujących drużyn ma bowiem szanse na sukces, łącznie z naszym niedawnym rywalem z grupy 4, Łotwą.
Łotysze, którzy w sobotę niespodziewanie pokonali Turków 1:0, dziś będą chcieli tę minimalną przewagę obronić i wcale nie stoją na straconej pozycji. Tym bardziej że gospodarze zagrają osłabieni brakiem "kartkowiczów" - Asika Emre, Fatiha Akyela oraz bramkarza Rustu Recbera. Mecz w Stambule wywołuje emocje także z innego powodu - otóż reprezentant Łotwy Juris Laizans zarzucił Turkom napaść i starcie z ochroniarzami w tunelu dla zawodników po zakończeniu potyczki w Rydze. Co prawda przed dzisiejszym meczem UEFA nie podejmie żadnych kroków, ale sprawa jest głośna i na pewno nie rozejdzie się po kościach.
Blisko awansu - niespodziewanego - do ME jest Słowenia, której wystarczy bezbramkowy remis z Chorwacją. W pierwszym meczu w Zagrzebiu padł wynik 1:1. Goście liczą jednak na skuteczność Dado Prso, który zdobył bramkę w sobotnim spotkaniu, a wcześniej był bohaterem Ligi Mistrzów, strzelając cztery gole dla AS Monaco w spotkaniu z Deportivo La Coruna (8:3).
W trudnej sytuacji są Holendrzy, którzy w Amsterdamie muszą odrobić stratę z Glasgow (0:1 ze Szkocją). A do tego mają kłopoty kadrowe - z powodu nadmiaru kartek nie wystąpi Jaap Stam, a na kontuzję narzeka Frank de Boer. To dwaj kluczowi piłkarze ekipy Dicka Advocaata.
Emocji nie zabraknie i w potyczce Walii z Rosją. W sobotę w Moskwie padł wynik 0:0, korzystny dla gości, którzy stoją przed szansą sprawienia sporej niespodzianki.
W ostatnim meczu Norwegia zmierzy się z Hiszpanią. Niby teoretycznie faworytami są goście, którzy u siebie wygrali 2:1, ale Skandynawowie mogą postawić im trudne warunki.
Pisk
Nasz Dziennik 19-11-2003

Autor: DW