Czas na rachunek sumienia
Treść
Z prof. Massimem Introvignem, włoskim socjologiem, przedstawicielem Organizacji ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, rozmawia Agnieszka Żurek
Co Pana skłoniło, by zaproponować na forum Rady Europy ustanowienie Europejskiego Dnia Męczenników Chrześcijaństwa?
- Po ostatnich zamachach w Egipcie i Iraku wiele mówi się o prześladowaniach chrześcijan, ale przecież dochodzi do nich codziennie, i to od dawna. Istnieje ryzyko, że nie będzie się o nich mówić, dopóki nie wybuchną kolejne bomby. Specjalny dzień przypominający o dramacie prześladowań - jeśli będzie obchodzony każdego roku w szkołach, na uniwersytetach, ulicach miast - może skłonić nas do rachunku sumienia, podjęcia działań edukacyjnych w szkołach, wywarcia presji na rządy krajów, które pozwalają na dyskryminację chrześcijan bądź same się jej dopuszczają.
7 maja to data symboliczna w kontekście prześladowań chrześcijan...
- Tak, właśnie 7 maja 2000 r. w rzymskim Koloseum Jan Paweł II zorganizował wielkie uroczystości ekumeniczne ku czci męczenników chrześcijaństwa XX wieku. W uroczystościach brali udział przedstawiciele protestantyzmu i prawosławia. Temat męczeństwa ukazywało osiem "stacji" obrazujących osiem scenariuszy różnych form prześladowań - od nazizmu, poprzez przestępczość zorganizowaną i fundamentalizmy religijne, do komunizmu.
Jaką rolę, Pana zdaniem, powinny odgrywać instytucje europejskie w obronie chrześcijan?
- Ważne jest, aby widoczna dzisiaj wrażliwość instytucji europejskich na problem prześladowań względem chrześcijan nie była chwilowa. Stąd właśnie pomysł ustanowienia Europejskiego Dnia Męczenników Chrześcijaństwa. Organizacja ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie może zrobić wiele w aspekcie świadomości i edukacji. Jeśli chodzi o aspekt prawny - nie wszystkie kraje świata są członkami OBWE, natomiast są takie kraje w rejonie Kaukazu i Azji Centralnej, z którymi można współpracować przy tworzeniu lepszego systemu prawnego. Chrześcijanie są prześladowani nie tylko na wschodzie, ale i na zachodzie Europy. Dzieje się tak choćby w Wiedniu, gdzie ma swoją siedzibę Organizacja ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Chrześcijanie są tam marginalizowani przez coraz szersze rozprzestrzenianie się laicyzmu.
Dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik 2011-01-27
Autor: jc