Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Cukrownie płacą za mało

Treść

W tym roku polscy plantatorzy mają zebrać blisko 9,5 mln ton buraków cukrowych, z których zostanie wyprodukowane ponad 1,4 mln ton cukru. Rolników niepokoi jednak fakt, że opłacalność upraw będzie kiepska, gdyż ceny skupu w większości przypadków nie pokryją kosztów prowadzenia upraw. Najwięcej za surowiec będzie płacić Polski Cukier i tylko w tym przypadku będzie można mówić o tym, że plantatorzy wyjdą na zero.
Stan upraw buraka nie jest najgorszy, bo roślinom niewiele zaszkodziły wiosenne deszcze i powodzie. Dość dobrze przetrzymują one także suszę, choć część upraw została zaatakowana przez grzyby i inne choroby. Rolnicy są jednak przekonani, że straty w plantacjach będą niewielkie. W Polsce, jak wynika z danych zarówno spółek cukrowniczych, które kontraktują buraki, jak i Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego, roślina ta zajmuje ok. 190 tys. ha upraw. Kazimierz Kobza, dyrektor KZPBC, poinformował, że wedle szacunków Związku, plony buraków mogą sięgnąć ok. 50 kwintali z hektara; podobne szacunki przedstawił Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. To by oznaczało, że zarówno plony z hektara, jak i globalne zbiory spadną o blisko 10 proc. (rok temu powierzchnia upraw była podobna). Jednak dostarczenie przez rolników 9,5 mln ton buraków do cukrowni wystarczy na to, aby wypełniły one swoje limity produkcyjne cukru ustalone przez Komisję Europejską - ponad 1,4 mln ton.
Plantatorów buraka martwią przede wszystkim niskie ceny skupu surowca. Unijne minimum to 26,29 euro za tonę buraków, ale po jakim kursie będzie przeliczana cena buraków w Polsce, dowiemy się dopiero pod koniec września. Jeśli potwierdzą się oczekiwania ekonomistów, to wówczas za euro będziemy płacić między 3,90 a 4,10 złotego. Wówczas tona buraków będzie kosztować mniej niż 110, czyli o kilka procent mniej niż w poprzednim sezonie. Z relacji dyrektora Kobzy wynika, że najwięcej - bo 29 euro - ma płacić za tonę buraków Krajowa Spółka Cukrowa (skupi ona ok. 40 proc. polskich buraków) i tym samym tylko Polski Cukier w obecnych warunkach zapewnia plantatorom zwrot kosztów produkcji, choć o zyskach można by mówić dopiero przy cenie tony buraków na poziomie 33-35 euro. Polscy rolnicy skarżą się, że np. koncerny zachodnie obecne w Polsce płacą tyle plantatorom z Europy Zachodniej, a u nas tylko tyle, ile muszą wedle unijnych przepisów. A ponieważ każdy z rolników jest przypisany do konkretnej cukrowni i tylko jej może sprzedawać swoje buraki, to praktycznie nie ma możliwości skutecznego nacisku na cukrownie, aby te podniosły ceny. I tylko w sytuacji gdyby doszło do gwałtownego spadku wartości złotego, plantatorzy dostaliby więcej za buraki.
W tym sezonie produkcją cukru zajmować się będą cztery firmy: Krajowa Spółka Cukrowa oraz trzy niemieckie koncerny - Südzucker, Nordzucker oraz Pfeifer & Langen. KSC ma limit produkcji cukru na poziomie 550 tys. ton. Drugi pod względem wielkości produkcji jest Pfeifer & Langen (371 tys. ton), który tę pozycję zawdzięcza przejęciu polskiego oddziału brytyjskiej spółki British Sugar Overseas, a konkretnie jedynej cukrowni BSO w Glinojecku (Mazowsze), której produkcja przekroczy 150 tys. ton. Trzeci przetwórca buraków to Südzucker (352 tys. ton), a nasz krajowy limit uzupełnia jeszcze Nordzucker (132 tys. ton). Unijny limit dla Polski wynosi nieco ponad 1,4 mln, a to oznacza, że znowu spożycie cukru będzie wyższe od jego produkcji, tak więc cukrownie nie będą miały problemów ze zbytem.
KL
Nasz Dziennik 2010-07-27

Autor: jc