CSU pisze ustawy okołotraktatowe
Treść
Na kilka tygodni przed nadzwyczajnym posiedzeniem Bundestagu, który po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie traktatu lizbońskiego musi znowelizować ustawy kompetencyjne, wśród niemieckich polityków robi się coraz bardziej nerwowo. CSU konsekwentnie żąda coraz większych gwarancji prawnego zabezpieczenia suwerenności narodowego parlamentu. Bawaria (popierana przez większość landów) chce większych niż obecnie wpływów na decyzje w Unii Europejskiej. Wszystko to mocno drażni euroentuzjastów, którzy przystępują do kontrnatarcia.
Najpierw były szef niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer (partia Zielonych), który uchodzi za wielkiego zwolennika stworzenia supereuropejskiego państwa, a nawet był uważany za głównego kandydata na stanowisko ministra spraw zagranicznych takiego tworu, ostro skrytykował Federalny Trybunał Konstytucyjny za wyrok w sprawie traktatu lizbońskiego. Później obecny szef dyplomacji i kandydat SPD na kanclerza Frank-Walter Steinmeier zaatakował kanclerz Angelę Merkel, od której zażądał, podczas spotkania z dziennikarzami zagranicznymi w Berlinie, zdyscyplinowania polityków bawarskiej chadecji, aby nie stawiali nowych warunków w sprawie ratyfikacji dokumentu.
Joschka Fischer w jednym z wywiadów oskarżył sędziów z Karlsruhe o to, że "przeszkadza im" cały kierunek obrany przez Unię Europejską pogłębiający integrację i dlatego chcieliby "zasunąć teraz narodowy rygiel". Fischerowi nie przypadła do gustu decyzja sędziów szczególnie teraz, gdy jak twierdzi - europejscy sąsiedzi Niemiec, a także USA mają coraz silniejsze wrażenie, że Berlin stopniowo odwraca się od Europy i troszczy się przede wszystkim o siebie. Decyzja Trybunału potęguje to wrażenie. Były szef niemieckiej dyplomacji jest przekonany, że sędziowie znacznie przesadzają w swoich obawach o utratę suwerenności, i uznał, że Karlsruhe strzela z konstytucyjnych armat do wyimaginowanych wróbli.
Z kolei Steinmeier wykazuje coraz większe zdenerwowanie faktem ciągłej niewiedzy, co będzie z ratyfikacją traktatu. - Potrzebujemy szybkiej ratyfikacji traktatu w Niemczech, również dlatego, by jego przyjęcie w innych państwach europejskich nie stało się trudniejsze
- powiedział Steinmeier na piątkowym spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami w Berlinie i dodał, że ma nadzieję, że temat ten nie będzie w populistyczny sposób wykorzystany przez pewną regionalną partię niemiecką (miał na myśli CSU) do celów wewnątrzpolitycznych. Poza tym kandydat SPD na kanclerza zaapelował do szefowej CDU, którą jest obecna pani kanclerz, aby wpłynęła mobilizująco na członków CSU.
- Zadaniem pani Merkel jest zatroszczenie się o porządek w tej sprawie we własnym obozie - stwierdził Steinmeier.
Posłowie Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU), nie zrażając się tymi wypowiedziami, robią swoje i przygotowują założenia do nowelizacji ustaw okołotraktatowych. Szczegóły projektów przedstawią podczas posiedzenia władz partii jutro i pojutrze w Górnej Frankonii w klasztorze Banz. Markus Faber, eurodeputowany z ramienia CSU, w odpowiedzi na ataki przypomniał, że jeżeli ktokolwiek przeczytał program wyborczy jego partii, to mógł się szybko zorientować, że CSU podchodzi do Unii Europejskiej z pozytywnym nastawieniem, ale jednocześnie bez zbędnej euforii.
Również były premier Bawarii Edmund Stoiber (CSU), w odpowiedzi na zarzuty o ewentualny populizm, stwierdził, że żądania jego partii w kwestii zabezpieczenia narodowej pozycji RFN w Unii Europejskiej nie wynikają z żadnego populizmu, lecz z realnych obaw przed utratą suwerenności.
Po wyroku w Karlsruhe, w którym FTK wstrzymał ratyfikację traktatu lizbońskiego, aż do czasu nowelizacji uchwał okołotraktatowych, bawarska partia, mając za plecami nie tylko korzystny wyrok, ale także coraz większe poparcie społeczne, nie chce rezygnować ze swoich żądań, zapewniając, że podczas prac nad nowelizacjami ustaw okołotraktatowych zamierza dążyć do uzyskania maksymalnych gwarancji suwerenności niemieckiego parlamentu i Trybunału Konstytucyjnego.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-07-13
Autor: wa