Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Coś optymistycznego?

Treść

Nasi piłkarze byli straszliwie przybici po sobotniej porażce. A jednak niemal każdy z nich starał się odnaleźć coś pozytywnego, co może mieć znaczenie w przyszłości.

Marcin Wasilewski sobotni wieczór wprost określił mianem najgorszego w karierze. - Zawaliliśmy - przyznał. Przemysław Tytoń dodał, że żal jest tym większy, iż piłkarze czuli wsparcie całego kraju i za wszelką cenę chcieli wygrać. W szatni, po meczu, nastrój był fatalny, każdy przeżywał niepowodzenie. A jednak, paradoksalnie, dało się odczuć i nutkę optymizmu. Piłkarze poczuli bowiem, że stworzyli fajny zespół, w którym chce się grać. Zespół, który może coś jeszcze osiągnąć. - Za chwilę rozpoczniemy kolejne eliminacje, nie możemy spuścić głów - przekonywał Tytoń. - Wierzę, że to dopiero początek, że będzie tylko lepiej. Już zbudowaliśmy coś fajnego i nie można tego zmarnować. Jest w nas spory potencjał, możemy się rozwijać, iść naprzód - podkreślił Robert Lewandowski. Najlepszy piłkarz Bundesligi już obiecał, że Polacy zagrają w nich lepiej niż na Euro. Czy z Franciszkiem Smudą na ławce? Zawodnicy byli zaskoczeni jego słowami, na gorąco nie chcieli się do nich odnosić. Wydaje się jednak, że większość chciałaby kontynuować współpracę z obecnym selekcjonerem. Tyle że wydaje się to już mało prawdopodobne. Aczkolwiek, o czym warto pamiętać, życie lubi zaskakiwać...

Pisk

Nasz Dziennik Poniedziałek, 18 czerwca 2012, Nr 140 (4375)

Autor: au