Coraz większa nadzieja
Treść
Pracownicy poznańskich ZNTK wierzą, że najdalej dziś otrzymają zaległą ratę kwietniowego wynagrodzenia. Pieniądze ma przekazać zatrudnionym w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w Poznaniu nowy inwestor - firma "Sigma", która stara się o uzyskanie pakietu większościowego akcji przedsiębiorstwa. Do Poznania dotarły też cztery lokomotywy, które będzie naprawiać załoga ZNTK. Mocno spóźnioną pomoc zadeklarował również wojewoda wielkopolski, który, jak sądzą pracownicy ZNTK, próbuje w ten sposób zbić kapitał wyborczy.
- Po raz pierwszy od wielu tygodni idę w poniedziałek do pracy nastawiony optymistycznie. Świeci słońce, mamy zlecenia do wykonania i nowych kontrahentów. Czego nam jeszcze trzeba? Przydałyby się wypłaty, ale mamy stuprocentowe gwarancje od nowego udziałowca, że we wtorek pieniądze będą - powiedział "Naszemu Dziennikowi" we wczorajsze przedpołudnie jeden z pracowników zatrudnionych w poznańskich Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego.
Przez kilkanaście dni prowadzono akcję strajkową, żądając wypłaty należnych wynagrodzeń i dotrzymania porozumień pracowniczych. Pracownicy domagali się też odsunięcia od zarządzania firmą dotychczasowego zarządu związanego z rodziną Kaletów, największych udziałowców firmy. Poznańska prokuratura sprawdza obecnie, czy nie działali oni na szkodę kierowanego przez siebie przedsiębiorstwa. W ubiegłym tygodniu kontrolę nad poznańskim przedsiębiorstwem przejęli przedstawiciele firmy "Sigma", działającej również na rynku kolejowym.
"Sigma" z Lubina jest firmą ze stuprocentowym kapitałem polskim. Handlując taborem kolejowym, chce uczynić z poznańskiego ZNTK swoje zaplecze techniczne. W geście dobrej woli władze lubuskiego przedsiębiorstwa zadeklarowały chęć uregulowania części zaległych wynagrodzeń, których robotnikom nie wypłacali dotychczasowi właściciele. Pieniądze miały pojawić się na kontach pracowniczych już w ubiegłym tygodniu, tak się jednak nie stało. - Nie ma strachu, wiemy, że pieniądze dla nas są, były tylko problemy z bankami - uspokaja Lidia Dudziak, przewodnicząca zakładowej "Solidarności" w ZNTK.
Z kilkudniowym opóźnieniem do Poznania dotarły też cztery rumuńskie lokomotywy, które remontowane będą właśnie w poznańskim przedsiębiorstwie. Miały one być już w ubiegłą środę, okazało się jednak, że dostawa znacznie się opóźniła z przyczyn transportowych. Wczoraj robotnicy ZNTK z niepokojem oczekiwali na wiadomość o przybyciu lokomotyw. - Mam wiadomość, że są już na Dworcu Głównym w Poznaniu, pewnie za kilkadziesiąt minut będą u nas - wykrzyknął jeden z pracowników po krótkiej rozmowie przez telefon komórkowy.
By jednak poznańskie przedsiębiorstwo ZNTK mogło zacząć funkcjonować poprawnie i odzyskać zajmowane do niedawna wiodące miejsce na rynku, potrzebna jest jeszcze daleko idąca pomoc - głównie merytoryczna, prawna, i życzliwość organów administracji państwowej. Nowy zarząd i przedstawiciele związków zawodowych chcą wynegocjować z bankami i urzędami skarbowymi odblokowanie kont przedsiębiorstwa, rozsądne kalendarium spłat zadłużenia i niskie oprocentowanie rat. W tym tygodniu mają się odbyć rozmowy na ten temat z ministrem Stecem.
- Takiej pomocy nam potrzeba, nie różnych paczuszek - konkluduje Lidia Dudziak na wieść o tym, że wojewoda wielkopolski Andrzej Nowakowski (SLD) kilka dni po zakończeniu strajku zadeklarował... akcję pomocową w postaci paczek dla pracowników. Dla zatrudnionych w ZNTK nie ulega wątpliwości, że wojewoda wielkopolski, reagując kilka dni po zakończeniu strajku w ZNTK, prowadzi akcję pomocową dla pracowników głównie na użytek mediów i własnej kampanii wyborczej. Nowakowski jest bowiem kandydatem SLD do Senatu z okręgu poznańskiego. - Od kwietnia mówiliśmy, błagaliśmy za pośrednictwem mediów o pomoc. Pojawiło się wielu ludzi dobrej woli, nasi koledzy z innych firm wielkopolskich, mieszkańcy Poznania, którzy w miarę możliwości pomagali nam finansowo czy przy pomocy darów. Wojewoda ograniczał się do urzędniczych debat i deklaracji. Teraz, gdy zaczynamy sobie radzić, próbuje uchodzić za dobroczyńcę? - denerwują się pracownicy ZNTK.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2005-07-26
Autor: ab