Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Codzienny wymiar kultury

Treść

Dziś wielu ludzi zapomina, że podstawową funkcją tzw. kultury wyższej jest po prostu umilanie życia człowiekowi. Obcowanie z literaturą piękną, poezją, teatrem, muzyką poważną, ambitnym filmem stanowi w pierwszym rzędzie rozrywkę, ale oczywiście rozrywkę tylko dla człowieka o odpowiednim poziomie kultury intelektualnej i osobistej. Taki człowiek, jeśli odczuwa potrzebę wzbogacenia się, sięga do dzieł wielkich myślicieli - filozofów, teologów, mędrców. Mogą go oczywiście wzbogacać również dzieła literackie czy dramat, ale dzieje się to raczej przy okazji i mimochodem.
Człowiek o wysokiej kulturze intelektualnej i osobistej sięga po dzieła Conrada czy Norwida, słucha Bacha czy Chopina, idzie obejrzeć w teatrze przedstawienie Słowackiego czy Szekspira nie po to, by upaść na kolana przed "wielką sztuką", ale dlatego, że jest to rozrywka na jego miarę. Ci, którzy mówią o "świątyniach sztuki", czczą "wielkich", a rozrywki szukają w amerykańskich serialach i kioskowych romansidłach, są jak "barbarzyńcy w ogrodzie", którzy podziwiają to, co obce i niezrozumiałe, to, co ich przerasta.
Dziś wielu ludzi zapomina, że podstawową funkcją sztuki - malarstwa, grafiki, rzeźby itp., również w znacznej mierze muzyki poważnej, jest funkcja użytkowa. Powstawały i powinny one powstawać po to, by tworzyć kontekst codziennego życia - wyposażenie wnętrz i krajobrazów, element wyznaczający atmosferę ludzkich spotkań.
Człowiek o wysokiej kulturze intelektualnej i osobistej będzie, na ile to oczywiście możliwe, otaczał się sztukami pięknymi i wprowadzał w swoje życie codzienne muzykę poważną. Będzie uczęszczał na wystawy, zwiedzał muzea i zabytki nie dla spełnienia swego "kulturalnego obowiązku" i podziwiania "wielkości", podziwiania, które go w jakiś szczególny sposób uposaży, ale po to, by "zaczerpnąć powietrza", tego "powietrza", którym powinien na co dzień oddychać, a którego w tym świecie pełnym brzydoty, tandety i przedmiotów zaledwie estetycznych tak bardzo brakuje. Oczywiście oddychanie tym "powietrzem" jakoś go pozytywnie uposaży, ale tylko w tym znaczeniu, że przywraca mu stan niejako naturalny, przypomina o tym, jaki powinien być kontekst jego życia, tak aby nie "schamiał", nie przyzwyczaił się do tego, co nie jest szlachetne i piękne.
Stanisław Krajski

"Nasz Dziennik" 2005-10-20

Autor: ab