Co z unijnym embargiem na import żywności i produktów rolnych z Rosji, Białorusi i Ukrainy?
Treść
W Parlamencie Europejskim europosłowie z Polski upominali się o unijne embargo na produkty rolne z Rosji i Białorusi. Komisja Europejska pozostaje zachowawcza wobec takiego scenariusza.
Wobec napływu produktów rolnych z Rosji granicę zamknęła Łotwa. Polski rząd nie obrał tej ścieżki. Swoje kroki skierował do Brukseli i tam oczekuje, że zapadną decyzje w reakcji na dumping cenowy, poprzez który Moskwa zdobywa kolejne rynki, zwiększając swoje dostawy m.in.: do Holandii, Hiszpanii, Niemiec i Włoch.
– Żądamy i oczekujemy przygotowania projektu dla Rady Europejskiej o wprowadzeniu natychmiastowego embarga – mówił Andrzej Halicki, poseł do Parlamentu Europejskiego z PO.
Europoseł Andrzej Halicki żądał dymisji unijnego komisarza ds. rolnictwa, Janusza Wojciechowskiego. Polityk reagował w mediach społecznościowych, gdzie zapowiadał gotowość do tego, by przyjść do polskiego Sejmu i odpowiadać na pytania, jakie postawią posłowie.
„Żałuję, że dzisiaj – po potwierdzeniu mojego udziału – planowane posiedzenie komisji drugi raz z niejasnych przyczyn zostało odwołane” – napisał Janusz Wojciechowski, unijny komisarz ds. rolnictwa.
Poseł do Parlamentu Europejskiego z PiS, Dominik Tarczyński, przekonywał w Strasburgu, że to Niemcy i Europejska Partia Ludowa, której częścią są polskie ugrupowania, przyczyniały się już do blokowania sankcji wymierzonych w Rosję.
– Kiedy wnioskowaliśmy o sankcje na diamenty, Niemcy z Europejskiej Partii Ludowej mówili „nie”. Kiedy mówiliśmy o gazie, Austria mówiła „nie” – przypomniał Dominik Tarczyński.
Komisję Europejską, w której stronę kierowane były żądania polskich europosłów w sprawie embarga na produkty rosyjskie i białoruskie, reprezentowała w Parlamencie Europejskim unijna komisarz ds. wewnętrznych. Mówiła, iż Bruksela analizuje doniesienia o wzroście importu ze Wschodu.
– Komisja uwzględnia możliwość wprowadzenia dodatkowych środków, gdyby doszło do destabilizacji rynków europejskich – mówiła Ylva Johansson, unijna komisarz ds. wewnętrznych.
W Unii nie ma zgody co do embarga na produkty rolne z Rosji, bo część krajów obawia się odwetu. Unia więcej eksportuje do Rosji niż importuje. Kiedy w polskim Sejmie przyjęta została uchwała wzywająca Komisję Europejską do nałożenia sankcji, koncentrowała się ona wyłącznie na Moskwie i Mińsku.
PiS, który złożył swój projekt i który nazywa dokumentem przygotowanym przez rolników, podnosi też temat produktów z Ukrainy. W Parlamencie Europejskim propozycję w sprawie Kijowa przedstawiła europoseł Anna Fotyga.
– Potrzebne jest światowe, nie tylko europejskie, rodzaj Ramstein, w którym zgodzimy się co do ostatecznych odbiorców produktów, nie do pomocy tylko w kanałach przepływu – zaznaczyła Anna Fotyga, poseł do Parlamentu Europejskiego.
Parlament Europejski debatował o nałożeniu embarga wobec Rosji i Białorusi, ale nie przyjął w tej sprawie rezolucji.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 13 marca 2024
Autor: dj