Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Co rozrusza gospodarkę

Treść

Parytetem przy realizacji przyszłorocznego budżetu państwa ma być dążenie do osiągnięcia 5-procentowego wzrostu gospodarczego. Gospodarkę mają rozruszać m.in. zwiększenie absorpcji środków z funduszy unijnych i realizacja rządowych programów: mieszkaniowego oraz budowy dróg i autostrad. Choć gospodarka ma przyspieszyć, to i tak wzrost ten nie pozwoli jeszcze na rozwiązanie problemu wysokiego bezrobocia.
Przyszłoroczny budżet państwa nie jest jeszcze w pełni budżetem nowego rządu.
Premier Kazimierz Marcinkiewicz po raz kolejny przypomniał, że kierowany przez niego rząd miał bardzo mało czasu na wprowadzenie zmian. Dlatego też choć zmiany są daleko idące, to jednak nie radykalne. W autopoprawce zawarto pierwsze elementy programu rządu.
- Nie jest to jeszcze nasz budżet, jest to ustawa, która była zmieniana, ale nie tworzona przez nas od podstaw. Nie możemy powiedzieć, że jest to budżet bardzo dobry, ale tylko dobry - powiedział podczas sejmowej debaty Marcinkiewicz.

Wzrost priorytetem
Wszystkie wprowadzone przez rząd działania według zapowiedzi premiera mają być podporządkowane osiągnięciu pod koniec przyszłego roku 5-procentowego wzrostu gospodarczego, czyli nawet większego niż założony w budżecie. Przy konstrukcji projektu przewidziano bowiem 4,3 proc. wzrostu PKB. Na osiągnięcie tego ambitnego zamierzenia miałaby pozwolić realizacja kilku elementów - m.in. zwiększenie absorpcji środków z funduszy unijnych, realizacja programu mieszkaniowego rządu, budowy dróg i autostrad, obniżenie kosztów w obrocie gospodarczym oraz wzrost konsumpcji.
Według Marcinkiewicza, na koniec października zostało wykorzystanych jedynie 114 mln euro, podczas gdy do dyspozycji jest około 12 mld.
Premier zapowiedział zmiany prawa i procedur, które obecnie są zbyt skomplikowane i utrudniają sięgnięcie po środki na inwestycje. - Już dziś mogę zagwarantować, że wykorzystanie tych środków w 2006 r. radykalnie wzrośnie - powiedział Marcinkiewicz.
Jak zauważyła jednak minister finansów Teresa Lubińska, nawet pełne wykorzystanie unijnych środków nie sprawi, że stanie się jakiś cud gospodarczy. - Stuprocentowe wykorzystanie środków unijnych to jedynie 4 proc. PKB. 96 proc. musimy wytworzyć sami. Musimy się skoncentrować na rozwoju w oparciu o własne zasoby intelektualne i liczyć przede wszystkim na siebie - powiedziała Lubińska.
Na program budowy dróg i autostrad rząd przeznaczy w przyszłym roku co najmniej 6 mld zł. W roku bieżącym było to 4,9 mld, z tym że ponad 1 mld zł nie udało się na ten cel wykorzystać. Od przyszłego roku ruszyć ma także rządowy program mieszkaniowy. Premier powtórzył założenie budowy 3 milionów mieszkań w ciągu 8 lat (2006-2013). Służyć temu miałoby uproszczenie procedur prawa budowlanego, zmiany zasad działania inspekcji budowlanej czy stworzenie możliwości zaciągania tanich kredytów mieszkaniowych. Rząd liczy, że już w 2006 r. zwiększy się liczba mieszkań oddanych do użytku, co przełoży się na zwiększenie wzrostu gospodarczego i wyższe wpływy do budżetu państwa. Duże znaczenie dla rozwoju gospodarczego będzie też mieć obniżenie kosztów prowadzenia działalności, dzięki m.in. utrzymaniu stabilnej ceny paliw. W ostatnim czasie rząd zdecydował o rezygnacji z powrotu do wyższej akcyzy na benzynę. Mimo że spowodowało to utratę potencjalnych wpływów do budżetu, to z drugiej strony przyczyni się dzięki niższym cenom paliwa do zmniejszenia kosztów obrotu gospodarczego.
PKB ma wzrosnąć również dzięki zwiększeniu konsumpcji wynikającej z zakładanego wzrostu płac oraz waloryzacji rent i emerytur, na którą rząd zaplanował 6 mld zł.

Więcej na bezpieczeństwo i politykę społeczną
Projekt budżetu zmienił się również po stronie wydatkowej. Premier Marcinkiewicz zaznaczył, że wygospodarowano środki na usprawnienie sądownictwa - na dodatkowe etaty dla asystentów sędziego, na wzrost wynagrodzeń dla prokuratorów zatrudnionych w pionie do spraw przestępczości zorganizowanej czy na zwiększenie liczby policjantów, którzy będą pełnić swoją służbę w oddziałach prewencji. Około 450 mln zostanie przeznaczonych na dopłaty do paliwa rolniczego.
W ramach realizacji polityki społecznej do 600 mln zł zwiększono środki na dożywianie dzieci i młodzieży.
Wiele dyskusji budziło też w ostatnim czasie becikowe. Rodzina, w której w przyszłym roku urodzi się dziecko, otrzyma 1 tys. zł na najbardziej potrzebne wydatki. Jednak zasiłek porodowy w takiej wysokości dostaną jedynie ci o najniższych dochodach - poniżej 504 zł na osobę. Według Marcinkiewicza, becikowe w takiej wysokości trafi do 250 tys. rodzin i obejmie 70 proc. dzieci, które urodzą się w przyszłym roku. Premier zwrócił się jednak z apelem do samorządów, że jeżeli na ich terenie znajdą się potrzebujące rodziny, które jednak przekroczą ten próg dochodowy, by to samorządy zechciały je wesprzeć. Na wyższe becikowe zostanie przeznaczone 160 mln zł. O dwa tygodnie mają również zostać przedłużone urlopy macierzyńskie. Na ten cel przeznaczono 127 mln zł.
Choć zapowiadane jest przyspieszenie wzrostu gospodarczego, to jednak w dalszym ciągu będziemy się borykać z wysoką stopą bezrobocia. Według prognoz, pod koniec przyszłego roku wyniesie ona 16,9 proc.
Znaczną pozycję w budżetowych wydatkach stanowią koszty obsługi długu publicznego. W przyszłym roku zaplanowano na ten cel aż 28,3 mld zł. Minister finansów zapowiedziała jednak utrzymanie dyscypliny finansów publicznych. Zaznaczyła, że w przyszłym roku nie grozi nam przekroczenie przez dług progu 55 proc. PKB. Od 2007 r. możliwe jest też zahamowanie, a nawet odwrócenie trendu wzrostu kosztów obsługi zadłużenia.
Ogółem dochody budżetowe osiągną 194,1 mld zł, a wydatki niespełna 224,7 mld zł. Deficyt wyniesie więc trochę ponad 30,5 mld zł, czyli o ponad 2 mld zł mniej niż planowała poprzednia ekipa.
Artur Kowalski

"Nasz Dziennik" 2005-12-08

Autor: ab