Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Co powie Praga?

Treść

Europejscy liderzy obawiają się, że Czechy mogą nie przyjąć odrzuconego wcześniej przez Irlandię traktatu reformującego. Oficjalna deklaracja, jaką przyjęto w czasie drugiego dnia szczytu UE w Brukseli, stwierdza, że bez zgody Trybunału Konstytucyjnego Czesi nie będę w stanie ukończyć procesu ratyfikacji dokumentu.


- Rada Europy pragnie zauważyć, że Republika Czeska nie może dokończyć procesu ratyfikacji, dopóki nie zostanie przedstawiona opinia Trybunału Konstytucyjnego - czytamy w oficjalnym dokumencie. Czeski Senat zażądał bowiem, aby Trybunał zbadał zgodność unijnego dokumentu z krajową konstytucją. Premier Czech Mirek Topolanek tłumaczył się, że intencją jego rządu w żadnym wypadku nie jest wstrzymanie procesu ratyfikacji. - Nie zamierzam jednak zmuszać posłów, aby popierali Lizbonę, i nie postawiłbym nawet 100 koron na czeskie "tak" - asekurował się Topolanek. Bardziej dosłowny okazał się prezydent naszych południowych sąsiadów Vaclav Klaus, który stwierdził, że referendum z Irlandii zabiło traktat.
Także ze strony Wielkiej Brytanii napływają niepokojące dla zwolenników traktatu informacje. Jeden z sędziów Sądu Najwyższego orzekł, że należy się wstrzymać z ostatecznymi deklaracjami o ratyfikacji. Formalny proces jej przyjęcia nie dobiegł bowiem jeszcze końca. Sąd Najwyższy w Londynie rozpatruje bowiem skargę pewnego biznesmena. Wystąpił on z pozwem przeciw rządowi Wielkiej Brytanii, zarzucając mu, że zdecydował się ratyfikować dokument bez przeprowadzenia referendum. Sędziowie stwierdzili, iż w tej sytuacji proces wprowadzania w życie postanowień z Lizbony ulega zawieszeniu.
Sytuacja na Wyspach nie zraziła prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, który stwierdził, że traktat i tak przetrwa. - Jakakolwiek renegocjacja jest wykluczona. Nie będzie traktatu uproszczonego bis - podkreślił Sarkozy. - Albo przyjmiemy Lizbonę, albo UE będzie opierać się na traktacie z Nicei, a to oznacza wstrzymanie dalszego rozszerzenia UE - stwierdził francuski prezydent.
Nie dało się ukryć, iż na brukselskim szczycie cieniem położyły się wyniki referendum z Irlandii. Mimo że oficjalnym tematem spotkania były rosnące ceny ropy i żywności, rzadko przebijał się on w wystąpieniach polityków.
Wszystko wskazuje na to, że rosnący eurosceptycyzm i niezadowolenie z kierunku, w jakim rozwija się Wspólnota, nie wróżą zbyt dobrze traktatowi. Jego zwolennicy twierdzą, że irlandzkie "nie" praktycznie uniemożliwia obecnie wypracowanie wspólnego stanowiska 27 państw. Proponują oni zatem przejście nad wynikami z Irlandii do porządku dziennego i kontynuowanie wprowadzania traktatu. Dublinowi zaś dają czas do namysłu i "naprawienia swoich błędów".
Przywódcy państw UE zaaprobowali wczoraj na szczycie w Brukseli polską ideę wzmocnienia wschodniego wymiaru Europejskiej Polityki Sąsiedztwa (EPS) określaną mianem Wschodniego Partnerstwa. Chodzi o polską propozycję stworzenia forum regionalnej współpracy 27 państw UE z jej 6 sąsiadami wschodnimi: Ukrainą, Mołdawią, Gruzją, Azerbejdżanem i Armenią oraz - na poziomie technicznym i eksperckim - z Białorusią. Do projektu Polska dołączyła Szwecję. Forum Wschodniego Partnerstwa ma być wykorzystywane m.in. do stworzenia "pogłębionej" strefy wolnego handlu, obejmującej usługi i artykuły rolne. Ponadto ma ułatwić zawieranie umów o współpracy z poszczególnymi krajami sąsiedzkimi, na wzór tej, którą obecnie KE negocjuje z Ukrainą. Inicjatywa zakłada uczestnictwo w niej sąsiadów wschodnich.
Zgromadzeni na unijnym szczycie politycy, usiłując pokazać, jak bliskie są im problemy obywateli, wyrazili zaniepokojenie trudną sytuacją na rynku paliw. Zadeklarowali, iż będą łagodzić "społeczne i gospodarcze konsekwencje" wzrostu cen ropy. Na deklaracjach się jednak skończyło - po raz kolejny udowodnili bowiem, że nawet jeżeli mają pomysły pewnych rozwiązań, to nie potrafią osiągnąć konsensusu, w szczególności w kwestiach podatkowych. Francja zaproponowała ustalenie pułapu pobieranego od paliw podatku VAT. Austria opowiedziała się za opodatkowaniem spekulacji na rynku paliw, Włochy natomiast postulowały dodatkowe opodatkowanie zysków koncernów paliwowych.
Zgodzono się jedynie powrócić do tematu w trakcie kolejnego, przypadającego na październik szczytu. Francja, która z dniem 1 lipca obejmie przewodnictwo w UE, przygotuje wraz z Komisją Europejską specjalny raport, w którym dokona oceny wszystkich pomysłów zgłaszanych przez przywódców. Na tej podstawie francuskie przewodnictwo wraz z KE ma przedstawić propozycje konkretnych rozwiązań.
ŁS
"Nasz Dziennik" 2008-06-21

Autor: wa