Co po Davos?
Treść
Z prof. Andrzejem Kaźmierczakiem ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie rozmawia Wojciech Kobryń
Czym jest właściwie Światowe Forum Ekonomiczne w szwajcarskim kurorcie w Davos?
- Szczyt w Davos jest luźną wymianą poglądów i ma charakter nieoficjalnych negocjacji do niczego niezobowiązujących. Ja przywiązuję bardzo dużą wagę do takich spotkań nieoficjalnych. One w rzeczywistości później mają przełożenie na dyplomację i owocują w różnych kontaktach oficjalnych, państwowych i mają duży wpływ na stosunki międzynarodowe. W rzeczywistości gospodarczej są one bardzo istotne. Jak wiadomo, te istotne decyzje niekoniecznie są podejmowane pod wpływem oficjalnych spotkań, ale właśnie tych nieoficjalnych, kiedy dochodzi do niezobowiązującej wymiany poglądów. Spotkania w Davos służą również nakreślaniu aktualnych problemów świata, które wymagają rozwiązania. Podejrzewam, że w tym roku będzie nim problem kryzysu finansowego w sferze realnej. Należy pamiętać, że w Davos spotykają się szefowie państw. Z całą pewnością dochodzi między nimi do wymiany poglądów na temat bezpieczeństwa światowego. Nie da się ukryć, że poglądy wymieniają głowy państw, które mają wpływ na dużą część świata, globu i to jest tradycja niejako tych wpływów.
Spotkanie będzie miało wpływ na światowy kryzys finansowy?
- Uważam, że tak, ponieważ problem kryzysu, który ma charakter globalny, wymaga współdziałania państw. Do tej pory widać, że każde z państw podejmuje środki antykryzysowe na własną rękę, we własnym zakresie. Każde państwo określa w ramach budżetu, ile przeznaczyć na walkę z kryzysem, o ile zwiększyć wydatki na pomoc dla sektora prywatnego. To wszystko prawda, ale jednak okazuje się, że rozwiązanie tego kryzysu wymaga współpracy. Przykładowo - jeśli mamy problem globalnego kryzysu finansowego, olbrzymich przepływów kapitałów spekulacyjnych i spadków cen rynkowych papierów wartościowych na całym świecie, bankructw banków, zwłaszcza tych inwestycyjnych, krótko mówiąc - destabilizacji finansowej na całym świecie, to niezbędne jest podjęcie działań regulacyjnych, zapobiegających tego typu destabilizacji rynków finansowych. Potrzebne są regulacje, które będą uwzględniały np. działania międzynarodowych grup kapitałowych, które właśnie w dużej mierze są powodem obecnej sytuacji. Nowe regulacje, które będą przeciwdziałały różnego rodzaju podejmowaniu ryzyka globalnego, spekulacji, która kończy się w rezultacie kryzysem na całym świecie. Nowe regulacje rynków finansowych wymagają globalnych rozwiązań, współpracy wielu państw, zwłaszcza tych o najbardziej rozwiniętych rynkach finansowych. Pamiętajmy też, że kryzys finansowy paradoksalnie bardzo dotyka też najsłabszych. Kraje rozwijające się, kraje wschodzące, one w dużej mierze odczują ten kryzys, ponieważ w jego wyniku spadnie choćby eksport z tych krajów do krajów wysoko rozwiniętych, dlatego odczują najbardziej spadek dochodów. I stąd właśnie w ramach współpracy międzynarodowej - moim zdaniem - bardzo potrzebne jest określenie też pomocy dla dużej części krajów, które najbardziej ucierpią właśnie w wyniku kryzysu, a to wymaga negocjacji na szczeblu ponadnarodowym, czyli właśnie regulacji międzynarodowych.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-01-29
Autor: wa