Co obiecał premier?
Treść
Poseł Zbigniew Girzyński (PiS) domaga się od premiera odpowiedzi, czy ten faktycznie obiecał reżyserowi Kazimierzowi Kutzowi zabieganie o autonomię Śląska w zamian za jego kandydowanie z list PO. Kutz - dziś poseł Platformy - powiedział o tym w wywiadzie dla jednego z kolorowych miesięczników.
W interpelacji złożonej w Sejmie Girzyński pyta, czy premier Donald Tusk rzeczywiście złożył taką obietnicę reżyserowi, a jeżeli tak, to jak zamierza się z niej wywiązać. Poseł PiS zapytuje jednocześnie, czy "tego typu deklaracje mogą prowadzić do naruszenia integralności terytorialnej państwa" i jak ma zamiar pogodzić to z zapisami w Konstytucji mówiącymi o państwie jednolitym. Chce też znać odpowiedź na pytanie, dlaczego o tych obietnicach nie poinformował opinii publicznej w swoim długim exposé oraz czy te plany "przybiorą charakter zmian ustrojowych lub ustawowych".
W grudniowym numerze jednego z kolorowych miesięczników reżyser powiedział, że zgodził się kandydować z list PO ze Śląska w zamian za obietnicę "promowania autonomii" tego regionu, którą miał złożyć lider Platformy. Stwierdził także, iż Śląsk "to kraj, który od Fryderyka Wielkiego aż po dziś dzień traktowany jest jak kolonia", z którego się bierze, ale któremu nie bardzo się daje. Dodał, że dwie trzecie ludności Śląska to przybysze, którzy "zawsze lokowali się na lepszych posadach".
Pytany o te wypowiedzi klubowego kolegi poseł Jan Rzymełka (PO) pochodzący ze Śląska stwierdził, że ich nie zna. Zaznaczył, iż termin "autonomia" jest różnie rozumiany i nie wiadomo, co miał na myśli Kutz. Rzymełka podkreślił, że śląska Platforma nie popiera starań o autonomię tego regionu. Jedynym projektem prawnym, za którym się opowiada, jest ten przewidujący wprowadzenie aglomeracji górnośląskiej.
Śląski senator Bronisław Korfanty (PiS) powiedział nam, że Kutz jest znany na Śląsku z popierania dążeń autonomicznych. Wspierał swego czasu kandydata Ruchu Autonomii Śląska do Senatu. Przyznał, że PO na Śląsku nie deklaruje starań autonomicznych, ale w ostatnich wyborach samorządowych była zblokowana razem z RAŚ. - To też o czymś świadczy - ocenił.
- Jestem przeciwnikiem autonomii, bo uważam, że ona do niczego nie jest potrzebna - powiedział Korfanty. Podkreślił, że na Śląsku jest teraz wiele problemów do rozwiązania i kwestia autonomii jest wyciąganiem jakichś zastępczych tematów. - Nie ma żadnych trudności, żeby manifestować swoją śląskość i przywiązanie do tradycji, dlatego do niczego nie jest potrzebna autonomia ani narodowość śląska - zaznaczył.
Korfanty dodał, że obecnie RAŚ i środowiska wokół niego skupione już inaczej interpretują kwestię autonomii, zaznaczając, że nie chodzi tu o żaden separatyzm.
Przypomnijmy, że polskie sądy i trybunał europejski kilkakrotnie odrzuciły wnioski o zarejestrowanie narodowości śląskiej.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2007-12-06
Autor: wa