Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Co kryją sejfy PZU?

Treść

W związku z ujawnieniem przez zarząd PZU faktu, iż mniejszościowy akcjonariusz - Eureko, otrzymywał przez 2 lata szczegółowe dane finansowe na temat całej grupy PZU (za pośrednictwem kancelarii Ernst&Young na koszt PZU), Ministerstwo Skarbu Państwa zwróciło się do przewodniczącego Rady Nadzorczej PZU Aleksandra Chłopeckiego o pilne zwołanie posiedzenia w celu zbadania sprawy.

MSP domaga się, aby rada sprawdziła, kto podjął decyzję o przekazywaniu tych informacji Eureko, kto wnosił lub nakłaniał zarząd do ich sporządzenia, jaki zakres i format miały te informacje i jakie koszty z tego tytułu poniósł PZU. Ma też zbadać zgodność tych praktyk z prawem.
Resort przypomina, że prawa akcjonariusza do uzyskiwania tak szczegółowych danych mogą wypływać z posiadanej puli akcji, przepisów prawa lub umowy. Tymczasem w tym wypadku żaden z tych warunków nie został spełniony: brak zgody Skarbu Państwa na przekazywanie tak szczegółowych informacji, a prawo do ich otrzymywania nie wypływa ani z umowy prywatyzacyjnej PZU z 1999 r., ani też ze statutu spółki, z ustawy ubezpieczeniowej, kodeksu spółek handlowych czy ustawy o rachunkowości.
Zarząd PZU podjął decyzję o przekazywaniu szczegółowych danych finansowych mniejszościowemu akcjonariuszowi w kwietniu 2004 roku. Do uchwały tej zgłosiła zastrzeżenia dyrektor biura prawnego PZU Ewa Bechta (obecnie zawieszona przez nowego prezesa PZU Jaromira Netzela). Jej zdaniem, było to działanie na szkodę spółki, ponieważ Skarb Państwa nie powinien płacić za interesy Eureko. Wkrótce po zgłoszeniu zastrzeżeń została pozbawiona przywileju akceptowania najważniejszych decyzji prawnych podejmowanych przez zarząd PZU. Bechta jako świadek w tzw. aferze billboardowej złożyła obszerne zeznania w prokuraturze.
Według naszych informacji, próba wymuszenia na biurze prawnym podobnej decyzji miała miejsce już w 2002 r., po objęciu kierownictwa PZU przez Cezarego Stypułkowskiego, który mimo sprzeciwu biura prawnego wznowił umowę z Earnst&Young. Osobą, która forsowała tę decyzję na posiedzeniu zarządu w 2004 r., miał być - według naszych informatorów - Piotr Kowalczewski, były wieloletni dyrektor w BIG BG, członek zarządu PZU, a obecnie wiceprezes spółki z ramienia Eureko, ten sam, który zasiada na ławie oskarżonych w sprawie dotyczącej działania na szkodę PZU. Dokumentacja na ten temat znajduje się prawdopodobnie w prywatnym sejfie Bechty, zawieszonej szefowej biura prawnego. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, próbę uzyskania dostępu do sejfu podjęła kilka dni temu jej zastępczyni, pełniąca obecnie obowiązki dyrektora biura
- Hanna Karwat-Ratajczak, doradczyni ministra Janusza Lewandowskiego (KLD, potem UW) w resorcie przekształceń własnościowych.
Małgorzata Goss

"Nasz Dziennik" 2006-08-02

Autor: wa