Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Clara Moniuszko gościła w Krakowie

Treść

Wizyta praprawnuczki
Clara Moniuszko, praprawnuczka wybitnego polskiego kompozytora, była w ubiegłą środę gościem honorowym otwieranego w Sali Złotej Filharmonii Krakowskiej - z inicjatywy Konserwatorium Krakowskiego im. Witolda Lutosławskiego - Salonu Stanisława Moniuszki. Absolwentka Petersburskiego Konserwatorium od 25 lat mieszka w Paryżu. Tam pracuje na uczelniach muzycznych, ucząc gry na fortepianie.

Czy nosząc nazwisko Moniuszko, można żyć bez muzyki?
- Myślę, że jest to dość trudne. Cała moja rodzina zajmuje się muzyką. Sama jestem pedagogiem muzycznym. Nigdy jednak nie komponowałam: to mnie różni od prapradziadka.

Pani zainteresowania muzyczne skupiają się na tym, co tworzył prapradziadek?
- Raczej nie. Moniuszko nie napisał tak dużo fortepianowej muzyki, która mnie akurat interesuje bardziej, skupiał się na operze i muzyce religijnej. Choć nie znaczy to wcale, że nie lubię muzyki Moniuszki. Uważam, że jego kompozycje są bardzo piękne. Porusza mnie najbardziej smutek pieśni, ich liryzm. Cenię też wielu innych twórców.

Mieszka Pani w Paryżu. Czy Francuzi znają nazwisko Moniuszko?
- Francuzom moje nazwisko z niczym się nie kojarzy. Nie wiedzą w ogóle, że istniał taki kompozytor jak Stanisław Moniuszko. Jeżeli zwracają uwagę na moje nazwisko, to tylko dlatego, że jest trudne w wymowie.

Czy w związku z tym stara się Pani w jakiś sposób popularyzować twórczość tak znakomitego przodka?
- Sześć lat temu założyłam Francuskie Stowarzyszenie im. Stanisława Moniuszki. Robimy wszystko, aby Francuzi dowiedzieli się, kim był Moniuszko i zaznajomili się z jego muzyką. Naszym największym marzeniem jest doprowadzenie do wykonania w Paryżu opery tego kompozytora. Obiecał to Stanisławowi Moniuszce - który o tym marzył - jeszcze Rossini, jednak nigdy obietnicy nie spełnił.

O jakiej operze Pani myśli?
- Myślę, że francuski widz najbardziej zrozumiałby "Straszny dwór". Mam nadzieję, że nam się to uda.

Jak często odwiedza Pani nasz kraj?
- W Polsce bywam często. W Krakowie byłam 25 lat temu. Choć chciałabym tu bywać częściej, bo miasto jest bardzo piękne.

Dziękuję za rozmowę.
Dorota Matacz-Bajor
Nasz Dziennik 14-03-2003

Autor: DW