Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Cień manipulacji

Treść

Jako opowiedzenie się za Zachodem lub Rosją określili drugą turę wyborów prezydenckich na Ukrainie zachodni obserwatorzy. Światowe media, szeroko komentując wybory, zwracają przede wszystkim uwagę na nieprawidłowości podczas głosowania oraz związaną z nimi napiętą sytuację w kraju. Niektórzy komentatorzy nie wykluczają, że "o losie wyborów mogą zdecydować demonstranci". Eksperci podkreślają też, że Rosja jest zdecydowana nie dopuścić do zmiany polityki ukraińskiej.

Wielka brytania
Wczorajsza prasa brytyjska akcentuje, że głosowanie oznaczało dla Ukraińców wybór między Zachodem a Rosją. "The Independent" podkreśla, że rezultat wyborów zdecyduje, czy Ukraina będzie szukać członkostwa w UE, czy wpisze się na dobre w polityczną orbitę Moskwy. Z kolei "The Times" podkreśla, że zwolennicy ukraińskiej opozycji mieli nadzieję na powtórkę z gruzińskiej "rewolucji róż", która doprowadziła do ustąpienia Eduarda Szewardnadzego.

Niemcy
Niemieckie media skoncentrowały się na licznych nieprawidłowościach zaobserwowanych podczas głosowania. Telewizja ARD podała, że obie strony oskarżają się o wyborcze fałszerstwa. - Wynik wyborów zdecyduje nie tylko o przyszłości Ukrainy, będzie ważny dla całej Europy - podkreśliła korespondentka ARD Britta Hilpert. Z kolei "Sueddeutsche Zeitung" pisze, że "przemoc i manipulacje na korzyść szefa rządu rzucają cień na drugą turę wyborów". Korespondent gazety podkreśla, że przede wszystkim we wschodniej Ukrainie dochodziło do masowych ograniczeń w pracy niezależnych obserwatorów oraz do manipulacji.

Francja
Również francuskie dzienniki poranne podkreślają, że podczas drugiej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie doszło do wielu "nieprawidłowości". "Liberation" pisze, że dochodziło do nich głównie na zachodzie kraju, gdzie Juszczenko jest bardziej popularny.

Włochy
Największe włoskie gazety piszą, że Ukraina może stać się areną zamieszek, a nawet wojny domowej. Gazety zwracają uwagę na determinację kandydata opozycji na prezydenta Wiktora Juszczenki, który zapowiadał mobilizację sił w razie zwycięstwa premiera Wiktora Janukowycza. Według "Corriere della Sera", na Ukrainie może powtórzyć się scenariusz z Serbii lub Gruzji, gdzie tłum zmusił władze do uznania wyniku głosowania. Gazeta zwraca uwagę, że zarówno kampania przed wyborami, jak i ich przebieg były dalekie od normalności oraz zasad demokracji, a opozycja poinformowała o licznych przypadkach złamania prawa. Włoska prasa ogłosiła przedwczesne zwycięstwo lidera opozycji: "Kijów, gdzie ludzie już zaczęli świętować zwycięstwo Juszczenki, nie czekając na rezultaty, wymierza ostry cios Putinowi" - pisze "La Repubblica". "Także Moskwa została pokonana w tych wyborach. Na dawnym radzieckim terytorium dzieje się coś ważnego. Gruzja, Kaukaz, Ukraina. Wszędzie tam dochodzi do ucieczki z roztrzaskanego imperium w kierunku rynku Unii i odległego bezpieczeństwa proponowanego przez USA. (...) Od dzisiaj problemem pozostaje to, co zrobi Kreml, zepchnięty jeszcze bardziej na wschód" - konkluduje "La Repubblica".

ROSJA
Rosyjska prasa rządowa stanęła po stronie premiera Ukrainy Wiktora Janukowycza. Gazeta "Izwiestija" przekonywała wręcz, że to on zwyciężył w sondażach po głosowaniu (exit-polls). Podkreśla jednak, że walka może się rozstrzygnąć na ulicy. "O losie wyborów mogą zdecydować demonstranci" - pisze dziennik. Organ rządu "Rossijskaja Gazieta" oskarża ukraińską opozycję o fałszerstwa wyborcze, zaś jej zwolenników określa jako "skrajnie prawicowych". Swoją chwilę radości po ogłoszeniu wyników sondażowych miały gazety opozycyjne. Dla nich ewentualna porażka Janukowycza byłaby także porażką prezydenta Władimira Putina.
PS, PAP

"Nasz Dziennik" 2004-11-23

Autor: kl