"Ciemny lud" tego nie kupi, Panie Kurski
Treść
Jacek Kurski kontratakuje. Choć dopiero na trzeci dzień po słownej utarczce z Romanem Giertychem w czasie debaty nad skróceniem kadencji Sejmu, ale to zawsze coś. Mundurki w szkołach, becikowe, a także ulgi podatkowe na dzieci to zasługa Prawa i Sprawiedliwości, a Giertych kłamie - utrzymuje poseł Prawa i Sprawiedliwości. Po czym przystąpił do zdemaskowania swojego "kłamliwego" konkurenta, przedstawiając, "jak to było naprawdę". Sukcesy, które prezentując uzasadnienie samorozwiązania Sejmu, przypisał swojemu ugrupowaniu, co tak rozsierdziło Giertycha, nie przyszły jednak łatwo. Co się bowiem okazuje? Przed wprowadzeniem akurat tych trzech rozwiązań w obecnie obowiązującej postaci, a którymi wygodnie jest się chwalić, teraz, w okresie kampanii wyborczej, budziły mocny opór w samym PiS.
Mundurki, i owszem - PiS poparło, to, co forsował Giertych jako minister edukacji, ale bardzo długo się zastanawiało, gdyż w pierwszych głosowaniach nad wprowadzeniem jednolitego ubioru wśród uczniów posłowie Prawa i Sprawiedliwości podzieleni byli pół na pół. Ale co to przeszkadza pochwalić się Jackowi Kurskiemu, że to "nasz" sukces? Becikowe - a jakże. - Byliśmy za becikowym - przekonuje Jacek Kurski. Co prawda tylko dla biedniejszych rodzin, a nie dla wszystkich, za czym skutecznie obstawała LPR, ale to zawsze "za", a wyborcy przecież już zapomnieli, "jak to było".
Ulgi podatkowe dla dzieci - przecież to był "nasz" rządowy projekt. A to, iż przewidywał, że ulga na dziecko, aby "nie rujnować budżetu", wyniesie 600 zł, a nie 1 tys. 200 zł, jak przegłosowała w Sejmie opozycyjna większość, któż o tym pamięta? Nic więc nie stoi na przeszkodzie powiedzieć wyborcom: "macie ulgi na dzieci - to my je wprowadziliśmy".
Zaopatrzony w tak "silne argumenty" Jacek Kurski wyrażał tylko bardzo głęboki żal, iż Roman Giertych "stchórzył" i odmówił udziału w zaplanowanym z nim "starciu" w programie w TVN. Wtedy już pewnie całkowicie lider LPR ugiąłby się pod ciężarem manipulacji "bulteriera" Prawa i Sprawiedliwości. "Jak to było naprawdę" - pamięta niewielu, a jak "ktoś" miał kilkanaście miesięcy temu powiedzieć: "ciemny lud wszystko kupi". Nawet to, że białe jest czarne, a czarne białe. Czy aby jednak na pewno?
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2007-09-11
Autor: wa