Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Cięcia w domowych budżetach

Treść

Rząd zaakceptował projekt ustawy o reformie świadczeń rodzinnych przygotowanej przez Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Projekt zmian zaakceptował rząd. Obecnie obowiązujące zasiłki, np. rodzinny, wychowawczy czy alimentacyjny zostaną zastąpione jednym świadczeniem.

Głównym kryterium selekcjonowania rodzin uprawnionych do pobierania zasiłku ma być ich sytuacja materialna. Według nowych założeń, pomoc ma przysługiwać rodzinom, których dochód netto nie przekracza 504 zł na osobę. Obecnie jest to 548 zł. W przypadku samotnego rodzica z niepełnosprawnym dzieckiem kryterium dochodowe ma wynosić 583 zł.
Zgodnie z propozycjami resortu, dotychczasowe zasiłki, np. rodzinny, macierzyński, wychowawczy czy alimentacyjny zostaną zastąpione zasiłkiem rodzinnym, który ma być uzupełniany dodatkiem. I tak raz w roku rodzina dostanie 90 zł z racji rozpoczęcia nauki w szkole przez dziecko. Przez dziesięć miesięcy w kwocie 80 zł ma być dotowana rodzina, w której dziecko podjęło naukę poza miejscem zamieszkania, 70 zł będzie przysługiwać w przypadku dziecka niepełnosprawnego rozpoczynającego edukację i rehabilitację.
Do tej pory zasiłek rósł wraz z pojawieniem się każdego kolejnego dziecka w rodzinie. W nowym systemie będzie zależeć od wieku. Rząd proponuje, by do 6. roku życia dziecka przysługiwał zasiłek w wysokości 42 zł, od 7 do 16 lat - 53 zł, a od 17 do 21 lat - 61 zł. W przypadku dziecka niepełnosprawnego zasiłek obowiązywałby do 24. roku życia. Świadczenia, które obecnie są wypłacane przez pomoc społeczną, KRUS, ZUS czy urzędy pracy mają być wypłacane przez gminy.
Na świadczenia rodzinne w tegorocznym budżecie państwa przewidziano 7 mld 831 mln zł. Ustawa trafi teraz do Sejmu.
Agnieszka Sularz



Projekt ustawy o zmianie świadczeń rodzinnych komentują posłowie z sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny:

Tadeusz Cymański, Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości
Nie wiem, czy można to nazwać reformą. Obawiam się, że jest to jeszcze jeden z typowo propagandowych ruchów obecnej ekipy rządowej. Wiele pięknych programów o pięknych nazwach i słusznych celach w praktyce okazało się nietrwałych jak bańki mydlane. Myślę, że nie powoduje to zasadniczych zmian. Tu można mówić jedynie o korektach w systemie. Najtrudniej rzeczywiście jest rodzinom wielodzietnym. Jeżeli z jednej strony minister chce zlikwidować sporą część ulg w systemie podatkowym, to w to miejsce nie widzę żadnych propozycji ulg z tytułu posiadania dzieci.
W miarę upływu lat dziecka nie tylko rosną problemy wychowawcze, ale rosną także koszty utrzymania. Natomiast te trzy grupy wiekowe proponowane przez rząd komplikują system. Proszę zwrócić uwagę, że różnice w kwocie przypadające na coraz starsze dzieci są bardzo małe. Na dziecko 4-letnie będzie przysługiwało 42 zł miesięcznie, a na dziecko np. w trzeciej klasie 53 zł, to różnica tylko 11 zł miesięcznie. Wychodzi to spod ręki rządu, którego polityka nie jest spójna. Brakuje mi w działaniach rządu całościowej koncepcji, a także wyraźnie brak w polityce państwa problemu dzietności, a to jest dramat, który w perspektywie będzie fatalny dla polskiego systemu opieki społecznej i systemu emerytalnego. Z problemem starzenia się społeczeństwa boryka się już wiele państw zachodnich i to daleko zamożniejszych niż my. Powinniśmy wyciągać z tego odpowiednie wnioski i zawczasu myśleć o tym, co będzie w przyszłości.

Andrzej Mańka, Klub Parlamentarny Ligi Polskich Rodzin
Rząd ustami pani minister Jolanty Banach deklaruje, że chce zmienić cały system polityki społecznej w Polsce. W związku z tym wprowadzono szereg ustaw, a jedną z nich jest ustawa o zasiłkach rodzinnych. Są to pewne założenia, które próbuje się przedstawić jako słuszne i potrzebne, natomiast w zderzeniu z rzeczywistością mogą się okazać fikcją, bo ta pomoc i tak jest znikoma. Moim zdaniem, intencją tego jest w jakiś sposób uporządkowanie tych wszystkich świadczeń i ich ujednolicenie. Trudno powiedzieć, jakie to będzie miało skutki w zderzeniu z realiami życia codziennego. Czy to się nie przełoży na to, że część osób zostanie w ogóle wykluczona spod opieki państwa w tym obszarze i czy nie spowoduje zmniejszenia ogólnej kwoty wsparcia? Mówi się tak, że najbiedniejsi dostaną więcej, ale wsparcie rodziny i polityka rodzinna nie powinna opierać się tylko na kryterium socjalnym. Państwo, oprócz wspierania najbiedniejszych rodzin, powinno także pomagać wszystkim rodzinom, bo są one przecież najlepszym środowiskiem rozwoju człowieka.
not. AgS
Nasz Dziennik 10-04-2003

Autor: DW