Chrześcijańskie małżeństwo odmówiło przejścia na islam. Mężczyznę spalono, kobietę zgwałcono
Treść
A wszystko na oczach trójki dzieci, które musiały patrzeć jak islamscy  ekstremiści w towarzystwie policji rozprawiają się z rodzicami. Zbrodnia  miała miejsce w stolicy Pakistanu.
Muzułmańscy napastnicy podpalili 38-letniego Arsheda Masiha za to, że  odmówił wyrzeczenia się chrześcijaństwa i przyjęcia islamu. Jego żonę  zgwałcili policjanci. Trójka ich dzieci, w wieku od 7 do 12 lat, musiała  przyglądać się całej makabrze.
Do incydentu doszło w piątek przed samym posterunkiem policji w  Islamabadzie – poinformował serwis AsiaNews za mediami lokalnymi. Serwis  podaje, że mężczyzna walczy o życie w Szpitalu Świętej Rodziny w  Rawalpindi, w pobliżu stolicy. Według serwisu PakistanChristianPost -  mężczyzna zmarł niedługo po przywiezieniu do szpitala.
W 2005 roku Masiha i jego żonę zatrudnił bogaty muzułmański  biznesmen. Masih był kierowca a jego żona służącą żony biznesmena.  Pracodawcy po jakimś czasie coraz nachalniej zaczęli nakłaniać ich do  przejścia na islam.
Chrześcijańskie  małżeństwo mieszkało wraz z dziećmi w domu biznesmena w Rawalpindi –  w części przeznaczonej dla służby. W styczniu przywódcy religijni, a za  nimi pracodawca chrześcijan, zażądali od Arsheda, by wraz z całą  rodziną porzucił chrześcijaństwo. Gdy ten odmówił, zagrożono mu  „surowymi konsekwencjami”. Arshed chciał zwolnić się z pracy, ale  biznesmen miał odpowiedzieć mu, że „zabiłby go” gdyby to zrobił.
W minionym tygodniu konflikt zaostrzył się po tym, jak właściciel  posiadłości zgłosił na policji kradzież 500 tys. pakistańskich rupii  (prawie 6 tysięcy USD). Choć małżeństwo nie zostało wprost oskarżone, to  biznesmen postawił im warunek, że odwoła zgłoszenie dopiero jeśli  przejdą na islam.  W przeciwnym wypadku "oboje już nie zobaczą swoich  dzieci” - zapowiedział. Po ponownej odmowie porzucenia wiary, doszło do  makabrycznego incydentu.
- Obecnie Masih i jego żona znajdują się w szpitalu - poinformowali  przedstawiciele Szpitala Świętej Rodziny. - On został przyjęty w stanie  bardzo ciężkim, z 80 proc. poparzeniem skóry -  podała agencja  BosNewsLife. - Przy tym stopniu poparzeń – zdaniem lekarzy – liczący 38  lat mężczyzna nie ma wielkich szans na przeżycie.
W niedzielę władze prowincji Punjab zarządziły dochodzenie w tej  sprawie. - Okoliczności wydarzenia zostaną zbadane, a sprawcy zostaną  aresztowani - zapowiedział pendżabski minister sprawiedliwości Rana  Sanaullah.
Federalny minister do spraw mniejszości Shahbaz Batti, katolik, na  razie odmawia komentarzy ze względu na „nawał pracy”. Zapowiedział  jednak, że w ciągu najbliższych dni wyda oświadczenie.
AJ/AsiaNews.com
Fronda.pl 07.04.2010
Autor: jc
 
                    