Chrześcijańska medytacja
Treść
W obliczu kryzysu modlitwy w naszym zachodnim chrześcijaństwie wielu ludzi odkrywa prawdziwe życie duchowe poprzez spotkanie z tradycją wschodnią. Wydaje się zatem, że istnieje potrzeba ponownego przemyślenia chrześcijańskiej medytacji i jej zasadniczych podstaw.
Obecnie wzrasta zainteresowanie medytacją. Ludzie spodziewają się po niej bardzo dużo. Dla jednych będzie to środek na odnalezienie swojej tożsamości, dla innych wewnętrznej harmonii. Stąd poszukiwania mistrzów medytacji, a także metod jej poznania.
Istnieje, może nie zawsze jasno uświadomiona, różnica pomiędzy medytacją a zwykłą modlitwą. Medytację najczęściej kojarzy się ze wschodnimi metodami wchodzenia w różnie pojęty kontakt z tym, co boskie, z tym, co jest prawdziwą rzeczywistością, ze swoim prawdziwym ja itd. Natomiast to, co proponuje tradycyjne chrześcijaństwo, określa się raczej jako modlitwę. W tradycji katolickiej natomiast od wieków medytację utożsamia się z rozmyślaniem. To skojarzenie narzuca od razu pewien sposób pojmowania medytacji i jej sensu oraz jej miejsca w życiu człowieka, które często nie odpowiada dzisiejszym ludziom. W obliczu kryzysu modlitwy w naszym zachodnim chrześcijaństwie wielu ludzi odkrywa prawdziwe życie duchowe poprzez spotkanie z tradycją wschodnią. Wydaje się zatem, że istnieje potrzeba ponownego przemyślenia chrześcijańskiej medytacji i jej zasadniczych podstaw.
Musimy najpierw zastanowić się nad tym, czym medytacja jest, a czym nie. Następnie zobaczymy, jakie są jej tradycyjne metody i na tym tle postaramy się rozpoznać zasadnicze cechy medytacji chrześcijańskiej.
Pojęcie medytacji
Medytować to znaczy być obecnym – ale przed Bogiem.
Wydaje się, że Romano Guardini bardzo trafnie określił sens medytacji:
Medytacja nie sprowadza się do pojedynczego aktu rozumu lub serca, lecz ogarnia całego człowieka. Cały człowiek staje na przeciwko przedmiotu medytacji. „Cały” należy rozumieć nie w tym sensie, że do aktu medytacji wchodzą różne siły wewnętrzne człowieka, ale że medytacja otwiera człowieka jako takiego, jest ruchem odsłaniającym coraz głębsze pokłady jego istoty (…) Przyjmujemy te przedmioty kontemplacji w żywe wnętrze naszej osoby, aby tam działały jako postać jaśniejąca przed oczami, jako światło duszy, drogocenny dar w sercu, jako wezwanie umysłu, jako siła i wola działania.
W medytacji chodzi o otwartość całego człowieka, co nie sprowadza się jedynie do objęcia nią wszystkich jego elementów składowych, ale przede wszystkim o otwartość samego centrum nas samych, którym jest serce. Jednocześnie oznacza ona otwarcie całkowite, z jednej strony na wielkość i wspaniałość Boga, a z drugiej, na tym tle, na naszą własną wielkość, jaką Bóg nas obdarzył. John Main w swojej książce Chrześcijańska medytacja określa medytację jako proces, w którym:
…otwieramy się całkowicie na wspaniałość i cud Boga – na wieczną teraźniejszość. Poprzez ten proces odkrywamy zarówno naszą własną wspaniałość, jak i wyzwalamy naszą zdolność do zachwytu.
Chodzi w niej o „wyzwalanie” w naszym sercu podstawowej prawdy naszej wiary „osobowej obecności Ojca, Syna i Ducha Świętego, pełni życia Najświętszej Trójcy w nas samych”. Medytacja, rozumiana jako wysiłek, jest procesem uczenia się zwracania uwagi na osobistą obecność Jezusa w nas samych. W medytacji uczymy się Ewangelii po to, aby ona się urzeczywistniła w nas samych i w naszym życiu.
Medytacja nie polega na myśleniu o Bogu… W czasie medytacji dążymy do dokonania czegoś niewymiernie wspanialszego – dążymy do bycia z Bogiem, do bycia z Jezusem, do bycia z Jego Duchem Świętym, a nie zaledwie do rozważania o Nich.
Poprzez to medytacja „nie jest jedynie sposobem „czynienia” czegoś, lecz jest sposobem „stawania” się kimś – stawania się sobą, stworzeniem Bożym, odkupionym przez Jezusa i świątynią Ducha Świętego.
Można powiedzieć, że w medytacji, w chrześcijańskim wymiarze, chodzi o odkrycie tej prawdy, która stała się naszym udziałem poprzez chrzest. Przy czym odkrycie to nie sprowadza się do poznania intelektualnego, ale prowadzi do przyswojenia sobie wewnętrznie prawdy o udziale w Chrystusie Zmartwychwstałym, życiu nowym życiem jako rzeczywistością stale obecną. „Medytacja nie ma zbyt wiele wspólnego z myśleniem, raczej z byciem”.
W medytacji nie chodzi więc o gotowe poznanie, nie o wymierne skutki (…) tu nie musimy osiągnąć. Pragniemy tylko ciszy. Chcemy się rozluźnić, przyjść do siebie, otworzyć się. Przyjąć w siebie to, co przychodzi od Boga: Święte słowa, żywe obrazy, godzinę spokoju, radość obcowania z kimś bliskim, wspólne ćwiczenie się w jakiejś umiejętności. Medytacja ma być tym czasem, w którym wciąż na nowo osiągamy ową ciszę; jakąś studnię w czterech ścianach własnego domu, gdzie gromadzą się wody ożywcze wypływające z wewnętrznego źródła.
Zarówno John Main, jak i Anthony de Mello bardzo trafnie zauważają, że zasadniczą trudnością w medytacji dla współczesnego człowieka Zachodu jest nazbyt jednostronne życie nacechowane aktywnością intelektualną. Sprowadzenie wszystkiego do myśli powoduje wielkie zubożenie życia modlitewnego. Zniknęła przez to gotowość całej osoby do kontaktu z Bogiem, a także do kontaktu z drugim człowiekiem.
Jeżeli chodzi o pojęcie i sens medytacji chrześcijańskiej, znajdziemy wiele podobnych określeń w różnych książkowych pozycjach na ten temat. I wydaje się, że w tej materii istnieje zasadnicza zbieżność: w medytacji chodzi o wejście w egzystencjalną więź z rzeczywistością. Problemy rozpoczynają się dopiero przy bliższej analizie takich pojęć jak np. „być z”, „stawanie się sobą”, „otwieranie się na…”, „osobowe spotkanie” itd…
Fragment książki Droga duchowa
Włodzimierz Zatorski OSB – urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Do klasztoru wstąpił w roku 1980 po ukończeniu fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pierwsze śluby złożył w 1981 r., święcenia kapłańskie przyjął w 1987 r. Założyciel i do roku 2007 dyrektor wydawnictwa Tyniec. W latach 2005–2009 przeor klasztoru, od roku 2002 prefekt oblatów świeckich przy opactwie. Autor książek o tematyce duchowej, między innymi: „Przebaczenie”, „Otworzyć serce”, „Dar sumienia”, „Milczeć, aby usłyszeć”, „Droga człowieka”, „Osiem duchów zła”, „Po owocach poznacie”. Od kwietnia 2009 do kwietnia 2010 przebywał w pustelni na Mazurach oraz w klasztorze benedyktyńskim Dormitio w Jerozolimie. Od 2010 do 2013 był mistrzem nowicjatu w Tyńcu. W latach 2013-2015 podprzeor. Obecnie pełni funkcję asystenta Fundacji Opcja Benedykta.
Żródło: cspb.pl, 20 sierpnia 2020
Autor: mj