Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chrześcijańska empatia

Treść

Zdjęcie: hospipcjum.radom.pl/ Internet

Pod patronatem „Naszego Dziennika”

To chrześcijaństwo stworzyło warunki dla rozwoju ruchu hospicyjnego, bo od początku podkreślało znaczenie niesienia bezinteresownej pomocy drugiemu człowiekowi w potrzebie.

O tym, jak duże znaczenie ma wiara w podejściu do chorego, mówili uczestnicy VII Ogólnopolskiej Konferencji Wolontariatu Hospicyjnego w Radomiu. Okazuje się, że to właśnie wychowaniu chrześcijańskiemu zawdzięczamy empatię. Ale takie podejście do drugiego człowieka nie jest efektem współczesnych prądów teologicznych, ale ma swoje źródło u zarania chrześcijaństwa. Ks. dr Jacek Kucharski, biblista z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, podkreślił, że już listy św. Pawła Apostoła możemy uznać za swego rodzaju podręcznik wychowania chrześcijańskiego. I jego orędzie jest cały czas aktualne. Ks. Kucharski przypomniał jedno z ważniejszych wezwań w kontekście opieki hospicyjnej: „Jeden drugiego brzemiona noście” z Listu św. Pawła do Galatów. To jest wezwanie, aby z Pawłową wiarą posługiwać drugiemu człowiekowi. Do tych samych słów odwoływał się św. Jan Paweł II podczas krótkiej pielgrzymki do Polski w 1995 roku, gdy odwiedził Skoczów. Zasługą św. Pawła jest to, że otworzył chrześcijaństwo na świat, bo gdyby nie jego misyjna działalność, chrześcijanie mogliby pozostać jako jedna z żydowskich sekt. – Czym byśmy byli, gdyby nie św. Paweł? – pytał ks. Kucharski. Z uwag uczestników konferencji wynika, że spostrzeżenia ks. dr. Jacka Kucharskiego były jak najbardziej trafne, bo rzeczywiście chrześcijańskie wychowanie, motywy wypływające z wiary są decydujące przy podejmowaniu przez wolontariuszy działalności w hospicjach katolickich.

Również prof. Józef Binnebesel (Uniwersytet Mikołaja Kopernika) wskazał, że wychowanie hospicyjne jest zakorzenione w chrześcijaństwie. – Nie byłoby opieki hospicyjnej bez chrześcijaństwa – podkreślił Binnebesel. I wskazywał na różnicę między hospicjami a komercyjnymi zakładami opieki paliatywnej. Te drugie stały się dochodowym biznesem, natomiast hospicja są instytucjami, które sprawują opiekę nie tylko nad chorymi, ale i nad ich rodzinami. – Miłość jest kluczem naszego działania – mówił toruński pedagog.

Prof. Binnebesel wskazał na jeszcze jeden poważny problem. Otóż współczesna pedagogika, wychowanie zupełnie pomijają zagadnienie śmierci, na wykładach uniwersyteckich nie mówi się o śmierci, a tymczasem pedagogika powinna być nauką o wychowaniu ku nieuchronności śmierci. Prof. Binnebesel, który jako terapeuta pracuje z umierającymi dziećmi, wskazał, że pedagogika zajmuje się życiem, ale jedyną pewną rzeczą w życiu jest śmierć. I wskazał na swoje doświadczenia z kontaktów z umierającymi dziećmi. Dorośli wyobrażają sobie często śmierć jako kostuchę, co jest mocno zakorzenione w naszej kulturze, a tymczasem umierające dzieci mówią o śmierci jako o pięknym aniele. Dlatego prof. Józef Binnebesel zajął się badaniami nad tanatopedagogiką, czyli pedagogiką, która wskazuje także na to, że „śmierć jest wychowawczynią”. Profesor wskazał, że nie jest on prekursorem tej dziedziny, inspiracją do jego badań były m.in. pisma św. Jana Pawła II (także Karola Wojtyłły – jeszcze z czasów biskupstwa w Krakowie).

W tym kontekście ważne było wystąpienie psychologa, dr. Bogusława Stelcera (Uniwersytet Medyczny w Poznaniu). Wskazywał on bowiem na konieczność uwzględniania w opiece hospicyjnej zarówno potrzeb chorego, jak i jego rodziny. I apelował, aby w sytuacji, gdy w domu umiera ktoś bliski (rodzic, dziadek), nie starać się „chronić” przed tym dzieci. Wbrew temu bowiem, co może się wydawać dorosłym, dzieci można dobrze przygotować na śmierć kogoś z rodziny, tak aby nie była to dla nich niespodziewana tragedia. Niewłaściwe przygotowanie dzieci na śmierć bliskiej osoby może skutkować nie tylko ich cierpieniem, ale także utratą przez nie zaufania do dorosłych.

Specjalnym gościem konferencji był prof. Bogdan Chazan. Profesor swój referat poświęcił perinatalnej opiece hospicyjnej, czyli nad dziećmi, u których w okresie płodowym stwierdzono wady letalne skutkujące śmiercią. Opieka perinatalna to stosunkowo nowa gałąź działalności hospicjów, a zaczęto o niej częściej mówić przy okazji sprawy dziecka, którego prof. Chazan nie chciał zabić w łonie matki i odmowa dokonania tej aborcji była powodem odwołania go ze stanowiska dyrektora Szpitala im. Św. Rodziny w Warszawie przez prezydent miasta Hannę Gronkiewicz-Waltz. Tymczasem właśnie perinatalna opieka hospicyjna pozwala na udzielenie pomocy rodzinie w cierpieniu z powodu choroby i śmierci dziecka.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik, 27 września 2014

Autor: mj