Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chrześcijanin - powołany z miłości

Treść

Bycie chrześcijaninem to wezwanie do miłości, wezwanie, by stać się dzieckiem Bożym – stwierdził Ojciec Święty Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty w Watykanie.

Jak informuje Katolicka Agencja Informacyjna, we Mszy św., którą koncelebrowali ks. kard. Robert Sarah, ks. kard. Camillo Ruini i ks. bp Ignacio Carrasco de Paula, wzięli udział pracownicy Papieskiej Rady „Cor Unum”, Papieskiej Akademii „Pro Vita” oraz Obserwatorium Watykańskiego wraz z jego dyrektorem ks. José Gabrielem Funesem SJ.

Papież Franciszek skoncentrował się w swojej homilii na pierwszym dzisiejszym czytaniu (Rdz 13, 2.5-18), gdzie mowa o dyskusji między Abramem a jego kuzynem Lotem o podziale ziemi.

– Kiedy o tym czytam – wyznał Papież – myślę o Bliskim Wschodzie i bardzo proszę Pana, aby dał wszystkim nam mądrość, tę mądrość, abyśmy nie spierali się ze sobą o pokój, ja z tej a ty z tamtej strony.

Franciszek zauważył, że Abram idzie dalej. Opuścił swoją ziemię, aby pójść – choć nie wiedział dokąd – tam, gdzie wskaże Pan. Idzie dalej, ponieważ wierzy w Słowo Boga, który „zachęcił go, aby wyszedł ze swej ziemi”. Ten człowiek, być może dziewięćdziesięcioletni spojrzał na ziemię, jaką wskazał mu Pan, i wierzył. 

– Abram wyszedł ze swej ziemi z obietnicą: cała jego droga jest zmierzaniem ku tej obietnicy. A jego zmierzanie jest również wzorem naszej drogi. Bóg powołał Abrama, pewną osobę, i czyni z niego lud. Jeśli spojrzymy do Księgi Rodzaju, jej początku, opisu stworzenia, to możemy się tam dowiedzieć, że Bóg stworzył gwiazdy, rośliny, zwierzęta, stwarzał, stwarzał... Ale stworzył człowieka, w liczbie pojedynczej, jednego. Bóg zawsze mówi do nas w liczbie pojedynczej, bo stworzył nas na swój obraz i podobieństwo. I Bóg mówi do nas w liczbie pojedynczej. Mówił do Abrama i dał mu obietnicę, wezwał go do wyjścia ze swej ziemi. My, chrześcijanie, zostaliśmy wezwani w liczbie pojedynczej: nikt z nas nie jest chrześcijaninem przez czysty przypadek! Nikt! – stwierdził Ojciec Święty. 
 
Franciszek podkreślił, że chodzi tutaj o wezwanie po imieniu i z obietnicą: „Idź dalej, Ja jestem z tobą! Idę u twego boku”. Zaznaczył, że Jezus o tym wiedział, zwracając się do Ojca nawet w najtrudniejszych chwilach:

– Bóg nam towarzyszy, wzywa nas po imieniu, Bóg obiecuje nam potomstwo. Jest to poniekąd zabezpieczenie chrześcijanina. To nie jest zbieg okoliczności, ale powołanie! Powołanie, które każe nam iść naprzód. Bycie chrześcijaninem to wezwanie do miłości, przyjaźni, wezwanie, aby stać się dzieckiem Bożym, bratem Jezusa, by stać się owocnym w przekazywaniu tego wezwania innym; by stać się narzędziami tego wezwania. Jest tak wiele problemów, są trudne chwile: Jezus przeżył tak wiele z nich! Zawsze jednak z tą pewnością. „Pan mnie wezwał. Pan jest ze mną. Pan mi obiecał” – wyjaśnił Ojciec Święty.
 
Franciszek podkreślił, że Pan jest wierny, bo nigdy nie może zaprzeć się samego siebie: On jest wiernością. Zachęcił, by myśląc o tym fragmencie, gdzie Abram jest po raz pierwszy namaszczony przez Ojca, jest ojcem narodów, pomyśleć także o sobie, którzy zostaliśmy namaszczeni w chrzcie, oraz o naszym życiu chrześcijańskim.

– Ktoś powie: Ojcze, jestem grzesznikiem”... Ależ wszyscy nimi jesteśmy. To wiemy. Problem polega na tym, że jako grzesznicy mamy iść naprzód z Panem, z tą obietnicą, jaką nam uczynił, obietnicą płodności i mówienia innym, że Pan jest z nami, że Pan nas wybrał i nigdy, przenigdy nie zostawia nas samych! Dobrze nam zrobi ta pewność chrześcijanina. Niech Pan nas wszystkich obdarzy owym pragnieniem, aby iść naprzód, jakie obecne było w Abramie, pośród problemów. Chodzi o to, aby iść naprzód z tą ufnością, że to On mnie wezwał, obiecał tak wiele pięknych rzeczy, jest ze mną – zakończył swoją homilię Papież.

Nasz Dziennik Wtorek, 25 czerwca 2013 (15:29)



Autor: bl