Chrześcijanie znów mordowani
Treść
Co najmniej trzy osoby zginęły, a ponad 30 zostało rannych w serii zamachów, do których doszło we wtorek i środę rano w chrześcijańskich dzielnicach Bagdadu. Kilku kolejnych chrześcijan zginęło, a kilkunastu zostało rannych (w tym czteromiesięczne dziecko) w atakach w stolicy Iraku w ciągu ostatniego tygodnia. W ten sposób - jak podkreśla Radio Watykańskie - spełniają się zapowiedzi islamskich terrorystów, którzy 10 dni temu po ataku na bagdadzki kościół oświadczyli, że ich celem jest całkowita zagłada chrześcijan w Iraku.
- Przed chrześcijańskimi domami w różnych częściach Bagdadu, pomiędzy godz. 6.00 a 8.00 rano (4.00 i 6.00 czasu polskiego), eksplodowały dwa pociski moździerzowe i 10 bomb domowej produkcji - poinformował przedstawiciel irackiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Kilka godzin później celem zamachów bombowych w irackiej stolicy stały się trzy należące do chrześcijan domy. Na szczęście - jak podają tamtejsze media - nikt w trakcie tych zamachów nie zginął. Te same źródła podkreślają, że wszystkie zamachy z ostatnich dni są kontynuacją ataku na bagdadzką katedrę NMP z 31 października, w trakcie której zginęły 52 osoby (w tym 2 duchownych i 7 policjantów), a około 90 kolejnych zostało rannych. Do ataku przyznali się członkowie Islamskiego Państwa Iraku, powiązani z Al-Kaidą. Jak podkreśla Radio Watykańskie, po tej masakrze ze strony islamskich terrorystów pojawiły się oświadczenia, że ich celem jest całkowita zagłada chrześcijan w Iraku.
Jak zauważył przewodniczący Rady Zwierzchników Kościołów Chrześcijańskich w Iraku - ks. abp Avak Asadourian, to właśnie prześladowani obecnie chrześcijanie byli pierwotnymi mieszkańcami tej ziemi. - To my ukształtowaliśmy ten kraj, a teraz grozi nam zagłada - podkreślił arcybiskup. Na problem usilnych zabiegów mających na celu wykorzenienie rodowitych mieszkańców irackiej ziemi zwrócił uwagę w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" również ks. abp Louis Sako, chaldejski arcybiskup Kirkuku. - Jednak trzeba pamiętać, że Irak to też nasz kraj, nasza ziemia. Chrześcijanie są tam obecni od pierwszego wieku. Arabowie i islam pojawili się tam sześć wieków później. A teraz atakuje się nas, choć jesteśmy niewinni, nie stanowimy dla nikogo żadnego zagrożenia. Nie walczymy o to, by mieć władzę czy pieniądze - podkreśla członek Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego. - Ci, którzy nas atakują, to terroryści, przestępcy, mający polityczne cele, to są fundamentaliści muzułmańscy, którzy chcą budować islamskie państwo - dodaje ks. abp Sako.
W obronie irackich chrześcijan głos zabrała jak zawsze Stolica Apostolska. - To pokazuje, jak ciężkie jest położenie chrześcijan w tym regionie. Chrześcijanie żyją w sytuacji wielkiej niepewności i okazujemy im naszą solidarność - powiedział rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi. Swoje ubolewanie z powodu przemocy i dyskryminacji, jakiej doznają chrześcijanie na Bliskim Wschodzie, wyraził w specjalnym liście do prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadinedżada Papież Benedykt XVI. Następca Świętego Piotra stwierdził w nim, że "pokój jest nade wszystko darem Boga, do którego należy dążyć modlitwą, ale jest też rezultatem wysiłków ludzi dobrej woli. (...) W tej perspektywie na wiernych każdej religii spoczywa specjalna odpowiedzialność i mogą oni odegrać decydującą rolę, współpracując przy wspólnych inicjatywach". Papież opowiedział się również za powołaniem komisji dwustronnej Iran - Stolica Apostolska, której zadaniem byłoby rozstrzygać w takich kwestiach, jak status prawny Kościoła katolickiego w tym kraju.
Ataki na chrześcijan w Iraku wzmogły się zwłaszcza po upadku reżimu Saddama Husajna w marcu 2003 roku. Od tego czasu zginęło w tym kraju około 2 tys. naszych współbraci w wierze. Jak informuje KAI, jeszcze w 1987 r. żyło w Iraku 1,4 mln chrześcijan, z czego w 2009 r. zostało już nieco ponad 500 tys., co stanowi zaledwie około 2 proc. mieszkańców.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2010-11-12
Autor: au