Chrześcijanie z Gazy odcięci od Betlejem
Treść
Nie wiadomo, czy chrześcijanom ze Strefy Gazy uda się dotrzeć na obchody Świąt Bożego Narodzenia do Betlejem. Izrael nie chce ich bowiem wypuścić z blokowanych od roku terytoriów. Izraelskie działania pogarszają sytuację całej ludności zamieszkującej ten obszar. W ogłoszonym wczoraj orędziu z okazji Świąt Bożego Narodzenia patriarcha łaciński Jerozolimy ks. abp Fouad Twal zwrócił uwagę, że rok po izraelskiej inwazji w strefie Gazy nadal panuje w niej gospodarczy marazm, a jej mieszkańcy nie mogą swobodnie się przemieszczać. Z powodu trwającej izraelskiej blokady brakuje nawet czystej wody.
Patriarcha upomniał się także o chrześcijan mieszkających w Strefie Gazy, których zaprosił na obchody Świąt Bożego Narodzenia do Betlejem.
Czy możliwe jest, że zbliżające się święta przyniosą przełom w sytuacji Palestyńczyków? - Od pewnego czasu trwają rozmowy ze stroną izraelską na temat zniesienia blokady, przynajmniej częściowej - mówi o. Jerzy Kraj OFM. Jego zdaniem, jest nadzieja, że pozwolą one na wypuszczenie chrześcijan ze Strefy Gazy na świąteczne obchody w Betlejem. Czy będzie to zapowiedź zniesienia izraelskiej blokady? Dziś nikt nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. Jednak jasne jest, że bez nacisków z zewnątrz obie strony, a zwłaszcza władze Izraela, nie zdecydują się na taki krok. "Największym darem, jakiego możemy sobie życzyć, jest pokój. Pragnienie to dzielą zarówno Palestyńczycy, jak i Żydzi. Jest on Bożym darem dla ludzi dobrej woli. Musimy go wypracować" - wzywa łaciński patriarcha Jerozolimy ks. abp Fouad Twal w orędziu bożonarodzeniowym.
Ścisłą blokadę Strefy Gazy władze izraelskie tłumaczą potrzebą odcięcia palestyńskich organizacji od dostaw wszelkich materiałów, które mogłyby wykorzystać do kontynuowania ostrzału terytoriów Izraela. Jednak w praktyce embargo uderza przede wszystkim w ludność cywilną, która pozbawiona jest przez izraelską blokadę podstawowych środków. - A przecież tym ludziom potrzebna jest stała pomoc - zwraca uwagę o. Jerzy Kraj OFM, gwardian klasztoru Franciszkanów w Betlejem. Jedną z niewielu organizacji humanitarnych, które Izrael wpuścił do Strefy Gazy, jest Caritas Diecezji Jerozolimskiej; pozwolono jej przekazać mieszkańcom lekarstwa i artykuły pierwszej potrzeby.
Wsparcia mieszkańcom Gazy udziela też katolicka organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Dyrektor polskiej sekcji organizacji ks. Waldemar Cisło przypomina, że co roku organizuje ona akcję "SOS dla Ziemi Świętej", która ma na celu wspieranie chrześcijan w ziemskiej ojczyźnie Jezusa.
Problem w tym, że Izrael wciąż blokuje lub ogranicza organizowanie transportów z pomocą humanitarną do Strefy Gazy. Dlatego patriarcha łaciński ks. abp Fouad Twal podkreśla, że potrzebne jest porozumienie między Izraelem i Autonomią Palestyńską, które położy kres cierpieniom obu stron. W opublikowanym orędziu patriarcha daje wyraz swojej wierze, że mimo tylu nieudanych prób zawarcia pokoju wciąż jest to możliwe.
Ksiądz Waldemar Cisło z polskiej sekcji katolickiej organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie zwraca uwagę na szczególną sytuację palestyńskich chrześcijan. W praktyce ich los często uzależniony jest właśnie od pomocy z zewnątrz, a więc od solidarności chrześcijan z innych krajów. - Od lat nasza organizacja niesie im pomoc, organizując m.in. w Polsce sprzedaż np. różańców wyrabianych przez chrześcijan z Betlejem - zaznacza. Dane organizacji pokazują, że palestyńscy chrześcijanie doświadczają niestety dyskryminacji, a nawet prześladowań zarówno ze strony Izraela, jak i radykalnych palestyńskich organizacji islamskich. Ostatnio organizacja informowała o chrześcijance ze Strefy Gazy studiującej na Uniwersytecie w Betlejem (współfinansowanym przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie), którą władze izraelskie aresztowały w punkcie kontrolnym, twierdząc, że nielegalnie wyjechała ze Strefy Gazy. Decyzję tę niestety utrzymał w mocy na początku grudnia izraelski sąd, pozbawiając chrześcijankę z blokowanej przez Izrael enklawy prawa do nauki.
W wyniku przeprowadzonej przez wojsko izraelskie rok temu inwazji zginęło 1400 Palestyńczyków i 13 Izraelczyków. Zniszczono lub uszkodzono wiele budynków, w tym domy, szkoły i szpitale. Przez miniony rok nie odbudowano ich, bo władze izraelskie blokowały nawet transporty materiałów budowlanych. W ostatnim okresie do Strefy Gazy wpuszczono... 41 transportów z materiałami budowlanymi.
Podobną ocenę zaprezentowały wczoraj także świeckie organizacje praw człowieka, publikując raport o sytuacji w Gazie. Według autorów raportu, 90 proc. mieszkańców Strefy Gazy przez 4-8 godzin dziennie ma odcięte dostawy prądu. Są też poważne problemy z zaopatrzeniem w czystą wodę.
Może do rządzących dotrą też mocne stwierdzenia międzynarodowych organizacji, które w zaprezentowanym wczoraj raporcie stwierdziły m.in., że Izrael złamał międzynarodowe prawo humanitarne, nakładając "zbiorową karę", czyli blokadę Strefy Gazy, w zemście za działania kilku osób w Autonomii Palestyńskiej. Dlatego autorzy raportu wezwali Unię Europejską, aby naciskała na Izrael, by zniósł wreszcie niszczącą blokadę palestyńskich terytoriów.
Mariusz Bober
Nasz Dziennik 2009-12-23
Autor: wa