Chrześcijanie płacą za arogancję ateistów
Treść
Co najmniej 45 osób, głównie chrześcijan, zginęło w Nigerii w wyniku zbrojnych ataków muzułmanów na chrześcijan. W czasie sobotnich protestów przeciwko karykaturom Mahometa, publikowanym od kilku miesięcy w państwach zachodnich, muzułmanie zaatakowali 18 kościołów i obiektów kościelnych w miastach Maiduguri i Katsina i podpalili je.
Szef prowincji Borno, Ali Modu Sheriff, oświadczył, że jest zszokowany zajściami. Wyraził zrozumienie, że islamscy mieszkańcy są oburzeni publikacją karykatur. Jednocześnie podkreślił, że za te karykatury absolutnie nie ponoszą odpowiedzialności chrześcijanie Nigerii. Z naciskiem oświadczył, że w jego kraju każda wspólnota religijna ma prawo swobodnie wyznawać swoją religię. Również minister informacji Frank Nweke stwierdził, że podpalanie kościołów chrześcijańskich "nie stanowi właściwego środka protestu".
Gwałtowne protesty, które chwilami przeradzają się w antychrześcijańskie zajścia, od tygodnia trwają w innych krajach islamskich. Tysiące pakistańskich kobiet uczestniczyło w sobotę w Karaczi w wiecu, wzywając do powieszenia autora rysunków wyszydzających Mahometa. Ponad 12 tys. kobiet domagało się również, by rząd Pakistanu zerwał stosunki z krajami, w których karykatury zostały przedrukowane. Do podobnej manifestacji pakistańska policja nie dopuściła wczoraj w stolicy kraju - Islamabadzie. Z kolei podczas demonstracji w mieście Sakhar około 400 osób splądrowało i podpaliło kościół.
W Libii 11 osób zginęło, gdy demonstranci protestujący przeciwko publikacji karykatur proroka Mahometa starli się w piątek wieczorem z policją przed konsulatem Włoch w Bengazi. Protest ten wywołały wypowiedzi i zachowanie włoskiego ministra ds. reform Roberto Calderolego, który występował w ostatnich dniach w koszulkach z nadrukowanymi karykaturami proroka Mahometa. Karykatury te po raz pierwszy jesienią opublikowała duńska gazeta, a za nią - w styczniu i lutym - wiele tytułów europejskich. W komunikacie Fundacja Kadafiego, kierowana przez syna libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego, zażądała od Rzymu podjęcia "pilnych kroków przeciwko ministrowi podżegającemu do nienawiści i rasizmu".
W sobotę Calderoli został zmuszony do podania się do dymisji. Nie czuje się on winny i nadal prowokuje muzułmanów nie tylko do protestów, ale także do kolejnych ataków na chrześcijan. Były minister zamierza nosić koszulkę z napisem "Jestem dumny, że jestem chrześcijaninem". W ten sposób zamierza najwyraźniej ściągnąć represje i prześladowania na chrześcijan mieszkających w państwach islamskich.
Prowokacyjne gesty byłego ministra wywołały protesty muzułmanów mieszkających w Europie. Około 10 tys. wyznawców Mahometa w Londynie i tysiąc w Wiedniu protestowało w sobotę przeciwko uporczywemu obrażaniu ich uczuć religijnych.
KWM, PAP, KAI
"Nasz Dziennik" 2006-02-20
Autor: ab