Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chrześcijanie nie mogą głosować

Treść

Nie zagoiły się jeszcze całkiem rany po antychrześcijańskich pogromach, do jakich doszło w ubiegłym roku w Indiach, gdy okazuje się, że tych samych osób może dosięgnąć na nowo dyskryminacja związana ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi i samorządowymi w tym kraju. Ogólna Rada Chrześcijan Indii alarmuje, że 70 tysięcy ludzi w stanie Orisa, którzy musieli uciekać ze swych domów w obawie przed hinduistycznymi bojówkami, pozbawione jest jakiegokolwiek dokumentu tożsamości i kart wyborczych, co uniemożliwi im wzięcie udziału w głosowaniu.

Wybory w Indiach - szczycących się, że są największą demokracją na świecie - zaplanowane są na kwiecień i połowę maja bieżącego roku. Wśród uprawnionych do głosowania niemal 680 milionów ludzi może zabraknąć chrześcijan, którzy ucierpieli na skutek ostatnich prześladowań. Konieczność ucieczki przed prześladowcami, pozostawienie całego mienia - w wielu przypadkach zrabowanego - sprawiły, że dziś 70 tysięcy z nich nie ma dokumentów uprawniających do wzięcia udziału w głosowaniu. Jak poinformowała agencja AsiaNews, prezes Ogólnej Rady Chrześcijan Indii Sajan K. George w liście wezwał szefa Komisji Wyborczej w Indiach, aby szybko znaleźć sposób, jak umożliwić chrześcijańskim wyborcom w Orisie głosowanie. "Gdy tak się nie stanie, ofiary pogromów - ludzie, którzy schronili się w obozach dla uchodźców i w sąsiednich stanach w celu ratowania swego życia, po raz kolejny padną ofiarą dyskryminacji. Świadczyć to będzie o celowej marginalizacji chrześcijańskiej mniejszości i zagłuszaniu jej głosu w Indiach" - zwrócił uwagę Sajan K. George.
Zapewnienia władz powiatu Kandhamal, które planują wydać nowe dokumenty i duplikaty kart wyborczych, niestety nie uspokajają chrześcijan. Warunkiem ich otrzymania staje się bowiem powrót do domu, a to jest niemożliwe. Uchodźcy nadal boją się agresywnie nastawionych hinduistów, którzy zmuszają ich do porzucenia wiary w Chrystusa, a poza tym nie mają do czego wracać. Ich domy zostały zniszczone, a rekompensaty im wypłacane nie wystarczają, aby je odbudować. Wielu z nich raczej próbuje osiedlić się w innych rejonach, niż wracać do spalonych wiosek i żyć pod groźbą ponownych ataków.
Warto przypomnieć, że w związku z rozpoczynającą się kampanią wyborczą chrześcijanie Indii zażądali od wszystkich partii, które wystartują w wyborach, aby umieściły one w swych programach działania na rzecz bezpieczeństwa i ochrony postulatów mniejszości religijnych.
Sławomir Jagodziński
"Nasz Dziennik" 2009-02-13

Autor: wa