Chrześcijanie muszą działać razem
Treść
Drodzy bracia i siostry w Chrystusie! Wyrażam wielką wdzięczność Bogu za możliwość spotkania się i wspólnej modlitwy z wami, którzy przybyliście tu w charakterze przedstawicieli różnych wspólnot chrześcijańskich Australii. Wdzięczny za serdeczne słowa powitania biskupa Forsytha i kardynała Pella z uczuciem radości pozdrawiam was w imię Pana Jezusa, "kamienia węgielnego mieszkania Boga" (por. Ef 2, 19-20). Pragnę przesłać szczególne pozdrowienie kardynałowi Edwardowi Cassidy, emerytowanemu przewodniczącemu Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, który z powodu słabego zdrowia nie mógł tu być dzisiaj z nami. Z wdzięcznością wspominam jego zdecydowane zaangażowanie na rzecz promocji wzajemnego zrozumienia wszystkich chrześcijan i chciałbym prosić was wszystkich, byście przyłączyli się do mojej modlitwy o jego szybki powrót do zdrowia. Australia to kraj naznaczony wielkimi różnicami etnicznymi i religijnymi. Imigranci docierają do brzegów tej majestatycznej ziemi z nadzieją na znalezienie szczęścia i szans na dobrą pracę. Także wasz kraj uznaje znaczenie wolności religijnej. Jest to prawo podstawowe, które, jeśli jest przestrzegane, pozwala obywatelom postępować zgodnie z wartościami zakorzenionymi w ich najgłębszych przekonaniach, przyczyniając się w ten sposób do pomyślności całego społeczeństwa. Tym samym chrześcijanie przyczyniają się, wraz z wyznawcami innych religii, do krzewienia ludzkiej godności oraz przyjaźni między narodami. Australijczycy lubią szczere i serdeczne dyskusje. Wyświadczyło to dobrą przysługę ruchowi ekumenicznemu. Przykładem może tu być porozumienie zawarte w 2004 roku przez członków Krajowej Rady Kościołów Australii. Dokument ten uznaje wspólne zaangażowanie, wskazuje cele, odnotowuje punkty zbieżne, bez pospiesznego pomijania rozbieżności. Tego typu podejście pokazuje nie tylko, że możliwe jest znalezienie konkretnych rozwiązań dla dobra owocnej współpracy w chwili obecnej, ale też że musimy kontynuować cierpliwie dyskusje na temat rozbieżności w kwestiach teologii. Oby uchwały podejmowane przez Radę Kościołów oraz inne lokalne gremia wspierane były przez rezultaty, jakie już osiągnęliście. W tym roku obchodzimy dwutysiąclecie narodzin św. Pawła, niestrudzonego rzecznika jedności pierwszego Kościoła. We fragmencie Pisma Świetego, którego przed chwilą wysłuchaliśmy, Paweł przypomina nam o ogromnej łasce, jaką otrzymaliśmy, stając się członkami Ciała Chrystusa poprzez chrzest. Sakrament ten, będący wejściem do Kościoła i "węzłem jedności" dla tych, którzy dzięki niemu się odrodzili (por. "Unitatis redintegratio", 22), jest konsekwentnie punktem wyjścia dla całego ruchu ekumenicznego. Jednakże nie jest ostatecznym celem. Droga ekumenizmu zmierza do wspólnego sprawowania Eucharystii (por. "Ut unum sint", 23-24; 45), którą Chrystus powierzył swym Apostołom jako sakrament w całym tego słowa znaczeniu jedności Kościoła. Chociaż występują nadal przeszkody, które należy pokonać, możemy mieć pewność, że któregoś dnia wspólna Eucharystia podkreśli nasze postanowienie miłowania się i służenia sobie nawzajem za przykładem naszego Pana: przykazanie Jezusa "to czyńcie na moją pamiątkę" (Łk 22, 19) jest bowiem z natury podporządkowane Jego przestrodze, ażeby "sobie nawzajem umywać nogi" (J 13, 14). Dlatego właśnie szczery dialog na temat miejsca Eucharystii - pobudzany odnowionym i uważnym studium Pisma, pism Ojców oraz dokumentów z dwóch tysięcy lat historii chrześcijaństwa (por. "Ut unum sint", 69-70) - przyczyni się niewątpliwie do postępu ruchu ekumenicznego i do zjednoczenia naszego świadectwa przed światem. Drodzy przyjaciele w Chrystusie, myślę, że zgodzicie się, że ruch ekumeniczny osiągnął punkt krytyczny. Po to, aby iść dalej, musimy nieustannie prosić Boga o odnowę naszych umysłów przez łaskę Ducha Świętego (por. Rz 12, 2), który mówi do nas przez Pismo i prowadzi nas do całej prawdy (por. 2 P 1, 20-21; J 16, 13). Musimy wystrzegać się wszelkiej pokusy uznania doktryny za źródło podziałów, a zatem za przeszkodę na drodze do tego, co wydaje się najpilniejszym i bezzwłocznym zadaniem dla poprawy świata, w którym żyjemy. Faktycznie dzieje Kościoła dowodzą, że praxis nie tylko jest nieodłączna od didaché, od nauczania, ale owszem emanuje nim. Im gorliwiej oddawać się będziemy osiągnięciu wspólnego zrozumienia Bożych tajemnic, tym wymowniej nasze dzieła miłości mówić będą o ogromie dobroci Boga i Jego miłości do wszystkich. Święty Augustyn wyraził współzależność między darem poznania i cnotą miłości, gdy napisał, że umysł powraca do Boga poprzez miłość (por. "De moribus Ecclesiae catholicae", XII, 21) i że gdziekolwiek widać miłość, widać Trójcę Świętą (por. "De Trinitate", 8, 8, 12). Dlatego dialog ekumeniczny postępuje naprzód nie tylko poprzez wymianę idei, ale przez dzielenie się darami, które nas wzajemnie wzbogacają (por. "Ut unum sint", 28; 57). "Idea" ma na celu osiągnięcie prawdy; "dar" wyraża miłość. Otwarcie się na przyjęcie darów duchowych od innych chrześcijan pobudza naszą zdolność do percepcji światła prawdy, jakie płynie od Ducha Świętego. Święty Paweł uczy, że to w koinonii Kościoła mamy dostęp do prawdy Ewangelii oraz środki do jej obrony, ponieważ Kościół zbudowany jest "na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus" (Ef 2, 20). W tym świetle moglibyśmy wziąć pod uwagę uzupełniające się obrazy "ciała" i "świątyni", służące do opisania Kościoła. Posługując się obrazem ciała (por. 1 Kor 12, 12-31), Paweł zwraca uwagę na organiczną jedność i na różnorodność, która pozwala Kościołowi oddychać i wzrastać. Równie znaczący jednak jest obraz solidnej i dobrze zbudowanej świątyni, złożonej z żywych kamieni, ustawionych na pewnym fundamencie. Sam Jezus łączy w sobie w doskonałą jedność te obrazy "ciała" i "świątyni" (por. J 2, 21-22; Łk 23, 45; Ap 21, 22). Każdy element struktury Kościoła jest ważny; wszystko jednak zachwiałoby się i runęło bez kamienia węgielnego, którym jest Chrystus. Jako "współmieszkańcy" tego "domu Bożego" chrześcijanie muszą działać razem, ażeby budowla była trwała i inne osoby były zachęcone do wejścia do niej i odkrycia obfitych skarbów łaski, jakie się w niej znajdują. Krzewiąc wartości chrześcijańskie, nie możemy zaniedbać głoszenia ich źródła, dając wspólne świadectwo Panu Jezusowi Chrystusowi. To On powierzył misję apostołom, to On, o którym mówili prorocy, i to Jego ofiarowujemy światu. Drodzy przyjaciele, wasza obecność tu dzisiaj napełnia mnie gorącą nadzieją, że tak jak podążamy razem drogą ku pełnej jedności, zdobędziemy się na odwagę, aby dawać wspólne świadectwo Chrystusowi. Paweł mówi o znaczeniu proroków dla początków Kościoła; my także otrzymaliśmy prorocze powołanie za sprawą chrztu. Ufam, że Duch otworzy nasze oczy, abyśmy widzieli dary duchowe innych, otworzy nasze serca, abyśmy otrzymali Jego moc i otworzy na oścież nasze umysły, abyśmy przyjęli światło prawdy Chrystusa. Wyrażam gorącą wdzięczność każdemu z was za poświęcenie czasu, nauczania i talentów, jakie oddaliście na służbę "jednego Ciała i jednego Ducha" (Ef 4, 4; por. 1 Kor 12, 13), które Pan pragnął dla swego ludu, za który oddał swoje życie. Chwała i moc niechaj Mu będą na wieki wieków. Amen! Tekst za KAI. Tytuł pochodzi od redakcji. "Nasz Dziennik" 2008-07-23
Autor: wa