Chorobotwórcze rury
Treść
W opinii specjalistów od ochrony środowiska, jedną z głównych przyczyn zachorowań na nowotwory układu trawiennego w Gdańsku są ołowiane przyłącza i azbestowo-cementowe rury, które doprowadzają wodę pitną z głównego rurociągu do budynków w tzw. starych dzielnicach Gdańska. Już dawno straciły one swoją gwarancję - montowane były w latach 60. i 70. ubiegłego wieku, z gwarancją na 20 lat.
- Czynników rakotwórczych jest wiele, ale najgroźniejszy to ołów i azbest w powszechnie spożywanej wodzie pitnej - mówi dr inż. Danuta Trokowicz, specjalista od ochrony środowiska. Dodaje, że w miejskiej sieci wodociągowej nadal obecne są ołowiane przyłącza, mimo że stosowanie ołowiu w wodociągach jest ustawowo zabronione. Również poseł Gertruda Szumska z "Domu Ojczystego" twierdzi, że ołów w ilości przekraczającej dopuszczalne normy występuje w wodzie pitnej dostarczanej przez ponad 100-letnią sieć ołowianą znajdującą się jedynie w Gdańsku i na Żuławach. Natomiast główne magistrale wodociągowe tworzą tam rurociągi azbestowo-cementowe, a azbest też przedostaje się do wody pitnej na skutek erozji.
Jak ustaliła Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA), u osób, które tylko przez krótki czas piją wodę zawierającą azbest, mogą wystąpić łagodne polipy jelit. Natomiast osoby dłużej korzystające z takiej wody (w stężeniach powyżej dozwolonego) chorują na nowotwory.
- Rak jelita grubego jest jednym z najczęstszych nowotworów w województwie pomorskim - twierdzi dr Trokowicz. Powołując się na dane GUS, podaje, że tylko w 2003 roku na raka narządów trawiennych zmarło w województwie pomorskim 704 mężczyzn i 627 kobiet.
Po wielokrotnych interwencjach, m.in. u prezydenta miasta, poseł Szumska i dr inż. Trokowicz otrzymały informację, że azbest jest rakotwórczy wyłącznie w odniesieniu do dróg oddechowych, czyli wdychany z powietrza. Odpowiedzialni za jakość wody pitnej powołali się przy tym na ustalenia ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), którzy przed kilkudziesięciu laty stwierdzili, że azbest w wodzie pitnej nie jest szkodliwy dla zdrowia. - Wówczas nie znano jeszcze wszystkich rakotwórczych właściwości włókien azbestu, które udowodniono dopiero w latach 90. ubiegłego wieku - mówi dr inż. Danuta Trokowicz. - Światowa Organizacja Zdrowia obecnie zaleca systematyczne badanie zarówno zawartości włókien azbestu, jak i ołowiu w wodzie pitnej - dodaje.
Powiatowy inspektor sanitarny dla miasta Gdańska w piśmie z 19 lipca 2001 roku skierowanym do prezydenta miasta Pawła Adamowicza (PO) prosi o "podjęcie pilnych działań zmierzających do wyeliminowania zanieczyszczeń ołowiem wody pitnej dostarczanej mieszkańcom miasta".
W dalszej części listu inspektor podkreśla, że "problem ten jest znany włodarzom miejskim od szeregu lat, lecz do chwili obecnej nie został skutecznie rozwiązany". W piśmie jest stwierdzenie o konieczności całkowitej wymiany przyłączy ołowianych w Gdańsku. Jak zapewnił nas przedstawiciel Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego, przyłącza ołowiane w tym mieście są sukcesywnie wymieniane.
Błażej Słowikowski z Referatu Informacji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Gdańsku podaje, że woda pitna była przebadana w zakresie oznaczeń włókien azbestu oraz związków ołowiu i... w żadnej próbie nie stwierdzono obecności wymienionych substancji. - Woda w Gdańsku w 2003 r. podawana do sieci po uzdatnieniu spełniała w 100 proc. kryteria bakteriologiczne, a w 84 proc. kryteria fizykochemiczne określone w obowiązujących przepisach. Przekroczenia w zakresie parametrów fizykochemicznych dotyczyły głównie związków manganu i żelaza - podaje Słowikowski. Dodaje, że w świetle powyższych ustaleń nie ma potrzeby natychmiastowej eliminacji już istniejących sieci azbestowo-cementowych.
Jednak krytycznie badania ocenia dr Trokowicz. - Próbki, które oni dali do analizy, pochodziły z ujęć, a nie z rurociągów - twierdzi.
Problem rur azbestowo-cementowych w mieście pozostaje. W opinii dr inż. Trokowicz, Gdańsk jest szczególnie narażonym miastem, gdyż sieć rur azbestowo-cementowych jest dwukrotnie dłuższa niż w wielu miastach polskich. - Na przykład w Warszawie czy Bydgoszczy takie rury są wymieniane, a w Gdańsku nie podejmuje się praktycznie żadnych konkretnych działań - twierdzi Trokowicz. Rury azbestowo-cementowe na terenie Gdańska straciły już dawno swoją gwarancję. Montowane były w latach 60. i 70. ubiegłego wieku, z gwarancją na 20 lat.
Również epidemiolog dr Zbigniew Hałat potwierdza, że rury azbestowo-cementowe, które ulegają kruszeniu po okresie objętym gwarancją (drobinki azbestu dostają się do wody), wywołują nowotwory. Doktor Hałat przestrzega także przed zabójczymi właściwościami wody po kontakcie z ołowiem.
- Z ubolewaniem należy stwierdzić, że w sytuacji, gdy zagrożone jest zdrowie i życie mieszkańców i gdy zadłużenie miasta wynosi ponad 500 mln zł, prezydent miasta przeforsował nie najpotrzebniejsze inwestycje związane z wielomilionowymi nakładami na budowę hali sportowo-widowiskowej na granicy z Sopotem i na dalszą rozbudowę ścieżek rowerowych - twierdzi poseł Gertruda Szumska.
Posłanka uważa, że mieszkańcy powinni zorientować się, w których dzielnicach zagrożenie jest największe, i zacząć domagać się ochrony swojego zdrowia i życia. Wymiana rurociągów azbestowo-cementowych znajduje się jedynie na liście rezerwowej wieloletniego planu inwestycyjnego na lata 2004-2008, pod warunkiem, że pozyskane zostaną dodatkowe pieniądze w budżecie miasta. - Wprawdzie prezydent zobowiązał się do wymiany przyłączy ołowianych do 2005 roku, ale termin ten został przesunięty do 2008 roku i być może na dalsze lata - mówi poseł Szumska.
Agnieszka Niewęgłowska
Wszyscy zainteresowani problemem proszeni są o kontakt z Biurem Poselskim poseł Gertrudy Szumskiej z "Domu Ojczystego", tel. (58) 341 96 24.
"Nasz Dziennik" 2005-02-11
Autor: ab