"Chopin w barwach jesieni"
Treść
Od dwudziestu siedmiu lat, w drugiej połowie września, pod takim właśnie hasłem odbywa się festiwal poświęcony pianistyce i muzyce Chopina. Główną areną festiwalowych wydarzeń jest urokliwy pałac myśliwski książąt Radziwiłłów w Antoninie. To właśnie do tego pałacu bywał zapraszany przez księcia Antoniego Radziwiłła młody Fryderyk Chopin. Pierwszy jego pobyt miał miejsce w 1827 roku, drugi w 1829, podczas niego skomponował dla ks. Radziwiłła Poloneza C-dur op. 3 na fortepian i wiolonczelę. Te fakty sprawiły, że festiwal w Antoninie preferuje w swoich programach koncertowych pianistykę i muzykę Chopina, często jednak zestawianą w szerokim kontekście muzyki kompozytorów mu współczesnych i nie tylko. Tak też było podczas tegorocznego festiwalu, który właśnie się zakończył. Inauguracyjny koncert odbył się tradycyjnie w Ostrowie Wielkopolskim. Jego program obejmował: Koncert wiolonczelowy a-moll op. 129 R. Schumanna oraz II Koncert fortepiany f-moll F. Chopina. Wykonawcami są Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Poznańskiej prowadzona batutą Marka Pijarowskiego oraz soliści: Lionel Cottet - wiolonczela, i Louis Schwitzgebel-Wang - fortepian. Wieczór rozpoczęła zagrana z polotem i temperamentem uwertura do "Krakowiaków i Górali" K. Kurpińskiego. Koncert wiolonczelowy w ujęciu Cotteta jakoś nie wzbudził mojego entuzjazmu! Zabrakło mi w tej interpretacji śpiewności, poetyckiego nastroju i większego emocjonalnego zaangażowania oraz gęstości dźwięku. Z kolei pianista pokazał w chopinowskim koncercie nie tylko dobrą technikę, ale również artykulację. Niestety, była to również interpretacja bezbarwna w wyrazie. Najbardziej podobał mi się zagrany na bis Walc cis-moll ujmujący subtelnością i zwiewnością. Marek Pijarowski pięknie prowadził akompaniament ustawiając orkiestrę na takim poziomie, by dać obu solistom szanse na zaprezentowanie swoich możliwości. Następnego dnia odbyła się inauguracja w Antoninie, rozpoczęło ją złożenie kwiatów pod pomnikiem Chopina oraz wernisaż przygotowanej przez Juliusza Multarzyńskiego i Małgorzatę Komorowską wystawy poświęconej Marcelinie Sembrich-Kochańskiej w 150-lecie jej urodzin. Głównym wydarzeniem drugiego dnia był recital fortepianowy Abdel-Rachman El Bacha, francuskiego pianisty o libańskim rodowodzie. W programie tylko muzyka F. Chopina. Klamrą spinającą cały recital były dwa polonezy: Polonez fis-moll op. 44 i Polonez-Fantazja As-dur op. 61. Wykonawca zaprezentował co prawda piękny dźwięk i świetną technikę, ale Chopin w jego interpretacji był zbyt wyciszony i chłodny w sensie emocjonalnym. Z obszernego programu najbardziej podobała mi się rozkołysana falami weneckich kanałów Barkarola Fis-dur op. 60 oraz oba Nokturny z opusu 62. Zupełnie inaczej wyglądały niedzielne recitale fortepianowe Jerzego Stryjniaka i Mei-Ting Sun. Pierwszy z panów zestawił program swojego recitalu z utworami Chopina - I część z muzyką F. Liszta, A. Rubinsteina oraz M. Moszkowskiego. Drugi połączył repertuar Chopina z muzyką G. Faure (Nokrurn Es-dur nr 4), R. Schuberta (Tańce niemieckie w opracowaniu M. Hess) i R. Straussa (Walc z opery "Kawaler srebrnej róży" we własnym opracowaniu). Jerzy Stryjniak zachwycał, jak zawsze, pięknym soczystym dźwiękiem. Rozpoczynająca recital Ballada g-moll op. 23 Chopina stała się zarazem dowodem innego, niż do tego przywykliśmy, ujmowania jego muzyki. Ostro zarysowane kontrasty, tak w tempie, jak i muzycznym charakterze oraz dynamice, sprawiły, że liryzm ballady ustąpił miejsca burzliwej młodości Chopina. Cały recital stał się okazją do podziwiania świetnej artykulacji, plastyczności frazy oraz klarowności dźwięku. Z kolei Mei-Ting Sun zachwycał fantastyczną sprawnością pozwalającą mu na bezproblemowe pokonanie wszelkich trudności technicznych. Dźwięk co prawda nieco mniej soczysty niż u Stryjniaka, ale krystalicznie czysty i nośny. I chociaż cały program zagrał wspaniale, szczególnie pięknie zabrzmiały 24 Preludia z opusu 28, to przyznaję, że zagrany na bis z niebywałym rozmachem i fantazją Polonez A-dur op. 53 rzucał na kolana burzliwością emocji. Obaj panowie zaprezentowali interpretacje niezwykle emocjonalne i barwne, a zarazem w pełni odpowiadające chopinowskiemu stylowi. Jednak najbardziej bogatym w wydarzenia dniem była sobota. Najpierw koncert wokalny dedykowany pamięci Marceliny Sembrich-Kochańskiej. Jego wykonawcy: Anna Kutkowska-Kass (sopran), Adam Zdunikowski (tenor), oraz towarzyszący im przy fortepianie Artur Jaroń zaprezentowali fragmenty oper i pieśni z repertuaru tej wielkiej polskiej śpiewaczki. Koncert prowadziła Małgorzata Komorowska, która z pasją opowiadała o życiu i karierze Sembrich-Kochańskiej. Drugi koncert to "Mazurtango", jego bohaterami byli: Piotr Rango - akordeon, i Krzysztof Pełech - gitara. W programie zestawiono improwizacje muzyki Chopina w opracowaniu na akordeon i gitarę z muzyką A. Piazzolli. Nocny koncert "Chopin w aksamicie nocy" to kolejne próby nowej aranżacji muzyki Chopina przez kwartet młodych wokalistek z zespołu The Sound Office. Niestety, nie był to najlepszy pomysł, na dodatek panie miały spore trudności z prowadzeniem głosu, że o dykcji nie wspomnę. W drugiej części tego koncertu wystąpił Wiesław Ochman i jego dwie damy: Aleksandra Stokłosa (sopran) i Renata Dobosz (mezzosopran). Bohaterem wieczoru był nasz znakomity tenor, który bawił publiczność świetnie opowiadanymi anegdotami o sobie i znanych muzykach. Solistom towarzyszył kwintet smyczkowy "Camerata Impuls". Adam Czopek "Nasz Dziennik" 2008-09-24
Autor: wa