"Chopin" już w porcie
Treść
Po trzech dniach holowania polski żaglowiec STS "Fryderyk Chopin" przybił do portu Falmouth w brytyjskiej Kornwalii. "Chopin" w piątek rano w wyniku sztormowej pogody i silnego wiatru dochodzącego do 9 stopni w skali Beauforta stracił oba maszty, na krótko przed wpłynięciem do Zatoki Biskajskiej. Polskiemu statkowi pospieszyły na pomoc trzy jednostki znajdujące się w pobliżu, które odebrały jego sygnał SOS. Następnie na hol wziął go kuter rybacki "Nova Spiro", a w asyście płynęły na zmianę dwa holowniki.
Polski żaglowiec pozostanie w brytyjskim porcie, gdzie będą szacowane szkody materialne, jakie wyrządziła burza, a także podejmowana będzie decyzja, gdzie zostanie on wyremontowany. Do uszkodzenia statku doszło w piątek w godzinach porannych, ok. 160 km na południowy zachód od wysp Scilly. W wyniku silnego wiatru żaglowiec stracił oba maszty wskutek złamania bukszprytu - drzewca stanowiącego podparcie obu masztów.
W Falmouth pracują obecnie rzeczoznawcy ubezpieczyciela statku. Dokonanie oględzin w czynie społecznym zaproponował także Polski Klub Płetwonurków "Waleń" w Londynie posiadający wymagane uprawnienia. Na obecnym etapie nie jest jasne, czy armator - Wyższa Europejska Szkoła Prawa i Administracji w Warszawie, w rozmowach ze stocznią będzie korzystał z usług agenta portowego, czy też będzie je prowadził sam. Po otrzymaniu wyceny kosztów napraw armator zdecyduje, gdzie "Fryderyk Chopin" zostanie naprawiony: na miejscu czy w stoczni w Gdyni, gdzie został zbudowany w 1992 roku. Decyzja będzie zależała w dużym stopniu od tego, jaką część kosztów weźmie na siebie ubezpieczyciel. W przypadku, gdy ubezpieczyciel nie zgodzi się pokryć wszystkich kosztów, w grę wchodzi sponsor. Jako pierwszy pomoc w tym względzie zaoferował już prezydent Szczecina Piotr Krzystek, który złożył ofertę organizatorowi i armatorowi. Do rozstrzygnięcia jest również ważna kwestia formalno-prawna związana z klasyfikacją jednostki w polskim rejestrze statków. Rejestr musi zaakceptować naprawę, jeśli żaglowiec nie chce ryzykować utraty klasyfikacji.
ŁS, PAP
Nasz Dziennik 2010-11-02
Autor: jc