Cholera zagraża stolicy
Treść
Epidemia cholery, która nawiedziła w ostatnich tygodniach Haiti, jest już - zdaniem władz - pod kontrolą. Choć wciąż napływają zgłoszenia nowych chorych, a także alarmujące wieści, iż choroba zagraża również stolicy kraju Port-au-Prince, służby medyczne informują, że przypadki zarażania nie narastają już w tak zastraszającym tempie. Od początku wybuchu epidemii na wyspie odnotowano 250 zgonów na cholerę, co najmniej 3000 osób nią zarażonych przebywa w szpitalach.
Krajowe władze podczas minionego weekendu podały niepokojącą wiadomość, iż epidemia dotarła już do Port-au-Prince. Stwierdzono wówczas, że stanowi to ogromne zagrożenie dla 1,3 miliona osób, które ocalały ze styczniowego trzęsienia ziemi i obecnie mieszkają w namiotach czy prowizorycznych domkach. Wyjątkowo kiepskie warunki sanitarne sprawiają, że są oni bardzo podatni na wszelkie choroby zakaźne, w tym cholerę, która wywoływana jest przez bakterię przenoszoną przez zanieczyszczoną wodę lub jedzenie. Objawami tej choroby są biegunka i wymioty. Ich konsekwencją jest ciężkie odwodnienie, które nieleczone prowadzi bardzo szybko do śmierci. Zarażonych leczy się antybiotykami i poprzez stałe nawadnianie organizmu.
Władze departamentu zdrowia poinformowały, że wprawdzie liczba ofiar epidemii wciąż wzrasta, lecz już w dużo mniejszym tempie niż w ciągu ostatnich dni. Zdaniem szefa resortu Gabriela Thimote'a, dzięki hospitalizowaniu najcięższych przypadków i ocenie śmiertelności można stwierdzić, że sytuacja w kraju się stabilizuje. Według niego, rozwój epidemii nie grozi także stolicy. Wszystkie stwierdzone przypadki odizolowano.
Zdaniem władz i organizacji humanitarnych, obecnie najważniejsze jest stałe i skuteczne informowanie obywateli o zagrożeniu. Przede wszystkim należy przestrzegać mieszkańców przed piciem brudnej wody oraz zachęcać do wyjątkowej dbałości o higienę osobistą.
W akcji pomocy dotkniętej epidemią ludności aktywne są organizacje katolickie. Jak informuje Radio Watykańskie, jedna z nich, Save the Children (Ratować dzieci), zaangażowała w Haiti aż 800 osób. Jej wolontariusze przypominają, że to najmłodsi są najbardziej zagrożeni cholerą, gdyż dzieci bawią się w brudnych kałużach i piją wodę z zakażonych źródeł. Inna organizacja, Catholic Relief Services, skoncentrowała się na dostarczaniu potrzebnych leków, przede wszystkim z sąsiedniej Dominikany.
Obecna epidemia cholery jest dla mieszkańców wyspy czymś nowym, ponieważ z chorobą tą nie spotykali się praktycznie przez ostatnie pół wieku. Stąd także brak odpowiednich leków i przygotowanych epidemiologów.
Haitański rząd zapewnia, iż jest przygotowany na walkę z cholerą na większą skalę. Jeśli doszłoby do rozprzestrzenienia się epidemii, władze przygotowały antybiotyki dla 100 tys. osób.
Łukasz Sianożęcki, PF
Nasz Dziennik 2010-10-26
Autor: jc