Chodorkowski skazany za kradzież ropy
Treść
Były szef koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski i jego partner biznesowy Płaton Lebiediew zostali wczoraj uznani przez sąd w Moskwie za winnych przywłaszczenia 218 mln ton ropy naftowej i "wyprania" uzyskanych z jej sprzedaży pieniędzy. Odczytywanie orzeczenia może potrwać nawet kilka dni. Jeśli sąd przychyli się do wniosku oskarżycieli, obaj mężczyźni mogą spędzić w więzieniu kolejnych sześć lat.
- Sąd orzekł, że Chodorkowski i Lebiediew dopuścili się przywłaszczenia cudzego mienia, działając w zmowie w grupie osób i wykorzystując swoją pozycję służbową - oświadczył sędzia Wiktor Danilkin. Jego zdaniem, oskarżeni "wyprali w ten sposób 487 mld rubli" (16 mld dolarów) i 7,5 mld dolarów uzyskanych dzięki przywłaszczeniu ropy "poprzez zawieranie skomplikowanych transakcji za granicą i na rynku wewnętrznym" przez podstawione firmy. Jak informuje jednak agencja ITAR-TASS, oskarżeni muszą poczekać na ogłoszenie kary, ponieważ odczytanie wyroku może potrwać kilka dni. Oskarżyciele wnioskowali dla nich o 14 lat więzienia. Ponieważ mężczyźni odbywają od maja 2005 roku kary po 8 lat łagru za oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków, prokurator wniósł o zaliczenie im na poczet nowych kar okresu, jaki upłynął od ich aresztowania w 2003 roku. Jeśli sąd w Moskwie przychyli się do wniosku oskarżycieli, Chodorkowski i Lebiediew wyjdą na wolność w 2017 roku. Adwokat oskarżonych Wadim Kliuwgant zapowiedział odwołanie się od wyroku. Podkreślił także, że cały proces jest motywowany politycznie. Podobnego zdania jest żona Chodorkowskiego - Inna, która powiedziała przed posiedzeniem sądu, że nie wierzy w uniewinnienie męża. W sprawę postanowiła włączyć się organizacja Amnesty International, która zaapelowała do sądu w Moskwie o rewizję wyroku. W wystosowanym wczoraj komunikacie prasowym dyrektor AI na Europę i Azję Środkową Nicola Duckworth zaznaczyła, że obojętność władz rosyjskich na to, czy proces Chodorkowskiego ma odpowiedni przebieg, potęguje jedynie wrażenie, iż za wyrokiem kryje się motyw polityczny. Obrońcy praw człowieka podkreślają, że wiele o sprawie mówi chociażby to, że ogłaszanie wyroku nie mogło być transmitowane przez media. W obronie Chodorkowskiego została zorganizowana manifestacja, która zgromadziła ponad 150 osób. Przeciwko manifestantom od razu została wysłana policja, której zadaniem było rozbicie wiecu. Ci, którzy nie chcieli się rozejść, zostali zatrzymani. W sumie aresztowanych zostało 20 osób.
Marta Ziarnik, PAP, Reuters
Nasz Dziennik 2010-12-28
Autor: jc