Chleb życia
Treść
Tradycja biblijna bardzo mocno łączy postać proroka Eliasza z osobą Jezusa Chrystusa. Malachiasz przepowiedział, że Eliasz wróci na ziemię, gdy pojawi się na niej Mesjasz (Ml 4, 5-6), w opisie jest on obecny w momencie przemienienia na górze Tabor. Obaj jawnie protestowali przeciwko fałszywemu kultowi. Połączyło ich coś jeszcze: odrzucenie, pogarda, jakich doświadczyli ze strony swoich słuchaczy. Także obrazy z dzisiejszej Liturgii Słowa (z pierwszego i trzeciego czytania) spięte są ze sobą motywem pokarmu. Eliaszowi, uchodzącemu na pustynię w obronie przed prześladowcami, chleb i wodę przynosi Boży posłaniec. Jezus mówi o sobie jako o pokarmie dającym życie światu. "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata" (J 6, 51). Dalsza lektura Ewangelii pokazuje, ile nieporozumień wynikło z tych słów. Wielu odeszło z ich powodu, inni stukali się w głowy, a znawcy Prawa orzekli jednoznacznie: bluźnierstwo i absurd! A my?... Jak dziś postrzegamy te słowa? Dlaczego w symbolice biblijnej chleb pełni tak zasadniczą rolę?
Wydaje się, że nie potrafimy jej do końca pojąć, ponieważ pod względem cywilizacyjnym ranga chleba diametralnie zmieniła się. Stał się dobrem powszechnie dostępnym, tanim, często lekceważonym. Chleb na śmietniku to przecież nierzadki przypadek. Obraz człowieka, który za bochen chleba czy miskę ryżu jest skłonny pracować w słonecznym skwarze cały dzień, jest na tyle odległy, że nie ma w sobie mocy poruszania sumień. Skłonni jesteśmy bardziej szukać tego, co stanowi przysłowiowy dodatek do chleba. Tymczasem fragment modlitwy "Ojcze nasz" w prośbie: "Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj" (por. Łk 11, 3) streszcza w sobie błaganie o wszelkie dobra, które są potrzebne do życia, prawidłowego rozwoju. W języku Biblii brak chleba oznacza brak wszystkiego (Am 4, 6; Rdz 28, 20), totalną życiową porażkę. Obfitość pożywienia ma wartość znaku - jest wyrazem Bożego błogosławieństwa, jego brak - karą za grzechy. Bardzo znamienny jest cud rozmnożenia chleba, ponieważ uczy pokornego zaufania Bogu. Bóg nie opuszcza swoich dzieci, użycza hojnie ze swojego bogactwa.
Wreszcie każdy posiłek zakłada pewną wspólnotę, istnienie wewnętrznych więzi - dlatego tak ważny jest obraz uczty eschatologicznej. Jest ona wyrazem jedności i miłości. To tylko przykłady konotacji, w jakich umieszczony jest chleb. Jezus mówi o sobie, że jest chlebem dającym życie wieczne - cały bagaż znaczeniowy, o jakim była mowa wcześniej, zostaje niejako podniesiony o jeden poziom wyżej. Wymiar materii zostaje zastąpiony światem duchowym. Problem, który powraca ciągle od tysięcy lat w relacji Bóg - człowiek, to złudne przekonanie, że o własnych siłach można osiągnąć zbawienie, doskonałość ducha. Różne są nośniki tej idei: Prawo, poddanie się gnozie, odrzucenie Kościoła i sakramentów, szukanie sposobów samodoskonalenia w medytacji, buddyzmie, jodze itd. Kończy się to zawsze podobnie - absolutyzacją człowieka. Nie ma wolności bez Chrystusa.
Aby dobrze zrozumieć, czym jest Eucharystia - pokarm na drodze do wieczności - trzeba dobrze się wsłuchać w Jego słowa. Nie chodzi tu tylko o mechanistyczne jej traktowanie, jest ona dynamizmem, za którym stoi ściśle określona logika. Człowiek, który przyjmuje Komunię Świętą nawet codziennie, a nie stara się przemieniać na wzór Tego, który stracił swoje życie, aby inni mogli w pełni żyć, niczego nie zrozumiał... Chleb niebieski bowiem to pewna koncepcja życia - jej wzór dał Chrystus. To ona jest właśnie początkiem wieczności.
ks. Paweł Siedlanowski
"Nasz Dziennik" 2009-08-08
Autor: wa