Chcieli wszystkich zabić
Treść
Co najmniej 52 osoby zginęły w wyniku szturmu irackich służb bezpieczeństwa na kościół katolicki w Bagdadzie. W świątyni grupa sześciu mężczyzn, domagająca się uwolnienia z więzienia członków Al-Kaidy, przetrzymywała około 100 zakładników. Większość ofiar to osoby modlące się w kościele, w akcji zginęło też siedmiu żołnierzy i wszyscy napastnicy.
Ludzie zgromadzili się w kościele Matki Zbawiciela na wieczornej Mszy św., gdy nagle do wnętrza wtargnęła grupa sześciu uzbrojonych mężczyzn. Sama świątynia nie była jednak pierwszym celem ataku terrorystów. Schronili się oni w jej wnętrzu po nieudanej próbie ataku na budynki rządowe położone w pobliżu. Rebelianci najpierw próbowali wejść do budynku pobliskiej giełdy, zabijając dwóch ochroniarzy. Wysadzili również samochód-pułapkę i ranili co najmniej cztery osoby.
Negocjując przez telefon z wnętrza kościoła z przedstawicielami policji, jeden z zamachowców poinformował, że są członkami grupy Islamskie Państwo Irak, zbrojnej grupy powiązanej z Al-Kaidą, w skład której wchodzą sunnici. Jednocześnie miejscowe stacje telewizyjne podały, że terroryści nie są Irakijczykami, ale osobami pochodzenia arabskiego, przybyłymi zza granicy.
Policja jest jednak przekonana, że to właśnie w świątyni atak terrorystów miał osiągnąć swoje apogeum. - Nie można było czekać dłużej. Terroryści planowali zabić bardzo dużą liczbę naszych braci, chrześcijan, którzy zgromadzili się na Mszy św. - powiedział minister obrony Iraku Abdul-Qadr al-Obeidi. Według relacji świadków, jeden z terrorystów, natychmiast po wkroczeniu grupy do kościoła, podszedł do ołtarza i zastrzelił księdza. Następnie zaś kopiąc i przystawiając wiernym karabiny do głów, zamachowcy zgromadzili ich w samym środku świątyni.
Wojsko i policja otoczyły kościół. W akcji użyto także śmigłowców. Porywacze domagali się uwolnienia z więzienia członków Al-Kaidy, a także kilku muzułmanek, które - jak twierdzili - są przetrzymane przez władze Kościoła koptyjskiego w Egipcie. Niestety, jak podkreślali policyjni negocjatorzy, terroryści nie chcieli w ogóle rozmawiać z władzami i próby odwiedzenia ich od zamiaru zabicia zakładników spełzły na niczym. Wobec czego wydano decyzję o szturmie na kościół. Akcję rozpoczęto równolegle z powietrza i z ziemi. Zaraz po wkroczeniu do wnętrza żołnierzy i antyterrorystów dało się słyszeć dwie głośne eksplozje, a chwilę potem odgłosy wymiany ognia. Ostateczny bilans starć to 52 ofiary śmiertelne, w tym sześciu napastników i siedmiu funkcjonariuszy. Według informacji służb ratunkowych, 56 osób odniosło rany.
Pomimo tak dużej liczby ofiar władze Iraku uznały operację za udaną.
- Operacja zakończyła się sukcesem. Wszyscy terroryści zostali zabici. A teraz musimy zatrzymać innych podejrzanych - ocenił szef resortu obrony al-Obeidi. W jego opinii, gdyby nie doszło do wkroczenia wojska, zamachowcy najprawdopodobniej zabiliby wszystkich zgromadzonych w kościele wiernych.
Kościoły katolickie i inne chrześcijańskie świątynie już od lat stają się celem ataków licznych ugrupowań terrorystycznych. Także kościół Matki Zbawiciela w Bagdadzie był już w sierpniu 2004 namierzony przez rebeliantów. Wówczas z jego wnętrza uprowadzono kapłana i zabito go. Nigdy jednak nie dochodziło do porwania większej liczby osób i wzięcia ich jako zakładników. W stolicy Iraku żyje około miliona chrześcijan.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2010-11-02
Autor: jc