Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chcemy rekompensat

Treść

W połowie przyszłego tygodnia dojdzie do spotkania polskich i rosyjskich ekspertów oraz przedstawicieli służb weterynaryjnych w sprawie ponownego otwarcia rynku Federacji Rosyjskiej dla polskich wyrobów rolnych i mięsnych. Rząd wystąpi też do Unii Europejskiej o rekompensaty dla polskich producentów rolnych, ponieważ przedłużająca się blokada naraża ich na olbrzymie straty.
W ministerstwie rolnictwa pracuje zespół, który ma oszacować straty polskich producentów. - Działania Federacji Rosyjskiej stoją w sprzeczności z regulacjami zawartymi w zapisach umowy o partnerskiej współpracy pomiędzy Unią Europejską a Federacją Rosyjską, uniemożliwiającymi stosowanie takich restrykcji w sposób arbitralny i nieuzasadniony - mówił wczoraj w Sejmie Lech Różański, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
- O tym, że Federacja Rosyjska wprowadzi zakaz na import polskiego mięsa do Rosji, zostaliśmy poinformowani dzień przed jego wejściem w życie, a o zakazie importu produktów roślinnych trzy dni przed faktem. W obu przypadkach nie podano podstaw prawnych zastosowania takich sankcji - zaznaczył wiceminister rolnictwa Lech Różański. Odpowiadał on m.in. na zarzut, że polski rząd niewiele dotąd zdziałał dla odwrócenia zaistniałej sytuacji.
- Jakiś czas temu dotarła do nas opinia jednego z prominentnych urzędników, że dla "garstki rzeźników rząd nie będzie ryzykował pogorszenia stosunków z Rosją". I rzeczywiście w sprawie ponownego otwarcia tego rynku dla polskich przedsiębiorstw zrobiono bardzo niewiele - powiedział nam niedawno jeden z największych polskich producentów produktów mięsnych eksportujący swoje produkty właśnie do Rosji.
Tymczasem przedstawiciele ministerstwa rolnictwa twierdzą, że Rosja dotąd ignorowała polskie propozycje wznowienia rozmów w tej sprawie. Działo się tak, mimo że Polska - wychodząc naprzeciw rosyjskim oczekiwaniom - przygotowała nowe procedury kontrolne, nawiązała również bliską współpracę ze służbami weterynaryjnymi Litwy, gdyż to właśnie przez granicę litewsko-białoruską przeszła większość produktów zakwestionowanych przez Rosję. Dopiero niedawno Federacja Rosyjska wyraziła zgodę na spotkanie dwustronne ekspertów rosyjskich i polskich. Ma ono zapoczątkować negocjacje między ministrami rolnictwa obu krajów, zmierzające ostatecznie do jak najszybszego otwarcia rosyjskiego rynku dla polskich eksporterów żywności mięsnej i produktów roślinnych.
- Każdy kolejny tydzień, w którym nie możemy eksportować naszych produktów do Rosji, przybliża ryzyko utraty rynku rosyjskiego przez polskie firmy. Przecież rosyjscy kontrahenci nie będą czekać, znajdą innych dostawców z krajów UE. Odzyskanie tego rynku dla Polski może okazać się bardzo trudne - powiedział nam Wojciech Biernacki, właściciel Zakładów Mięsnych w Golinie k. Poznania.
Zdaniem przedstawicieli Rosji, polskie firmy fałszowały świadectwa weterynaryjne i sanitarne. Mimo iż od samego początku wprowadzone przez Rosję sankcje budziły olbrzymie kontrowersje i wskazywały raczej na celowe działanie zmierzające do wyrugowania z olbrzymiego rosyjskiego rynku polskich firm, do dziś przedstawicielom polskiego ministerstwa rolnictwa nie udało się doprowadzić do ponownego otwarcia granic dla polskich producentów.
Wojciech Wybranowski

O problemach polskich eksporterów mleka do Rosji czytaj w dziale "Polska wieś".

"Nasz Dziennik" 2005-12-09

Autor: mj