Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chcemy kultywować nasze tradycje

Treść

Z Hansem Peterem Petrickiem - zastępcą przewodniczącego Domowiny - Związku Serbów Łużyckich w Niemczech, rozmawia Waldemar Maszewski

Czy niemiecka władza wystarczająco pomaga serbskiej mniejszości narodowej?
- Niemiecka władza nie chce zrozumieć naszych potrzeb i dlatego robi w tym kierunku niezbyt dużo, a najczęściej prześlizguje się po temacie. A przecież jest inflacja, wszystko drożeje, więc i my powinniśmy otrzymać większe pieniądze. Dla porównania zupełnie inaczej wygląda sprawa z mniejszością duńską w Niemczech. Ta mniejszość narodowa otrzymuje regularnie wyrównania ze względu na inflację. Otrzymują oni pomoc zarówno od państwa niemieckiego, jak i od władz duńskich, gdyż takie są umowy bilateralne między tymi dwoma krajami. My możemy zwracać się o pomoc tylko do Niemiec, czyli wyłącznie do tutejszych urzędników, gdyż tutaj byliśmy od zawsze i tutaj są nasze korzenie.

Skąd niechęć niemieckich władz do Serbów?
- Częściowo jest to spowodowane przerośniętą bezduszną niemiecką biurokracją, a ponadto całkowitym brakiem zainteresowania sprawami związanymi z serbską mniejszością narodową. Tutejsze społeczeństwo nie wie, ani kim jesteśmy, ani skąd pochodzimy, ani jakim posługujemy się językiem itd. My przekazujemy władzy coraz więcej informacji o nas, ale nikt nie jest tym tak naprawdę zainteresowany, i to zarówno po stronie rządowej, jak i parlamentarnej.

Na czym polegają urzędnicze działania niechętne Serbom?
- Na przykład na zamykaniu serbskich szkół. Nasze szkoły z naszym językiem, zdaniem urzędników niemieckich, zupełnie nie pasują do tutejszego systemu nauczania, gdzie wszystko jest zrównywane i jednolite, zatem na język serbski w niemieckim systemie nauczania po prostu nie ma miejsca. W Saksonii były trzy szkoły średnie z wykładanym językiem serbskim, ale jedną z nich władze landu zlikwidowały w 2007 roku. To jest dla nas olbrzymi cios.

Jak zatem sobie radzicie?
- Aby podtrzymać nauczanie języka serbskiego, musimy organizować wszystko sami: nauczycieli, książki, inne pomoce naukowe. A to wszystko kosztuje coraz więcej pieniędzy. Tylko w ten sposób możemy zapewnić naszym dzieciom możliwość nauki serbskiego w przedszkolu i w pierwszych latach szkodnych. Ale już na poziomie szkoły średniej mamy ogromne, coraz większe kłopoty.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2008-05-30

Autor: wa