Chcemy gwarancji konstytucyjno-procesowych
Treść
Z dr. Peterem Gauweilerem, posłem Bundestagu z ramienia CSU, prawnikiem, który zaskarżył ratyfikację traktatu lizbońskiego do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, rozmawia Waldemar Maszewski
Jak to możliwe, że po wyroku w Karlsruhe obydwie strony konfliktu prawnego, a więc np. Pan, który od początku uważał, że ratyfikacja traktatu będzie niezgodna z niemiecką konstytucją, i strona rządowa, która z kolei od początku twierdziła, że nie ma żadnych niezgodności, teraz głoszą, iż są z wyroku bardzo zadowolone?
- Jeśli chodzi o zadowolenie kanclerz, to jest to typowe postępowanie polityków, którzy bez względu na stan faktyczny przed kamerami z uśmiechem na ustach mówią: tak, oczywiście, to my wygraliśmy. Wydaje mi się, że w większości ci, którzy najczęściej komentowali ten wyrok w mediach, nawet nie znali jego treści. To jest zwykły pijar, ale moim zdaniem i tak niewiarygodny, ponieważ sędziowie w większości przypadków potwierdzili nasze obawy o częściową utratę suwerenności po przyjęciu bez zabezpieczeń ustawowych traktatu.
Który punkt orzeczenia Trybunału uważa Pan za najważniejszy?
- Federalny Trybunał Konstytucyjny stwierdził jasno, że suwerenność państwowa musi być uwzględniana w procesie integracyjnym Europy. To zapisali sędziowie w swoim pisemnym uzasadnieniu. Teraz już stało się jasne, że niemiecka konstytucja zezwoli na przekazanie części władzy ustawodawczej i prawnej w ręce Unii Europejskiej jedynie po zapewnieniu, że wszyscy członkowie UE pozostaną niezależnymi i suwerennymi państwami. Ponadto narodowy parlament został wzmocniony, władza obywatelska także. Wyrok z 30 czerwca wyznaczył linię, po której ma się poruszać Unia Europejska w dalszym procesie integracji. Sędziowie dali prawo obywatelom nie tylko w drodze referendum decydować o ewentualnym stworzeniu państwa europejskiego, ale także zagwarantowali im konstytucyjno-procesowe prawa, umożliwiające składanie skarg konstytucyjnych na podstawie art. 38 ustawy zasadniczej, jeżeli zostaną przekroczone granice integracji.
Co się teraz stanie - Pana zdaniem - z planami stworzenia federalnego superpaństwa europejskiego?
- Trybunał jasno stwierdził, że Unia Europejska jest związkiem niezależnych państw, a nie federalnym państwem. Jeżeli ktokolwiek będzie chciał zmienić ten fakt, czyli stworzyć inny ustrój i wciągnąć Niemcy i Polskę do jakiegoś federacyjnego superpaństwa europejskiego, to - według wyroku z Karlsruhe - przynajmniej jeśli chodzi o Niemcy, będą o tym musieli zadecydować obywatele w referendum. I to jest także olbrzymie zwycięstwo demokracji.
Jakie niebezpieczeństwa mogłyby nam grozić po ewentualnym ratyfikowaniu lizbońskiego traktatu bez uchwalenia niezbędnych ustaw okołotraktatowych?
- Podstawowym niedoborem demokracji niezabezpieczonego okołotraktatowymi ustawami traktatu lizbońskiego byłaby możliwość dokonywania przez Unię Europejską istotnych zmian ustrojowych i prawnych bez udziału narodowych parlamentów, czyli bez decyzji obywateli. Tym sposobem np. Bundestag pozbawiłby się kompetencji, przekazując je i kwestie decyzyjne rządowi. Takie samookaleczenie się parlamentu zostało właśnie przez wyrok w Karlsruhe udaremnione.
Co teraz musi zrobić parlament?
- Należy głęboko i wieloaspektowo znowelizować wszystkie ustawy okołotraktatowe tak, aby w przyszłości jakiekolwiek zmiany wprowadzane przez Unię Europejską były zgodne z niemiecką ustawą zasadniczą. Szczególnie niebezpieczne są zapisane w traktacie lizbońskim zapisy o tak zwanych dodatkowych klauzulach, np. klauzuli pomostowej czy klauzuli elastyczności. Ta ostatnia może spowodować utratę części suwerenności narodowej.
Wyrok Trybunału ma jakieś znaczenie dla innych państw? Czy polski parlament powinien wyciągnąć dla siebie jakieś wnioski z tej lekcji?
- Wyrok z Karlsruhe powinien wskazać kierunek działań również dla innych państw. Jeżeli niemiecki parlament przeprowadzi skutecznie nowelizacje ustaw okołotraktatowych, to może stać się wzorem dla innych parlamentów, tak już zresztą zrobili Brytyjczycy, którzy wprowadzili do traktatu wiele warunków korzystnych ze swojego punktu widzenia.
Od momentu wydania wyroku w Karlsruhe do mojego biura wpływa bardzo dużo elektronicznych listów z podziękowaniami za moją postawę i za działania, które w konsekwencji wzmocnią narodowy parlament i Trybunał Konstytucyjny.
Prasa niemiecka pisze o nieporozumieniach we frakcji chadeckiej w kwestii, jak daleko mają pójść nowelizacje ustaw okołotraktatowych. CSU chce bardzo głębokich zmian, a siostrzana CDU optuje za wyłącznie "koniecznymi". Jeżeli nowelizacja tych ustaw okaże się, Pana zdaniem, niewystarczająca, czy rozważa Pan złożenie jeszcze jednej skargi do Trybunału?
- Nie mogę wykluczyć takiego rozwiązania. Chociaż mam nadzieję, że do tego nie dojdzie i przeprowadzimy konieczne i niezbędne zmiany, ale wykluczyć takiego rozwiązania nie mogę.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-07-04
Autor: wa