Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Chcę zrobić, co do mnie należy"

Treść

Tomasz Adamek broni mistrzowskiego pasa

W sobotę w Duesseldorfie Tomasz Adamek walczyć będzie o mistrzostwo świata organizacji WBC w wadze półciężkiej. Rywalem broniącego tytułu polskiego pięściarza będzie Niemiec Thomas Ulrich. Obaj panowie mogą się pochwalić bardzo dobrym rekordem. Ulrich stoczył dotychczas 28 pojedynków, w których poniósł tylko jedną porażkę, a Adamek w 29 starciach odniósł 29 zwycięstw, w tym 20 przed czasem.
Tomasz Adamek, brązowy medalista mistrzostw Europy z 1998 roku, na zawodowstwo przeszedł przed sześciu laty. Pierwszym rywalem pochodzącego z Gilowic (niedaleko Żywca) boksera był Anglik Israel Khumalo. Polak wygrał pewnie, przez nokaut w pierwszej rundzie. Od tego momentu jego kariera przebiegała dynamicznie, kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa. Prawdziwą szansę - taką z marzeń - dostał jednak dopiero w październiku ubiegłego roku, podpisując kontrakt z najsłynniejszym na świecie menedżerem, Donem Kingiem. Obrotny Amerykanin szybko wziął się do pracy i już niedługo później Adamek otrzymał propozycję walki o wakujący pas potężnej i prestiżowej organizacji WBC. Do pojedynku doszło 21 maja 2005 roku w hali United Center w Chicago. Naprzeciw Polaka stanął Australijczyk Paul Briggs. Choć nie brakowało momentów dramatycznych (już na początku starcia rywal złamał Adamkowi nos), nasz reprezentant w kapitalnym stylu zwyciężył stosunkiem głosów dwa do remisu (115:113, 117:113, 114:114). Został mistrzem świata, w sobotę tytułu będzie bronił.
30-letni Ulrich jest bokserem dobrym. Jedynym dotąd, który znalazł na niego sposób, był Glen Johnson. Pochodzący z Jamajki pięściarz pokonał Niemca przez nokaut w szóstej rundzie. Pozostałe walki Ulrich wygrał, wierzy, że w sobotę triumfuje po raz kolejny. - Widziałem dużo walk Adamka, poznałem jego styl, mocne i słabe strony. Jestem dobrze przygotowany do konfrontacji i mam nadzieję na kolejny sukces - przyznaje. Ale pełen optymizmu jest i Polak. - Chcę po prostu wyjść na ring i zrobić, co do mnie należy. Walka, jak każda, będzie trudna, ale jestem do niej optymalnie przygotowany - mówi. Poproszony o porównanie Ulricha z Briggsem nasz zawodnik nie ukrywa: - To zupełnie inny typ bokserów. Australijczyk jest zawodnikiem bardzo silnym, twardym, przy tym nieco chaotycznym, przez co niezwykle niebezpiecznym. Niemiec mniej kombinuje, jest bardziej stateczny, mniej więcej wiem, z czego uderzy i w co uderzy. Nie znaczy to jednak, że będzie łatwiejszym przeciwnikiem. Zapowiada się bardzo ciężki pojedynek. Ale ja chcę wygrać. Wyjść na ring, pokazać jak najładniejszy boks i udowodnić, że zasługuję na mistrzowski pas.
Ulrich jest bokserem dobrym, ale chyba słabszym od Briggsa. Przed Adamkiem zadanie jednak ciężkie z tej racji, że walka odbędzie się w Duesseldorfie. Nie jest tajemnicą, że Niemcom w domu walczy się dobrze jak nigdzie indziej. I to nie tylko dlatego, że mogą liczyć na doping tysięcy kibiców. Polak, chcąc być pewnym wygranej, powinien zatem swego rywala znokautować. Wówczas nikt i nic sukcesu mu nie odbierze. W innym wypadku może być różnie, choć sam Adamek do całej sprawy podchodzi spokojnie. - Nie ma dla mnie znaczenia, gdzie walczę. Jeśli wyjdę na ring z wiarą, będzie dobrze - mówi.
Polak dysponuje wspaniałym i czystym rekordem. Na zawodowym ringu stawał 29 razy i nigdy nie zszedł z niego pokonany. Liczymy, że w sobotę bilans będzie jeszcze korzystniejszy.
Piotr Skrobisz

"Nasz Dziennik" 2005-10-13

Autor: mj