Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chcę uczcić Jana III Sobieskiego w Rzymie

Treść

Z Janem Milunem, niestrudzonym mecenasem i ambasadorem polskiej muzyki i kultury w Stanach Zjednoczonych, organizatorem ubiegłorocznego międzynarodowego koncertu na Jasnej Górze z okazji 325. rocznicy odsieczy wiedeńskiej, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
Trwa obecnie zawiązywanie komitetu, który będzie czuwał nad przygotowaniami do przyszłorocznego koncertu na cześć króla Jana III Sobieskiego i Ojca Świętego Jana Pawła II, który planuje Pan zrobić na placu św. Piotra w Rzymie...
- Tak. Mamy już w Rzymie i Stanach Zjednoczonych po kilka osób, które wejdą w skład komitetu. Koncert ma odbyć się 12 września 2010 roku.
Czy Ojciec Święty Benedykt XVI wie już o tych planach?
- Zawiadomiłem ks. kard. Zenona Grocholewskiego, który zapewnił, że bardzo chętnie będzie służył pomocą. Rozmawiałem też z ks. kard. Stanisławem Ryłką oraz powiadomiłem o swoich zamiarach ks. prałata Pawła Ptasznika, szefa Sekcji Polskiej Watykańskiego Sekretariatu Stanu. Mam zaproszenie do Rzymu, by zacząć już realizować komitet. Bardzo życzliwie ustosunkował się do planów koncertu premier Włoch Silvio Berlusconi. Moralne wsparcie otrzymałem w Polsce od ks. Prymasa Józefa Glempa, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski ks. abp. Józefa Michalika, metropolity wrocławskiego ks. abp. Mariana Gołębiewskiego, metropolity częstochowskiego ks. abp. Stanisława Nowaka, a także ks. abp. Alfonsa Nosola, ks. kard. Henryka Gulbinowicza i ks. bp. Tadeusza Płoskiego. Wszyscy oni bardzo przychylnie odnieśli się do tego zamierzenia.
Jaka jest idea koncertu?
- 12 września 1683 roku król Jan III Sobieski pobił Turków pod Wiedniem i dzień ten Papież Innocenty XI ustanowił świętem kościelnym jako wspomnienie Imienia Najświętszej Maryi Panny. Chciałbym w tym jubileuszowym koncercie pokazać, że pamiętamy ten dzień nie tylko my - Polacy w naszej Ojczyźnie, ale także za granicą. Zwycięstwo bowiem w tej jednej z najważniejszych bitew w dziejach Europy Środkowej i Wschodniej ocaliło Austrię i Rzeczpospolitą przed podbojem, a ludność przed wzięciem w jasyr. Również dzięki temu zwycięstwu kultura chrześcijańska została ocalona przed islamem. W liście do Papieża Innocentego XI Jan III Sobieski w dzień po batalii napisał: "Venimus, vidimus et Deus vicit" (Przybyliśmy, zobaczyliśmy i Bóg zwyciężył). To było wielkie zwycięstwo Polaków. Triumf pod Wiedniem przyniósł Polakom ogromną sławę wśród narodów Europy. Chcielibyśmy pobudzić cały świat do czczenia 12 września, przygotowując koncert, jakiego jeszcze w Europie nie było. W tej chwili Papież Benedykt XVI jest w różny sposób atakowany przez lewicowe gazety, chcemy podnieść w naszym koncercie również jego osobę, jego godność jako Pasterza Kościoła.
Wydarzenie będzie miało charakter międzynarodowy?
- Tak. Chcemy zaprosić wszystkich prezydentów z całej Unii Europejskiej, żeby wykazać nasze chrześcijańskie korzenie, oddając hołd dwóm wielkim Polakom: Janowi III Sobieskiemu i Janowi Pawłowi II w 5. rocznicę jego śmierci. Pragniemy, aby zobaczyli oni, jak ważną funkcję pełniła Polska przez setki lat, gdy była ostoją chrześcijaństwa. Zamierzamy również zaprosić całą rodzinę potomków Sobieskich, których kilkanaścioro przybyło w ubiegłym roku na Jasną Górę na zorganizowany przeze mnie koncert poświęcony 325. rocznicy odsieczy wiedeńskiej. Chcielibyśmy z udziałem wojsk polskich, austriackich, niemieckich, włoskich i czeskich, ponieważ takie brały udział w tej bitwie, a jak się nie da ich oddzielić, to z wojskami całego układu NATO przeprowadzić wielką manifestację, główną ulicą Rzymu via Concaliazione prowadzącą do Watykanu. Myślimy o tym, aby zaprosić także armię amerykańską, by z orkiestrami przeszła tą ulicą. Będziemy usilnie prosić Ojca Świętego, by powitał ten wielki pochód wojsk. Ksiądz biskup polowy Tadeusz Płoski obiecał uczestniczyć z wojskiem w tej wielkiej manifestacji. Powiedział, że jeszcze czegoś takiego nie było w Europie, a ta potrzebuje dziś podobnych uroczystości, które przypominają o jej chrześcijańskich korzeniach, tak bardzo podcinanych. To jest najważniejszy motyw tych uroczystości, które odbędą się w przyszłym roku. Chcemy oddać hołd Narodowi Polskiemu, pokazując przed całym światem nasz wielki wkład w dzieje Kościoła i kultury europejskiej. Co istotne, projekt odsieczy wiedeńskiej narodził się w Rzymie. Papież Innocenty XI życzył sobie - wysyłając delegację z Rzymu - żeby król Polski dowodził tą odsieczą. Dlatego koncert będzie odbywał się właśnie tutaj. Nigdy wcześniej król Jan III Sobieski nie został w tym mieście w taki sposób uczczony.
Na placu św. Piotra raczej nie odbywają się koncerty...
- To prawda, raczej Msze, kanonizacje. Ale nasze uroczystości rozpocznie również Msza Święta. Pragnęlibyśmy, by przewodniczył jej Ojciec Święty Benedykt XVI. Zależało by nam bardzo, by odnowione zostały wówczas przyrzeczenia, które złożył Papież Innocenty XI, gdy ogłaszał 12 września dniem Imienia Najświętszej Maryi Panny. Po Mszy św. wieczorem odbędzie się uroczysty koncert. Chcielibyśmy, by był on transmitowany na cały świat.
Czy zastanawiał się już Pan nad jego programem?
- Planujemy zaprosić na plac św. Piotra wszystkie narody, włącznie z Turkami, którzy - jak pan wie - uczestniczyli w koncercie w Częstochowie. Całą uroczystość rozpoczniemy od "Gaude Mater Polonia" - "Ciesz się, Matko Polsko". Oczywiście będą nowe utwory, napisane specjalnie na tę uroczystość, m.in. przez kompozytora Henryka Jana Botora. Częściowo chcemy powtórzyć fragmenty z ubiegłorocznego koncertu jasnogórskiego. Liczymy, że w koncercie weźmie udział około 5 tysięcy chórzystów z całej Europy. Swój udział zapowiedziała już Śląska Opera w Bytomiu, prawdopodobnie będzie rzymska orkiestra z udziałem La Scali, której dyrygent poprowadziłby niektóre utwory. Musimy tutaj oddać wielką cześć narodowi włoskiemu, który dał Europie kulturę chrześcijańską. Chcemy przypomnieć również, iż jesteśmy wdzięczni Włochom, że w naszym hymnie narodowym są słowa "Z ziemi włoskiej do Polski", że nie zapomnieliśmy o tym. Chcemy przypomnieć także fakt, iż Jan Paweł II był w Wiedniu na 300-lecie odsieczy wiedeńskiej, a jego słowa, które wypowiedział wtedy do licznie zebranych Polaków, będą stanowiły przesłanie koncertu. Chcemy je przekazać po włosku, angielsku i polsku. Podkreślił wówczas, że musimy zadbać o naszą tożsamość.
Na koncert w Rzymie przylecą Polacy ze Stanów Zjednoczonych?
- Oczywiście. Mają lecieć dwa czartery: jeden z Nowego Jorku, drugi z Bostonu z Polakami i Włochami. Chcemy zorganizować im tygodniowy pobyt w Rzymie połączony ze zwiedzaniem najważniejszych miejsc związanych z Kościołem rzymskokatolickim. Młodzi Włosi i Polacy, którzy urodzili się w Ameryce, najczęściej w ogóle nie znają tych miejsc.
Skąd czerpie Pan energię do robienia tak dużych koncertów i czym one są osobiście dla Pana?
- Pan Bóg obdarzył mnie wielkim talentem ideowym, te wszystkie pomysły, które się rodzą, zawdzięczam Maryi i Chrystusowi. Chcę to robić tak długo, jak tylko będę mógł. Za pomocą muzyki staram się przekazywać naszą miłość i oddanie Janowi Pawłowi II. Choć nie ma go już na tym świecie, nie ustaję w rozsławianiu jego imienia, utrwalaniu przykładu jego życia i osobowości. Stworzyć ciekawy program jest wielką sztuką. Pragnę, aby organizowane przeze mnie koncerty były jak najbardziej uroczyste, a przybyli na nie ludzie przeżywali ten dzień inaczej niż każdy inny, żeby koncerty te wiązały nas wszystkich poprzez wielką miłość do Ojca Świętego Jana Pawła II. Papież Polak był i jest najważniejszą osobą w moim życiu, dlatego też poświęciłem mu mnóstwo koncertów na wszystkich kontynentach świata. Największą radością było dla mnie przeprowadzenie koncertu w Gdańsku na 25-lecie jego pontyfikatu, a także wcześniej w Wilnie na 15-lecie pontyfikatu oraz w Ameryce na 10-lecie pontyfikatu. Poświęciłem też koncert Prymasowi Tysiąclecia ks. kard. Stefanowi Wyszyńskiemu na 100-lecie jego urodzin, a w ubiegłym roku Janowi III Sobieskiemu i odsieczy wiedeńskiej. Wszystkie koncerty traktuję jako swego rodzaju misję, którą mam do spełnienia. Powiązane są z moją wielką miłością do Kościoła i Boga i stąd czerpię inspiracje. Muzyka łączy bowiem ludzi, to pośrednik między ziemią a niebem.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-04-18

Autor: wa