Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chcą, żeby Sumliński zeznawał przeciwko Komisji Weryfikacyjnej

Treść

Z Antonim Macierewiczem, byłym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, likwidatorem Wojskowych Służb Informacyjnych, rozmawia Joanna Kozłowska Sprawa Wojciecha Sumlińskiego to prowokacja byłych funkcjonariuszy WSI? - Jestem tym wstrząśnięty. Tego człowieka doprowadzono różnorodnymi matactwami do dwóch prób samobójstwa. Uwikłano go. Co do tego nie ma wątpliwości po jego liście, że brały w tym udział służby specjalne. Próbując doprowadzić go do sytuacji, w której on zostanie zmuszony do składania nieprawdziwych - bo tak wynika z tego, co publicznie na ten temat wiadomo - zeznań. Cała sprawa jest tak skandaliczna, że moim zdaniem musi stać się przedmiotem dochodzenia komisji śledczej. Zdaję sobie sprawę, że Platforma Obywatelska zrobi wszystko, żeby takiej komisji nie powoływać, ale to jest klasyczna sytuacja tego wymagająca, tak jak to opisuje Konstytucja i ustawa o powołaniu komisji śledczej: organy publiczne, które są w tę sprawę zaangażowane, są stronnicze i są stroną obciążoną domniemaniem działań na szkodę obywatela. Nie można zakładać, że mamy tutaj do czynienia z bezstronnym działaniem służb specjalnych czy innych organów państwa. Dlatego powtarzam raz jeszcze - tutaj mamy do czynienia, poza innymi kwestiami, z zagrożeniem życia człowieka, a także z bezprawnym udziałem służb, a także prokuratora, który - jak wynika z pisma Wojciecha Sumlińskiego - próbował wymusić na nim zeznania. Będę się domagał, aby zajęła się tym komisja śledcza. W medialnych relacjach było niewiele informacji na ten temat... - Przeglądałem serwisy informacyjne, w których pisano, że pan Sumliński miał załatwiać za pieniądze weryfikację WSI. Jakie możliwości miał Wojciech Sumliński do załatwienia pozytywnej czy negatywnej weryfikacji w Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI? To przecież zupełny absurd. Powtarzam jeszcze raz, tego człowieka uwikłali ludzie z dawnych służb i niestety obecnych po to, żeby wymusić na nim zeznania przeciwko Komisji Weryfikacyjnej. On to sam stwierdza - tego elementu w żaden sposób dzienniki nie podały. Krótko mówiąc, raczej zagmatwano w przekazie informacyjnym tę sytuację, niż ją obywatelom wyjaśniono. Jak ocenia Pan postanowienie sądu o aresztowaniu? - Nie znam całości materiału dowodowego, jednak gdyby do podjęcia tej decyzji wystarczyło jedynie zeznanie pana Leszka Tobiasza, to warto sobie uświadomić, że wobec pana Tobiasza prowadzone jest śledztwo prokuratorskie już od dawna, i to właśnie o kłamstwo weryfikacyjne. Od października 2006 r. przeciwko niemu jest prowadzone dochodzenie przez prokuraturę, w związku z tym nie mógł on w żaden sposób uzyskać pozytywnej weryfikacji, a jego zeznania w tej sytuacji mają charakter udziału w jakimś wspólnym działaniu nakierowanym na uwikłanie czy uzależnienie pana Sumlińskiego. Nie znam wszystkich przesłanek, w innym wypadku musiałbym uznać, że sąd powziął decyzję, która sprzyja wymuszeniu na Sumlińskim żądanych przez prokuraturę fałszywych zeznań. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-08-01

Autor: wa