Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chcą wpływać na światowy ład

Treść

Prezydenci Rosji i Chin - Władimir Putin i Hu Jintao, oraz przywódcy pozostałych państw należących do Szanghajskiej Organizacji Współpracy wzięli udział w zakończeniu wielkich manewrów wojskowych "Misja Pokojowa 2007". Spektakularne ćwiczenia, w których uczestniczyło 6 tys. żołnierzy, odbyły się na poligonie Czebarkul w obwodzie Czelabińskim na Uralu. Wsparte były przez mniej więcej 80 samolotów i śmigłowców bojowych. Były to największe dotychczas wspólne pokazy wojskowe państw SzOW.

Zdaniem ekspertów, celem manewrów było przećwiczenie ewentualnej wspólnej interwencji w którymś z państw Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Obok przywódców państw wchodzących w skład organizacji - Rosji, Chin, Kazachstanu, Tadżykistanu, Kirgistanu i Uzbekistanu, w poprzedzającym manewry spotkaniu brał również udział Mahmud Ahmadineżad, prezydent Iranu mającego status obserwatora, oraz jako gość szczytu - prezydent Afganistanu Hamid Karzaj.
- Rosja poszukuje dużego ważnego partnera do wspólnej gry prowadzonej przeciwko Zachodowi i przeciwko USA. Chiny na krótką jeszcze metę są dobrym partnerem dla Moskwy, gdyż na dłuższy dystans Pekin wyprzedzi Rosję i stanie się dla niej zagrożeniem - ocenia gen. Stanisław Koziej, były wiceminister obrony narodowej, ekspert w dziedzinie obronności.
Zachodni eksperci dopatrują się w działalności SzOW, zwłaszcza w sferze militarnej, prób przekształcenia tej regionalnej organizacji w blok wojskowo-polityczny mający przeciwdziałać rosnącym wpływom USA i NATO w Azji Środkowej. Państwa Szanghajskiej Organizacji Współpracy zaprzeczają, by takie były ich intencje argumentują, że zależy im tylko na wspólnym zwalczaniu terroryzmu, separatyzmu i ekstremizmu religijnego. Jednak obserwatorzy z USA i innych krajów zachodnich nie zostali zaproszeni na wczorajsze gry wojenne.
- Chiny i Rosja to jest trudne małżeństwo. SzOW powstała jako odpowiedź na zamachy wrześniowe w 2001 roku. Członkowie SzOW na razie się docierają i ciężko określić, na ile organizacja ma stanowić dla nich zaplecze polityczne, ekonomiczne. Pamiętajmy, że te kraje są potęgami i oprócz regionalnych interesów mają także interesy globalne - tłumaczy Andrzej Maciejewski, ekspert w dziedzinie polityki z Instytutu Sobieskiego.
Izabela Borańska, PAP

Gen. Stanisław Koziej, były wiceminister obrony narodowej, ekspert w dziedzinie obronności:
- Rosja poszukuje dużego ważnego partnera do wspólnej gry prowadzonej przeciwko Zachodowi i przeciwko USA. Chiny na krótką jeszcze metę są dobrym partnerem dla Moskwy, gdyż na dłuższy dystans Pekin wyprzedzi Rosję i stanie się dla niej zagrożeniem. Ważnym sygnałem płynącym z tych manewrów jest fakt, że Chiny po raz pierwszy w swojej historii przyjechały dosyć dużym zgrupowaniem wojskowym na ćwiczenia poza swoje granice. Do tej pory Chińczycy ćwiczyli tylko u siebie w kraju. Ta zmiana może świadczyć o chęci Chin odgrywania coraz większej roli politycznej i strategicznej na arenie międzynarodowej. Tematem manewrów był antyterroryzm, ale również zakrojone na szeroką miarę działanie sztabowe, a więc przygotowanie także do innych misji i zadań w Azji Centralnej. Jak do tej pory Szanghajska Organizacja Współpracy jest dosyć luźną organizacją, bardziej polityczną niż wojskową, a te manewry mogą stanowić o próbie zbudowania bardziej skonsolidowanej organizacji militarnej - takiego "azjatyckiego anty-NATO". Moim zdaniem, przekonanie Chińczyków do wzięcia udziału w tych manewrach to sukces Rosji. Moskwa pokazuje tym samym Europejczykom, że oto tutaj na granicy Starego Kontynentu może montować w razie potrzeby jakąś przeciwwagę.
not. IB
"Nasz Dziennik" 2007-08-18

Autor: wa