Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Centrum rusza za tydzień?

Treść

Jeszcze tylko tydzień pozostał Polsce, aby zająć zdecydowane stanowisko w sprawie organizowanej przez szefową niemieckiego tzw. Związku Wypędzonych (BdV) Erikę Steinbach wystawy "Wymuszone Drogi, Ucieczki i Wypędzenia w XX wieku w Europie". Otwarcie tej ekspozycji 10 sierpnia w Berlinie może być w praktyce początkiem funkcjonowania Centrum przeciwko Wypędzeniom - instytucji, która ma postawić Niemców, odpowiedzialnych za rozpętanie II wojny światowej, w rzędzie jej ofiar na równi z narodami zaatakowanymi.
W ostatnich miesiącach niemieckie inicjatywy, aby pod pozorem prezentowania europejskich wysiedleń XX w. ukazać "straszne" powojenne losy niemieckich "wypędzonych", nabrały wielkiego rozmachu. Obecnie w stołecznym Muzeum Historycznym czynna jest zorganizowana przez Boński Dom Historyczny wystawa "Ucieczki, wysiedlenia i integracja", która dotyczy tego problemu, a dodatkowo 10 sierpnia Erika Steinbach otwiera następną ekspozycję dotyczącą wysiedleń, zatytułowaną "Wymuszone Drogi, Ucieczki i Wypędzenia w XX wieku w Europie".
Rewizjonistyczna ofensywa szefowej BdV przysparza jej coraz więcej zwolenników na niemieckiej scenie politycznej. Po ostatnich wyborach parlamentarnych w Niemczech do władzy doszła koalicja CSU/CDU, której liderzy, w szczególności Edmund Stoiber, od dawna otwarcie popierają plany szefowej BdV. Nie sprzeciwia się im także współrządząca SPD, która jednak chciałaby, aby tę rewizjonistyczną inicjatywę legitymizowali przedstawiciele środowisk politycznych, kulturalnych i naukowych z Polski i dawnej Czechosłowacji.
O rosnących wpływach Eriki Steinbach w rządzie świadczy także zapowiadana obecność na uroczystości otwarcia wystawy przewodniczącego niemieckiego parlamentu Norberta Lammerta, dawnego dyrektora niemieckiej Akademii Sztuki Gyoergya Konrada i byłego szefa niemieckiego odpowiednika IPN Joachima Gaucka. Natomiast na obchodach tzw. Dni Ojczystych 2 września swoją obecność zapowiedział sam prezydent Niemiec Horst Koehler.
Przedstawiciele polskich władz nie chcą przed otwarciem wystawy zajmować oficjalnego stanowiska. Jednak w Ministerstwie Spraw Zagranicznych RP zapewniono, że jeśli potwierdzą się obawy, iż wystawa będzie kreować fałszywą i szkodliwą dla Polski interpretację historii II wojny światowej, to polskie służby dyplomatyczne będą reagować zdecydowanie.
Nieprzypadkowa zbieżność tematyczna ekspozycji "Ucieczki, wysiedlenia i integracja" oraz tej przygotowywanej przez Steinbach ma przygotować mocny grunt pod oficjalne powołanie w Berlinie Centrum przeciwko Wypędzeniom. Obie wystawy nie tylko tworzą swoistą, uzupełniającą się całość, ale też zazębiają się czasowo. Boński Dom Historyczny 18 maja 2006 r. otworzył w Berlinie wystawę "Ucieczki, wysiedlenia i integracja", która zostanie zamknięta 13 sierpnia tego roku. Trzy dni wcześniej berlińczycy uzyskają możliwość oglądania losów niemieckich wypędzonych na wystawie "Wymuszone Drogi, Ucieczki i Wypędzenia w XX wieku w Europie", która będzie czynna do 29 października. Kulminacją tych wydarzeń będą uroczyste obchody tzw. dni ojczystych ("Tag der Heimat"), które odbędą się również w Berlinie 2 września 2006 roku.
Erika Steinbach nie kryje radości z faktu, że jej przedsięwzięcia rozwijają się bez żadnych przeszkód. - Dla nas wystawa "Ucieczki, wysiedlenia i integracja" nie jest żadną konkurencją. Obydwie wystawy mają inne punkty ciężkości, które się wzajemnie uzupełniają - stwierdziła przewodnicząca BdV.
Steinbach przyznaje, że otwarcie wystawy 10 sierpnia w Berlinie będzie znaczącym krokiem do utworzenia planowanego przez nią Centrum przeciwko Wypędzeniom. Zamierza ona na stałe pozostać na terenie "Kronprinzpalais" w Berlinie, gdzie umieszczono ekspozycję. Jej celem jest zaadaptowanie nieczynnego pawilonu, gdzie na zawsze miałoby być umiejscowione jej wymarzone Centrum przeciwko Wypędzeniom. Steinbach nie wyklucza, że w części pałacu koronacyjnego, gdzie otwarta zostanie wystawa, na początek powstanie dokumentalne Centrum przeciwko Wypędzeniom. Do tego Centrum prawdopodobnie zostanie dołączona część ekspozycji pokazywanej obecnie przez Boński Dom Historyczny.
Jedyne, co uniemożliwia szefowej oficjalne uruchomienie Centrum przeciwko Wypędzeniom w pałacu koronacyjnym, to brak ostatecznego porozumienia koalicji SPD/CDU/CSU w kwestii ostatecznej interpretacji słów zawartych w umowie koalicyjnej, mówiących o "umieszczeniu w stolicy widocznego znaku wypędzeń". Jednak Erika Steinbach jest pewna, że sformułowanie to zostanie szybko zinterpretowane jako zgoda na budowę Centrum przeciwko Wypędzeniom. A gdy to się stanie, uzyska nie tylko atrakcyjną lokalizację, lecz także dofinansowanie z budżetu państwa.
Polska ma niewielkie pole manewru, aby powstrzymać inicjatywę BdV utworzenia w Berlinie Centrum przeciwko Wypędzeniom. Prezes działającego w Niemczech Polskiego Stowarzyszenia Nauczania "Sava", Waldemar Malinowski, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" stwierdził, że należy coraz częściej, głośniej i wyraźniej przypominać Niemcom, iż "to właśnie ich rodacy już w roku 1939 rozpoczęli brutalne wypędzanie Polaków z ich domów i gospodarstw, osiedlając na ich miejscach niemieckich osadników".
Waldemar Maszewski, Hamburg

"Nasz Dziennik" 2006-08-03

Autor: wa