Cele Małysza
Treść
Dziś kwalifikacje, jutro konkurs i walka o złoto - tak wyglądają najbliższe plany Adama Małysza, jednego z głównych faworytów rywalizacji na dużej skoczni w Oslo. W dzisiejszym sprincie drużynowym nie pojawią się za to dwie największe gwiazdy biegów, czyli Justyna Kowalczyk i Marit Bjoergen.
Małysz już zrealizował cel, z jakim przyjechał do stolicy Norwegii. Zdobył brąz w sobotnich zmaganiach na normalnym obiekcie, szósty w historii swoich startów na mistrzostwach świata. Jutro stanie przed szansą sięgnięcia po siódmy, być może ostatni w karierze medal. Orzeł z Wisły kończy bowiem powoli przygodę ze sportem i wiele wskazuje na to, że w sobotę, po konkursie drużynowym, ogłosi datę swego pożegnania. - Decyzję podjąłem już dawno, ale na razie skupiam się na startach i nie chcę wywoływać zamieszania - mówi.
Jutro na starcie biegu sztafetowego pojawi się Justyna Kowalczyk, która wczoraj - uwaga - miała pierwszy od ponad dwóch miesięcy dzień wolny od nart. Biegaczka z Kasiny Wielkiej nie weźmie udziału w sprincie drużynowym, podobnie jak Bjoergen. Decyzja Norweżki wielu zaskoczyła, bo chciała zostać pierwszą w historii zawodniczką, która na jednych mistrzostwach zdobędzie sześć złotych krążków. - Potrzebuję odpoczynku, zbyt wiele sił kosztowała mnie rywalizacja na 10 km klasykiem. To był mój najtrudniejszy bieg tej zimy - uzasadniła. Bjoergen dodała jednak, że o złoto powalczy w sztafecie i sobotnim biegu na 30 km, na którym krążek z najcenniejszego kruszcu postara się jej odebrać Kowalczyk.
Pisk
Nasz Dziennik 2011-03-02
Autor: jc