CAŁE ŻYCIE WAS SZUKAŁEM... błogosławiony Jan Paweł II
Treść
27 maja
Tajemnica cierpienia
Nasz Błogosławiony Ojciec Święty
bardzo subtelnie mówił o cierpieniu.
Sam cierpiał i cierpienia nie ukrywał.
Dał nam życiem swoim
najpiękniejszą katechezę
o tajemnicy cierpienia.
Człowiek dotknięty chorobą,
często pyta samego siebie:
Dlaczego ja muszę znosić ból...
po co, jaki jest sens tego cierpienia?
Gdy nie znajdzie odpowiedzi,
załamuje się, bo cierpienie staje się
silniejsze od niego...
Cierpienie można zrozumieć
tylko i wyłącznie w świetle
Bożej miłości. Cierpienie
zostało związane z miłością.
W cierpieniu trzeba zawierzyć
Bożej Miłości - jak dziecko...
Czuję, jak niewystarczające
jest słowo, w którym mógłbym
Wam pokazać moje ludzkie
współczucie...
Łącząc się z Wami, gdziekolwiek
jesteście - w domach, szpitalach,
klinikach, przychodniach, sanatoriach,
proszę Was, czyńcie zbawienny pożytek
z krzyża, który stał się udziałem
każdego z Was... Nie zapominajcie
też o mnie...
Kościół jest wdzięczny wszystkim,
którzy Wam posługują jako lekarze,
pielęgniarki i cały personel służby
zdrowia... Znam doświadczenie
szpitalnego łóżka... Modlę się,
byście zdołali złożyć Wasz ból
u stóp Chrystusowego krzyża...
Dzięki Wam tak wiele bezcennych
bogactw w swoim duchowym skarbcu
posiada Kościół. Pamiętajcie,
że tak bardzo potrzebuje Was Kościół,
świat, nasza Ojczyzna... Tak bardzo
liczy na Was papież.
W ustach Błogosławionego Papieża
słowa te miały bardzo autentyczny
wydźwięk, bo sam cierpiał, jak mówił:
Znam doświadczenie szpitalnego łóżka.
Ale Papież zbytnio się nie rozczulał
nad chorymi. Spójrzcie na krzyż
Chrystusa, wtedy wszystko widać
inaczej, wtedy i cierpienie ma sens.
Odwiedzając chorego, przynosimy mu
słowa pocieszenia. Czasem takim
natrętnym pocieszeniem
można zdenerwować chorego.
Muszę i ja pamiętać, że chorzy
są po to, aby zdrowi byli lepsi,
aby zdrowi byli mądrzejsi.
Korzystając z tego majowego
zamyślenia, niech mi wolno
będzie powiedzieć lekarzom
moje: Bóg zapłać. Przecież przez Waszą
wiarę i mądrość ja jeszcze żyję.
Po księżowsku całuję Wasze dobre ręce.
Siostry czcigodne, moje anioły
białe, z Waszych rąk i lekarstwa
są dobre, i zastrzyki nie bolą.
Panie salowe, skąd macie tyle
siły, cierpliwości i dobroci?
Wiem.
Szpital to czas najlepszych rekolekcji.
Człowiek staje przed Bogiem,
przed lekarzem, przed sobą samym
w nagiej prawdzie.
Widzisz, jakim jesteś?
Widzę i wstydzę się.
Wracaj do domu.
Wiara twoja cię uzdrowiła.
ks. bp Józef Zawitkowski
Nasz Dziennik 2011-05-27
Autor: jc