Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Były zomowiec będzie zeznawał w sprawie pacyfikacji "Wujka"

Treść

Były milicjant odbywający w latach 80. służbę w katowickim ZOMO, który ma ujawnić nowe fakty związane z pacyfikacją kopalni "Wujek" w 1981 r., będzie przesłuchiwany przed katowickim sądem okręgowym jako świadek incognito. Sędziowie nie ujawnili terminu przesłuchania, wiadomo tylko, że ma ono nastąpić jeszcze w tym miesiącu.
O taki tryb przesłuchania wnioskowała prokuratura na życzenie świadka. Sąd nie ujawnił dokładnego terminu rozprawy, ale wiadomo, iż chce, by miała ona miejsce jeszcze w tym miesiącu. - Nie mogę powiedzieć, kiedy przesłuchanie nastąpi, gdyż przewodnicząca składu sędziowskiego nie przekazała mi takiej informacji. Przesłuchanie będzie tajne i z dużą pewnością odbędzie się jeszcze w październiku - powiedziała nam Teresa Truchlińska-Babiracka, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach.
Według lakonicznych informacji ujawnionych dotąd przez prokuraturę, świadek ma posiadać wiedzę na temat strzelania do górników z kopalni "Wujek" podczas pacyfikacji 16 grudnia 1981 roku. Były zomowiec chce się podzielić swoimi wiadomościami, gdyż - jak sam przyznał w prokuraturze - "chce umrzeć z czystym sumieniem". Wcześniej świadek bał się ujawniać.
Strony procesu nie będą mogły bezpośrednio zetknąć się ze świadkiem incognito. Rozprawa musi toczyć się w warunkach zapewniających mu pełną anonimowość. Obrońcy i oskarżeni będą mogli przebywać w osobnym pomieszczeniu, w którym będzie łączność z salą przesłuchań. - Strony postępowania będą słyszeć pytania sądu i odpowiedzi przekazywane przez sąd. Chodzi o to, by nie słyszeli głosu świadka. Będą także mogli zadać swoje pytania - dodała rzecznik. W przesłuchaniu nie będą mogli uczestniczyć dziennikarze oraz publiczność.
Ze statusu tego typu formy ochrony świadka można korzystać w przypadku, gdy zachodzi uzasadniona obawa o jego życie i zdrowie. Wcześniej strony postępowania chciały, aby były milicjant zeznawał w zwykłym trybie.
Do pacyfikacji kopalni "Manifest Lipcowy" w Jastrzębiu Zdroju i "Wujek" w Katowicach doszło 15 i 16 grudnia 1981 r., na początku stanu wojennego. W wyniku starć z milicją śmierć poniosło dziewięciu górników, a kilkunastu zostało rannych. Odbywający się przed Sądem Okręgowym w Katowicach proces jest już trzecim w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiada były wiceszef Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach i 16 byłych członków plutonu specjalnego ZOMO. Dotąd sądom nie udało się wskazać osób odpowiedzialnych za śmierć górników.
Marcin Austyn

"Nasz Dziennik" 2006-10-25

Autor: wa

Tagi: kopalnia wujek zomo "wujek'