Były to rozmowy z "uzurpatorem"
Treść
Według prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Okrągły Stół jest różnie interpretowany. Dla niektórych jest on fundamentem, na którym powstała III RP. Inni wydarzenie to interpretują jako "umowę" elit albo raczej "zmowę, w ramach której normalne procesy demokratyzacji kraju zostały powstrzymane".
Zdaniem prezydenta, ta ostatnia interpretacja jest "całkowicie nieprawdziwa", a przy Okrągłym Stole nie doszło do żadnego porozumienia, w ramach którego ktoś obiecywał w krótkim czasie "Solidarności" władzę, a nomenklaturze własność. - Ani przy podstolikach, ani w Magdalence nie doszło do żadnego porozumienia - podkreślił. Były to jednak rozmowy z "uzurpatorem". - Władza komunistyczna nie miała w Polsce żadnej legitymacji poza tą, która leżała o wiele setek kilometrów na wschód od granic Rzeczypospolitej, tej ówczesnej - mówił prezydent. - A czy z uzurpatorem należy rozmawiać? Zdarza się, że tak, czasem jest to konieczne - stwierdził Lech Kaczyński. Dodał, iż "taktyczne porozumienie" osiągnięte przy Okrągłym Stole było konieczne.
- Obrady Okrągłego Stołu były rzeczywiście wydarzeniem przełomowym i w związku z tym budziły, budzą i zapewne zawsze będą budzić gorące spory zarówno między politykami, publicystami, jak i historykami - podkreślił prof. Wojciech Roszkowski. Historyk wskazał, że oceny tego wydarzenia krążą między dwiema skrajnymi tezami, z jednej strony traktują je jako świętość, której nie wolno szargać, a z drugiej - jako przykład zdrady i manipulacji. - Jedna i druga strona mocno mitologizuje Okrągły Stół, oceniając go wyłącznie z perspektywy bieżącej polityki czy doświadczenia, które narosło przez 20 lat - zaznaczył Roszkowski. Jego zdaniem, kompromis zawarty przy Okrągłym Stole był "zadowalający w istniejących wtedy warunkach". - Problem tylko w tym, że te warunki natychmiast zaczęły się zmieniać - stwierdził. Roszkowski krytycznie ocenił brak reakcji na zmiany w Polsce i świecie ze strony ekipy rządzącej, a później Wałęsy, który obiecując przyspieszenie zmian, faktycznie je spowolnił. Również inni historycy wskazywali na możliwość przyspieszenia zmian politycznych w kontekście dobrego wyniku w wyborach czerwcowych, upadku reżimów komunistycznych w sąsiednich krajach oraz rozwiązaniu PZPR, która była stroną umów okrągłostołowych.
Roszkowski wskazał, że Okrągły Stół był porozumieniem elit, a dopiero 4 czerwca 1989 r. przemówił lud. - Jeżeli mielibyśmy analizować, co było początkiem wolnej Polski, to wolę 4 czerwca jako symbol - powiedział historyk. W ocenie posła PiS Antoniego Macierewicza, porozumienia Okrągłego Stołu były - z punktu widzenia interesów narodowych Polski - przegraną. - Okrągły Stół był niewątpliwie bardzo ważnym sukcesem taktycznym, zwłaszcza dla części elit (...), ale z punktu widzenia interesów narodowych to była przegrana - podkreślił.
W ocenie prezesa Janusza Kurtyki, porozumienia okrągłostołowe nie były "porozumieniem oficerów prowadzących z agenturą". - Z całą pewnością można powiedzieć, że wśród uczestników Okrągłego Stołu i posłów Sejmu X kadencji oczywiście zdarzali się tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa. Ten mechanizm występował, ale nie decydował o charakterze Okrągłego Stołu - powiedział.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-02-07
Autor: wa